Nie czas na takie spekulacje - powiedział w czwartek poseł PO Andrzej Halicki, odnosząc się do ewentualnego scenariusza, gdyby mandat Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej nie został przedłużony.

W czwartek podczas unijnego szczytu szefowie państw i rządów mają decydować o tym, kto obejmie urząd przewodniczącego Rady Europejskiej. Polski rząd nie popiera Donalda Tuska, który zadeklarował, że jest gotów pełnić tę funkcję przez kolejne 2,5 roku i zgłosił kandydaturę europosła Jacka Saryusz-Wolskiego.

Halicki pytany, co by było, gdyby mandat Tuska na stanowisko szefa RE nie został przedłużony, odpowiedział, że to "nie czas na takie spekulacje", ale nie ma wątpliwości, że "tutaj nie byłoby kłopotu z punktu widzenia jego samego". Jednocześnie podkreślił, że przedłużenie mandatu będzie miało miejsce i "scenariusz +B+", czyli wybór trzeciego kandydata, nie będzie uruchomiony.

"To jest działanie wbrew interesom całej Polski, jeżeli tego rodzaju efekt, tego rodzaju skutek nastąpiłby po tej awanturze. A, mówiąc krótko, minister (spraw zagranicznych Witold) Waszczykowski zderzył się ze ścianą - dowodzą tego wszystkie inne spotkania. I myślę, że tak bolesne zderzenie się z rzeczywistością powinno natychmiast spowodować zaprzestanie tej intrygi" - powiedział poseł PO.

"Przede wszystkim ważne jest, żeby Polska miała szansę zachować powagę i myślę, że należy dzisiaj apelować, żeby tej awantury nie ciągnąć, bo po prostu stracimy na tym wszyscy" - dodał. (PAP)