Hanna Gronkiewicz-Waltz przeżywa poważny wizerunkowy kryzys i nie potrafi sobie z tym poradzić - powiedział PAP pisarz i publicysta Roman Mańka. Jego zdaniem prezydent stolicy popełniła wielki błąd unikając wyjaśnień kulis afery związanej z zarządzaniem nieruchomościami w Warszawie.

"Hanna Gronkiewicz-Waltz przeżywa poważny wizerunkowy kryzys i nie potrafi sobie z tym poradzić" - uważa Roman Mańka. Jego zdaniem prezydent Warszawy nie ma w swoim otoczeniu dobrych fachowców od marketingu, "żeby jej doradzili ewentualne pozytywne posunięcia".

"Jest mało transparentna, mało przejrzysta, nie potrafi wytłumaczyć się z afer, które w Warszawie miały miejsce. Stosuje taką politykę chowania się i uciekania. To jest polityka tchórzowska, defensywna, destruktywna i niemająca wiele wspólnego z obywatelskością i demokracją" - ocenił Mańka.

Jak ustaliła PAP 15 września Urząd Skarbowy zajął na prywatnym rachunku bankowym prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz ponad 12 tys. zł; chodzi o grzywny - wraz z odsetkami - jakie nałożyła na nią komisja weryfikacyjna za niestawiennictwo na czterech rozprawach dotyczących nieruchomości: Twarda 8 i 10, Chmielna 70 i Sienna 29. Wniosek o wszczęcie postępowania egzekucyjnego podpisał przewodniczący komisji weryfikacyjnej wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Wezwania do dobrowolnego uiszczenia grzywny prezydent Warszawy doręczono - w dwóch pierwszych sprawach - 1 sierpnia, w dwóch kolejnych - 11. Z kolei 11 września - jak wynika z informacji PAP - przewodniczący komisji wystąpił z wnioskiem w wszczęcie postępowania egzekucyjnego.

Prezydent Warszawy odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Złożyła też wniosek do NSA o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Jak uzasadniała, w Polsce są obecnie dwa organy do spraw reprywatyzacyjnych - komisja oraz prezydent miasta - i w związku z tym nie ma możliwości, by prezydent był stroną w komisji.

Roman Mańka jest zdania, że prezydent Warszawy popełniła wielki błąd nie wyjaśniając mieszkańcom Warszawy kulis afery związanej z zarządzaniem nieruchomościami. "Warszawiacy mają do tego wyjaśnienia demokratyczne prawo. Niezależnie od tego jak pani prezydent ocenia komisję do spraw reprywatyzacji – czy ona jest konstytucyjna czy nie. A na marginesie powiem, że choć jest profesorem prawa, to nie ma możliwości stwierdzania, co jest konstytucyjne, a co nie, od tego są inne instytucje. Brakuje jej po prostu odwagi, aby być przejrzystą, transparentną i spojrzeć mieszkańcom Warszawy prosto w oczy" - przekonywał Roman Mańka.

Publicysta jest przekonany, że wizerunkowy kryzys Hanny Gronkiewicz-Waltz może poważnie zaszkodzić Platformie Obywatelskiej. Jak tłumaczył: "Skoro jest prezydentem z nadania Platformy Obywatelskiej, to siłą rzeczy wpływa na kandydatów, których Platforma może wystawić. Wiemy, że w przyszłorocznych wyborach samorządowych kandydować nie będzie, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że jest kojarzona z Platformą Obywatelską i że jej winy, grzechy, sprawy, których nie załatwiła albo nie dopilnowała, idą na konto Platformy Obywatelskiej".

Publicysta wspomniał także o kwestii związanej z grzywnami, które na Hannę Gronkiewicz-Waltz nałożyła komisja weryfikacyjna. Jego zdaniem: "Próba przerzucenia kosztów kar związanych z niestawianiem się przed komisją w sprawie reprywatyzacji na mieszkańców Warszawy jest po prostu skandalem. Pokazuje arogancję władzy i jest czymś niedopuszczalnym. Te kary powinna Hanna Gronkiewicz-Waltz po prostu dobrowolnie zapłacić sama".