Przedstawiciele organizacji związkowych – Solidarności, Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii – spędzili na wczorajszym posiedzeniu plenarnym zespołu trójstronnego ds. ochrony zdrowia zaledwie nieco ponad godzinę.

Medyczni związkowcy wyszli z posiedzenia zespołu

– Wobec nieobecności przedstawicieli Ministerstwa Finansów i braku konkretów ze strony Ministerstwa Zdrowia w sprawie zapłaty za nadwykonania i celowości ograniczeń płac medyków zawnioskowaliśmy o przerwę w obradach. Kiedy nasz wniosek upadł, zdecydowaliśmy się je opuścić – mówi DGP Maria Ochman, przewodnicząca sekcji ochrony zdrowia w NSZZ „Solidarność”. Ubolewanie z powodu nieobecności urzędników MF wyrazili też pracodawcy.

Wtorkowe spotkanie w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” przy ul. Limanowskiego w Warszawie miało być kontynuacją posiedzenia z końca października, kiedy resort zdrowia przedstawił partnerom społecznym (pracodawcom i związkowcom) propozycje ograniczenia ustawowych podwyżek minimalnych wynagrodzeń medyków oraz wynagrodzeń lekarzy zatrudnionych na kontraktach. Kierownictwo MZ zaproponowało wówczas przesunięcie ustawowych podwyżek z lipca 2026 r. na styczeń 2027 r., zakaz wynagradzania lekarzy na kontraktach w postaci procenta od stawki, jaką za daną procedurę medyczną płaci Narodowy Fundusz Zdrowia, oraz ustalenie maksymalnego wynagrodzenia na kontrakcie jako 250 zł brutto za godzinę i 48 tys. zł brutto za miesiąc. Do wtorkowego posiedzenia partnerzy społeczni mieli wypracować wspólne stanowisko wobec tych propozycji. Okazało się jednak, że stanowiska związkowców i pracodawców różnią się od siebie. Co więcej, partnerzy resortu nie otrzymali odpowiedzi na najbardziej palące pytania.

Ministerstwo Zdrowia nie potrafiło odpowiedzieć, kiedy będą pieniądze na nadwykonania

– Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia nie potrafili odpowiedzieć, kiedy szpitale dostaną pieniądze za nadwykonania, bo nie otrzymali wiążącej informacji od Ministerstwa Finansów. Choć zarówno przedstawiciele kierownictwa resortu, jak i NFZ byli obecni na sali, to nie potrafili odpowiedzieć na nasze pytania. Również na to, dlaczego, chcąc ratować finanse systemu ochrony zdrowia, sięgają do kieszeni pracowników. Gdybyśmy mieli się godzić na przesuwanie ustawowych podwyżek minimalnego wynagrodzenia, chcielibyśmy wiedzieć, w jakim celu się to robi. Jedyna odpowiedź, zawarta w piśmie wiceminister finansów Hanny Majszczyk, sprowadza się do stwierdzenia: „macie już dużo i wystarczy”. Nie zgadzamy się na takie traktowanie – mówi Maria Ochman.

DGP dotarł do dokumentu zawierającego stanowisko pracodawców, którzy pozostali na sali przy Limanowskiego. Popierają oni mechanizm waloryzacji najniższych wynagrodzeń zasadniczych w ochronie zdrowia. Dziś rosną one proporcjonalnie do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce za rok poprzedni. Pracodawcy uważają, że „kończy się etap, w którym dynamika wzrostu wynagrodzeń osiągała kilkakrotność poziomu inflacji (nadrabianie zaległości) i należałoby obecnie przejść do etapu racjonalizacji tempa wzrostu wynagrodzeń”. Proponują, by punktem odniesienia był wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. Chcą też, by coroczna waloryzacja płac była powiązana z urealnieniem wyceny świadczeń zdrowotnych dokonywanej przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT), a środki na podwyżki były uwzględniane w corocznym planie finansowym NFZ jako osobna dotacja z budżetu państwa. Dziś pochodzą one z ogólnej kwoty na świadczenia zdrowotne.

Pracodawcy są skłonni do ustępstw, by sprawy posunęły się o krok do przodu

Zdaniem pracodawców zaproponowana przez resort zmiana współczynników płacy grup 5 i 6 (czyli m.in. pielęgniarek z licencjatem, ale bez specjalizacji, oraz po szkole pielęgniarskiej i ze specjalizacją), by różnica między grupami była mniejsza, nie będzie miała uzasadnienia, dopóki nie ustabilizuje się sytuacja finansowa NFZ. Jak pisaliśmy we wtorkowym numerze DGP, są za to gotowi zgodzić się na przesunięcie terminu podwyżek z lipca na styczeń (na co, wobec braku uzasadnienia, nie wyraża zgody strona związkowa). Pracodawcy przedstawili też wiele propozycji związanych z ograniczeniem wynagrodzeń medyków na kontrakcie. Ich zdaniem część pomysłów resortu jest zasadna, w tym założenie, że placówka miałaby podpisywać umowę bezpośrednio z medykiem, a nie podmiotem zbiorowym (spółkami czy podmiotami leczniczymi), możliwość podpisywania umowy pod warunkiem zatrudnienia na czas będący ekwiwalentem co najmniej połowy etatu, określenie w umowie stawki godzinowej i liczby godzin udzielania świadczeń.

Do tego pracodawcom podoba się zgoda na przetwarzanie przez resort zdrowia, NFZ oraz AOTMiT danych osoby udzielającej świadczeń, obowiązek sprawozdawczości przez placówki do AOTMiT i NFZ wydatków na umowy kontraktowe w sprawozdaniu finansowym podmiotu leczniczego wraz z numerami prawa wykonywania zawodu (PWZ) i PESEL czy zakaz określania wynagrodzenia jako procenta od procedury. Proponują dodatkowo, by NFZ publikował informacje o poziomie kosztów wynagrodzeń w poszczególnych zakresach świadczeń wraz z odchyleniami od średniej, zanonimizowane dane na temat liczby podmiotów, dla których dane PWZ zostało wykazane jako miejsce realizacji świadczeń. Podmiot leczniczy i jego organ założycielski miałyby też zamieszczać w swoich biuletynach informacji publicznej zanonimizowaną informację dotyczącą umów o wartości przekraczającej 200 zł brutto za godzinę.

Chcą ograniczyć pensje lekarzy na kontraktach

Opowiadają się także za podaniem maksymalnego wynagrodzenia z tytułu umowy cywilnoprawnej. – Zwróciliśmy uwagę, że od kilkunastu tygodni trwa impas w rozmowach zespołu. Aby ruszyć choć o krok do przodu, warto uchwalić przepis, by AOTMiT mogła zbierać dane dotyczące kontraktów łącznie z numerami PWZ medyków. Znając te dane, moglibyśmy próbować ustalić maksymalną wysokość kontraktów – mówi DGP wiceprzewodniczący zespołu trójstronnego Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. I dodaje, że kolejne posiedzenie zespołu odbędzie się 2 grudnia. – Liczymy, że resort przychyli się do naszego wniosku i uda nam się osiągnąć postęp – deklaruje. ©℗