Jak donosi "Rzeczpospolita" poseł PO Janusz Palikot próbował umówić się z dziennikarkami "Rz" w bardzo nietypowy sposób. Na sms z prośbą o potwierdzenie spotkania w celu przeprowadzenia wywiadu, Palikot odesłał sms o treści: "Ale nago i po dwu butelkach wina".

Poseł PO postanowił rozliczyć się przed końcem roku ze swoich grzechów. Jak wiele innych oryginalnych pomysłów tak i ten zrealizował w swoim blogu. Bicie się w piersi przez Janusza Palikota nie jest jednak pełne. Przy wyznawaniu win zapomniał dodać, w jaki sposób potraktował ostatnio dziennikarki "Rz" Elizę Olczyk i Bernadetę Waszkielewicz.

Jak Palikot umawiał się na rozmowę

Dziennikarki próbowały przez kilka dni umówić się na wywiad z Januszem Palikotem. Poseł już na samym początku zastrzegł, że na rozmowę się zgadza tylko pod warunkiem, że będzie w niej mowa o jego złym charakterze – czym wzbudził zdziwienie. W końcu po długich perturbacjach udało się ustalić termin rozmowy, która miała się odbyć w sejmowej restauracji.

Nago i po winie

Jedna z dziennikarek postanowiła potwierdzić termin. Napisała więc do polityka esemes, że będą czekać w czwartek koło godziny 17. Na to Palikot odpisał: „Ale nago i po dwu butelkach wina”.

Reporterki „Rzeczpospolitej”, mimo zaskoczenia treścią esemesa, postanowiły przeprowadzić zaplanowany wywiad. Przyszły na umówione spotkanie. Sam polityk Platformy się jednak nie zjawił. Jak później tłumaczył, nie przyszedł, bo... zaspał. W związku z tym wywiad się nie odbył.

Poseł pod wpływem?

– Poseł Palikot nie pierwszy raz nie trzyma standardów – uważa Paweł Kowal (PiS). – W takich sytuacjach mam najprostszą radę: zawsze warto pisać i robić takie rzeczy, których nie będzie się wstydziła mama i nasze dzieci.

TS/Rzeczpospolita