W ubiegły piątek, wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha i szef komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) poinformowali, że zakończyli omawianie prezydenckich projektów ustaw ws. KRS i SN. Ich zdaniem ten materiał umożliwia skierowanie projektów do prac na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które ma się odbyć 22-24 listopada.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie Petru pytany o to porozumienie ocenił, że "to jest dzielenie łupów poza kamerami". Według niego konsultacje te dotyczyły tego, kto będzie miał kontrolę nad polskimi sądami: czy prezydent Andrzej Duda, czy prokurator generalny, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. "Rozumiem, że idzie w kierunku Ziobry" - podkreślił polityk.
Jednocześnie ocenił, że opozycja nie powinna brać udziału w rozwiązaniu niekonstytucyjnym jakim jest zatwierdzanie przez Sejm sędziów KRS. "Dlatego, że konstytucja mówi, że posłowie nie mogą wybierać przedstawicieli do KRS-u" - tłumaczył lider Nowoczesnej.
Zadeklarował, że Nowoczesna "w podziale łupów politycznych w sądownictwie brać udziału nie będzie". "Żadna rozsądna partia opozycyjna nie może brać udziału w przestępstwie jakim jest zamach na sądownictwo" - oświadczył Petru.
Prezydent 25 września, po wcześniejszym zawetowaniu projektów ustaw o SN i KRS, zaprezentował swoje własne projekty. Następnie zostały one przekazane do Sejmu, a 3 października zostały skierowane do konsultacji. PiS przekazało prezydentowi swoje poprawki do ustaw dotyczące SN i KRS. Czterokrotnie w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości spotykali się prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda. Ostatnia rozmowa, do której doszło 20 października, dotyczyła poprawek zaproponowanych przez PiS. Prezydent, przekazał wówczas liderowi Prawa i Sprawiedliwości na piśmie swoje uwagi. Następnie ws. projektów spotykali się Mucha i Piotrowicz.