Wraz z początkiem listopada na wschodniej granicy rozpoczęto budowę składów magazynowych i zwożenie pierwszych materiałów. Pojawiły się tam m.in. betonowe jeże przeciwpancerne, zapasy drutu i elementy niezbędne do szybkiego wznoszenia fortyfikacji.
Budowa umocnień z polskiego cementu
Wszystko to dzieje się w ramach budowy Tarczy Wschód, na którą do 2028 r. rząd chce wydać 10 mld zł. Początek prac wzbudził zainteresowanie przedstawicieli Stowarzyszenia Producentów Cementu. Obawiają się, by miliardowe inwestycje nie odbyły się kosztem polskiego przemysłu.
– Jako branża jesteśmy gotowi na realizację strategicznych inwestycji w obronność, a także w bezpieczeństwo energetyczne Polski. Zdolności produkcyjne krajowych cementowni wynoszą 22 mln t rocznie – mówi Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu.
Organizacja wylicza, że tylko do budowy 3 km umocnień granicznych musi być użytych 3,5 tys. betonowych jeży. Każdy z nich waży ok. 1700 kg, co już daje ponad 6 tys. t betonu. Umocnienia ciągnąć mają się zaś przez 800 km, co zdaniem SPC będzie wymagało zużycia ok. 1,5 mln m sześc. betonu. Producenci nie chcą, by do realizowania tych strategicznych inwestycji wykorzystywano cement sprowadzany spoza Unii Europejskiej, np. z Ukrainy. Tymczasem jego ilość systematycznie rośnie. Gdy w 2024 r. Polska importowała 650 tys. t, to w I poł. tego roku ściągnęła już 400 tys. t.
Polonizacja bunkrów i schronów
Branża ma pomysł, jak rząd mógłby jej pomóc. Proponuje, by do przepisów o zamówieniach publicznych wprowadzić zapis preferujący przy inwestycjach w obronność polskie pochodzenie wykorzystywanych materiałów. Gra toczy się nie tylko o miliardy wydawane na Tarczę Wschód. Wkrótce w całym kraju ruszy również budowa schronów i miejsc schronienia, finansowanych w ramach uchwalonego w styczniu 2025 r. Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej. Na jego finansowanie rząd przewidział w latach 2025–2026 34 mld zł.
Apel branży cementowej popierają polscy producenci stali. – Postulujemy, aby przy zamówieniach publicznych w obszarach o znaczeniu strategicznym priorytetowo traktować stal wytwarzaną w Polsce. Zapewnienie dostępu do krajowej stali jest elementem bezpieczeństwa państwa, zwłaszcza w obecnej sytuacji geopolitycznej. Wykorzystanie lokalnych surowców zwiększa odporność łańcuchów dostaw i pozwala na szybszą realizację inwestycji, co jest szczególnie ważne np. przy programie Tarcza Wschód – mówi DGP Mirosław Motyka, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Obydwie branże zdają sobie sprawę, że sprowadzane spoza Unii Europejskiej materiały bywają tańsze od produkowanych na naszym kontynencie. Zwracają jednak uwagę, że wpływ na taki stan rzeczy mają przede wszystkim rosnące ceny energii oraz polityka klimatyczna UE. I choć Wspólnota stara się ograniczać import stali, to – ich zdaniem – są to działania niewystarczające.
Politycy chętni rozmawiać o zmianach przepisów
Pomysł polonizacji zamówień dla obronności wzbudził zainteresowanie posłów. W ocenie Rafała Komarewicza z Polski 2050, przewodniczącego sejmowej komisji gospodarki i rozwoju, konieczne jest jak najszybsze podjęcie działań, które mogłyby pomóc polskiemu przemysłowi energochłonnemu.
– Jeżeli jest taka potrzeba i te branże przez swoich przedstawicieli wystąpią o poświęcone temu tematowi posiedzenie komisji, to jak najbardziej ją zwołamy. Ja w 100 proc. popieram ich postulaty. Jeżeli takie inwestycje będą związane z obronnością, to powinien być zapis, że przede wszystkim materiały kupuje się w polskich firmach – mówi DGP poseł Komarewicz. Deklaruje też, że po spotkaniu skieruje do premiera Donalda Tuska pismo, by wziął postulaty branży pod uwagę.
Pomoc w szybkim załatwieniu sprawy zapewniają też politycy Koalicji Obywatelskiej. Jak przekazał DGP wiceszef komisji gospodarki Waldemar Sługocki, jest jeszcze czas, aby doprowadzić do zmiany prawa. – Skoro wydajemy potężne pieniądze, które nie wchodzą w pakiet 5 proc. PKB na zbrojenia, ale są związane chociażby z budowaniem schronów i miejsc schronienia, to jest asumpt, abyśmy się tym zajęli, także w zakresie kształtowania przepisów prawa – mówi nam poseł Sługocki. ©℗