Wicepremier Bułgarii Walery Symeonow wniósł w poniedziałek do sądu skargę na największe bułgarskie media: publiczne radio i telewizję oraz dwie telewizje komercyjne. Będzie to precedensowy proces w tym kraju.

W sobotę Symeonow zażądał od zaskarżonych mediów przeprosin, twierdząc, że zniekształciły jego wypowiedzi, i dał im na to 24 godziny. Przeprosin nie otrzymał. Zdaniem wicepremiera "jego medialni przeciwnicy zorganizowali oszczerczą kampanię we wszystkich dużych mediach, wmawiając mu przestępstwa, których on nie popełnił", a jego wypowiedzi w telewizyjnym wywiadzie zostały zniekształcone i niewłaściwie skomentowane.

List do czterech mediów Symeonow, wicepremier z ramienia nacjonalistów z rządzącej w Bułgarii koalicji, napisał na oficjalnym druku rządowym.

Partnerzy z rządzącej koalicji, na której czele stoi centroprawicowa partia GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii), zdystansowali się od Symeonowa, próbując zminimalizować efekt skandalicznego listu i przedstawić go jako niestosowny żart. "Wiadomo jest, że Symeonow ma poczucie humoru drwala" – ocenił szef resortu obrony Krasymir Karakaczanow.

Cała sprawa dotyczy wywiadu Symeonowa w telewizji Nowa, dotyczącego głośnego ostatnio w Bułgarii skandalu z obsadzeniem kierowniczych stanowisk we władzach samorządowych miasta Chaskowo przez krewnych b. ministra energetyki, posła Deliana Dobrewa. Zdaniem Symeonowa afera jest sztucznie rozdmuchana. "Czy Pan nie ma krewnych i czy oni nie pracują? Niedawno zwolnili pańską koleżankę, a Pan został. Jak to? Na jakiej podstawie przedłużono Panu umowę? Gdybym był złośliwy, jeszcze jutro nagłośniłbym aferę dotyczącą Pana" – powiedział Symeonow. Zdaniem wicepremiera nie była to pogróżka.

Wizytę Symeonowa w studiu poprzedził wywiad z posłem GERB Antonem Todorowem, który wprost zagroził prowadzącemu zwolnieniem. Symeonow poparł posła.

Na słowa wicepremiera deklaracją wsparcia dla swojego pracownika zareagowała stacja Nowa. Stowarzyszenia dziennikarzy organizują w środę protest przed siedzibą rządu przeciw naruszeniu wolności mediów.

W opublikowanym w kwietniu br. rankingu wolności słowa pozarządowej organizacji Reporterzy bez Granic Bułgaria zajmuje 109. miejsce wśród 180 krajów i jest określana jako "problematyczna".