Królestwo melodii Sony i Sanjally Jobarteh oraz eksplozja rytmu Balli Kouyaté. Finałowe koncerty tegorocznej edycji festiwalu porwały publiczność. Był to także wieczór niespodzianek. Tego, co działo się na scenie, nie było w programie
.
1
Sona i Sanjally Jobarteh
Koncert na dwie kory był kwintesencją tej niezwykłej tradycji, w której każde pokolenie dodaje coś od siebie. Jeden z utworów dzielił się nawet na dwie części. Pierwsza wiernie odtwarzała to, czego Sanjally Jobarteh nauczył się od swego ojca, w drugiej muzycy zaprezentowali autorską wersję tej kompozycji. – Mówi się, że każdy, kto gra na korze, powinien odnaleźć własną drogę. Dziękuję mojemu ojcu za to, że pomógł mi znaleźć moją – powiedziała Sona Jobarteh na zakończenie koncertu.
fot. Mateusz Bral
Media
2
Balla Kouyaté
Kolejną gwiazdą wieczoru był wirtuoz balafonu. Balla Kouyaté gra na dwóch balafonach jednocześnie, co zdarza się bardzo rzadko. Balafon to instrument przypominający ksylofon, jednak bardziej surowy w brzmieniu, a na dodatek Balla Kouyaté potrafi z niego wydobyć zaskakujące dźwięki. Towarzyszyli mu muzycy grający na kilku innych afrykańskich i europejskich instrumentach perkusyjnych oraz na gitarach, a także wokalista wykonujący dawne pieśni.
fot. Mateusz Bral
Media
3
Balla Kouyaté
Ten koncert od początku był eksplozją rytmu. Balafon harmonijnie wybrzmiewał w rockowych aranżacjach, a nawet w rytmach reggae. Balla Kouyaté przypominał jednak publiczności, że w tle jego muzyki obecne są tradycyjne opowieści. Jeden z utworów miał szczególne znaczenie – sławił Sundiatę Keitę, twórcę średniowiecznego Imperium Mali. To na jego dworze działał pierwszy griot i przodek artysty, po którym Balla Kouyaté otrzymał imię. Mimo współczesnych aranżacji nadal czuje się strażnikiem 700-letniej tradycji.
fot. Mateusz Bral
Media
4
Balla Kouyaté
Brave Festival 2015 był pierwszym festiwalem griotów w Europie. Sona Jobarteh, kuratorka festiwalu i griotka z Gambii, zaprosiła artystów najbardziej reprezentatywnych dla tej tradycji. Poznaliśmy wirtuozów n’goni, kory i balafonu – najważniejszych instrumentów griotów. Wszystkie trzy usłyszeliśmy w fascynującym koncercie Kasse Mady Diabate’go. Publiczność porwały także koncerty genialnego gitarzysty Vieux Farka Touré oraz Abou Diarry, mistrza n’goni. A przegląd tradycji Afryki Zachodniej uzupełnił występ Coumbane Mint Ely Warakane, griotki z Mauretanii. Poznaliśmy także tradycje z innych regionów Afryki. Pigmeje Aka z grupy Ndima zachwycili niezwykle kunsztowną polifonią lasów deszczowych Kongo, a zespół Zanzibar Taarab/Kidumbak Ensemble zabrał nas w muzyczną podróż po Oceanie Indyjskim. Dochód biletów wstępu na Brave Festival 2015 jak co roku w całości zostanie przekazany na rzecz organizacji charytatywnej ROKPA, wspierającej młodych Tybetańczyków, a w tym roku także ofiary trzęsienia ziemi w Nepalu.
fot. Mateusz Bral
Media