Emerytowany 74-letni ks. Franciszek Janczy zginął w nocy z poniedziałku na wtorek w pożarze, który wybuchł w jego mieszkaniu w Domu Księży Emerytów w Bielsku-Białej (Śląskie) – podała we wtorek rano kuria diecezji bielsko-żywieckiej.

Prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia.

Rzecznik kurii ks. Jacek Pędziwiatr poinformował, że pożar w oknie jednego z mieszkań Domu Księży Emerytów zauważyli przechodnie, którzy wychodzili z pobliskiego dworca PKS i powiadomili służby. Na miejsce przyjechało dziewięć zastępów straży pożarnej. Zniszczeniu uległo tylko mieszkanie tragicznie zmarłego księdza - tamtejsze ściany oraz meble i dywan.

"Specjaliści ds. pożarnictwa i prokuratura badają okoliczności zdarzenia. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia, a ks. Franciszek Janczy zmarł na skutek zatrucia dymem" – powiedział ks. Pędziwiatr.

Dom Księży Emerytów znajduje się w Bielsku-Białej u zbiegu ulic Traugutta i Żeromskiego, w sąsiedztwie kurii diecezjalnej i dworca PKS. Mieszka w nim 31 kapłanów. "Wszyscy pozostali, podczas trwania akcji gaśniczej, opuścili budynek. Po jej zakończeniu strażacy sprawdzili stan zadymienia obiektu i zezwolili księżom na powrót do swoich mieszkań. Pożar zamknął się w przestrzeni jednego mieszkania na pierwszym piętrze. Struktura 3-piętrowego budynku nie została naruszona. Straty wstępnie szacuje się na kilkanaście tysięcy złotych" – dodał rzecznik.

Jak podano w komunikacie, urodzony w Sromowcach Wyżnych ks. Franciszek Janczy miał 74 lata. W ubiegłym roku obchodził złoty jubileusz kapłaństwa. Był proboszczem m.in. w Godziszce i w parafii Matki Bożej Bolesnej w Brzeszczach-Jawiszowicach Osiedlu. Na wniosek NSZZ "Solidarność" został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi za wkład w walkę o sprawiedliwość i niepodległość. Związkowcy docenili, że w latach stanu wojennego kapłan niósł duchową i materialną pomoc osobom uwięzionym oraz ich rodzinom, utrzymując stały kontakt z podziemnymi strukturami "Solidarności". W domu księży emerytów przebywał od kilku lat.