Prezydencki minister ds. zagranicznych Marcin Przydacz mówi o „dobrej rozmowie” Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem, która wyjaśniła kontekst wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną. Jak przekonywał w telewizji wPolsce24 – głowa państwa usłyszała „twarde zapewnienia strony amerykańskiej co do solidarności sojuszniczej, ale przede wszystkim bardzo silną pochwałę zdolności polskich żołnierzy”. Czy to reakcja wystarczająca? Zwłaszcza po deklaracjach złożonych podczas – bardzo udanej – wizyty Nawrockiego w Waszyngtonie. Jednym z architektów tego sukcesu był właśnie Przydacz (obok polityków takich jak Adam Bielan).

Wracając do pytania podstawowego: czy można uznać reakcję Trumpa za właściwą i wystarczającą? I czy USA mają jakiś plan powstrzymania Władimira Putina przed coraz bardziej zuchwałymi poczynaniami na wschodniej flance NATO? Jeśli za pewien wyznacznik uznać słowa J.D. Vance’a wypowiedziane tuż po rozmowie Nawrocki-Trump, można mieć poważne wątpliwości. Wiceprezydent, występując w talk show Matta Gaetza – byłego kandydata na prokuratora generalnego, byłego kongresmana, oskarżanego o płacenie za seks z nieletnią – powiedział wprost, że Donald Trump nie widzi „żadnego powodu, aby dalej izolować Rosję” gospodarczo „z wyjątkiem kontynuacji konfliktu” w Ukrainie.

– Bądźmy szczerzy. Niezależnie od tego, czy lubisz Rosję, czy nie, czy zgadzasz się z jej argumentami, czy nie, faktem jest, że ma dużo ropy, dużo gazu i bogate zasoby mineralne – powiedział.

Rosyjskie drony nad Polską jako test NATO

Dwie najważniejsze osoby w USA nie widzą więc konieczności podejmowania radykalnych decyzji po wtargnięciu do Polski 19 dronów należących do Rosji. Co Putin z pewnością potraktuje jako przyzwolenie do zorganizowania kolejnych „incydentów”. Może nie w powietrzu, ale np. na Bałtyku czy z wykorzystaniem werbowanych na terenie Polski Ukraińców i Białorusinów. Tak, żeby zamieszać w kotle niewypowiedzianej wojny, którą już z NATO prowadzi.

Reakcja Trumpa po rozmowie z Karolem Nawrockim

Możliwe, że jest coś w ustaleniach Nawrocki-Trump, o czym pałac prezydencki nie chce informować. Niewykluczone, iż Trump w końcu poczuje się upokorzony ciągłym składaniem hojnych ofert Putinowi, na które nie ma odpowiedzi. W połowie sierpnia zaproponował mu zawieszenie broni za przywrócenie Rosji do światowego handlu surowcami. Niewykluczone, że z Waszyngtonem jako pośrednikiem w obrocie.

Rosyjski prezydent wybrał jednak domykanie sojuszu satrapii i wyjazd – na początku września – na wielką paradę wojskową do Pekinu. Razem z Chinami i Koreą Północną woli zmieniać układ sił na Pacyfiku niż dogadywać się z prezydentem USA.

Trump obiecał w Waszyngtonie Nawrockiemu pozostawienie wojsk USA w Polsce. W związku z manewrami Zapad 2025 skierowano do naszego kraju nawet dodatkowe siły zmechanizowane. Nie powstrzymało to jednak Putina przed wrogą demonstracją. Jeśli Stany Zjednoczone chcą pozostać wiarygodne w tej części świata, nie mogą pozwolić na rosyjskie próby grillowania wschodniej flanki NATO. Polska i państwa bałtyckie czekają na jednoznaczny sygnał, że bezpieczeństwo na tej szerokości geograficznej będzie wzmacniane.

Polityka USA wobec Putina i jej skuteczność

Od kilku miesięcy dyplomacja USA próbuje prowadzić grę. Składa oferty Putinowi, wchodzi mu jednak w szkodę na południowym Kaukazie, angażując się w rozmowy pokojowe pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem (co w naturalny sposób oznacza wypchnięcie z tych rozmów Rosji) i próbuje prowadzić poufne rozmowy z Alaksandrem Łukaszenką o uwolnieniu więźniów politycznych i częściowym zdjęciu sankcji z firm powiązanych z reżimem białoruskiego dyktatora.

Wydawało się, że ta część koncepcji Trumpa miała, czy też ma sens. Na wolność wyszedł Siarhiej Ciachanouski, mąż Swiatłany Cichanouskiej. Uwolniono również opozycjonistę i byłego dziennikarza naszej gazety (dawnego Dziennika, a dziś DGP) Jurasia Ziankowicza („Pozwę Łukaszenkę o 35 mln”, DGP Magazyn na Weekend nr 167 z 29 sierpnia 2025 r.), który oprócz białoruskiego dysponował również paszportem USA. Zaś w czwartek wypuszczono 50 więźniów politycznych. Korzystną tendencję zachwiało jednak aresztowanie przed kilkoma dniami pod Witebskiem polskiego duchownego i oskarżenie go o szpiegostwo. Co prawda w nocy z poniedziałku na wtorek Białorusini realnie pomagali nam w namierzaniu rosyjskich dronów. Jednak wraz z Zapadem 2025 ogólna tendencja relacji Mińska z Zachodem znów się jednak pogarsza.

Wschodnia flanka NATO czeka na jasny sygnał z Waszyngtonu

To wszystko składa się na wieloznaczny obraz tego, czego chce Trump na Wschodzie. I jak widzi przyszłość wschodniej flanki NATO. Z jednej strony próbuje nieco usamodzielnić Łukaszenkę. Dawać mu więcej tlenu w relacjach z Rosją. Z drugiej bezsensownie dealuje z Putinem. Z trzeciej, gdy dochodzi do największej prowokacji przeciwko państwu NATO zachowuje się tajemniczo i prowadzi z Karolem Nawrockim „dobrą rozmowę”. Trudno ocenić, czy to mądre. Łatwo jednak stwierdzić, że w stosunku do Putina na pewno nieskuteczne. W przypadku Trumpa bardziej przypomina to jedzenie Prince Polo niż fachową dyplomację.