Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej (Dz.U. z 2024 r. poz. 1907) przewiduje wykorzystanie do obrony ludności obiektów zbiorowej ochrony. To budowle ochronne o statusie schronu lub ukrycia oraz miejsca doraźnego schronienia. Kryteria, jakie te miejsca muszą spełnić, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji określa w rozporządzeniach. Projekt rozporządzenia w sprawie warunków technicznych dla budowli ochronnych (schronów i miejsc ukrycia – red.) oraz warunków technicznych ich użytkowania i usytuowania na stronie Rządowego Centrum Legislacji został opublikowany w maju, ale jeszcze nie ma jego ostatecznej wersji.

Rozporządzenie o budowie schronów wciąż w przygotowaniu

Krzysztof Kwarciak, prezes zarządu fundacji „Można Lepiej”, napisał do szefa MSWiA, Marcina Kierwińskiego, że brak tego rozporządzenia blokuje tworzenie nowych schronów. „Państwa resort od dziewięciu miesięcy nie wykonał obowiązku nałożonego przez ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej, co sprawia, że kluczowe dla bezpieczeństwa obywateli przepisy pozostają tylko na papierze. Dlatego apelujemy, żeby prace nad rozporządzeniem zostały przyspieszone. Chyba w dzisiejszych czasach nie trzeba nikogo przekonywać, jak duże ma znaczenie obrona cywilna” – pisze Krzysztof Kwarciak.

– Zakończyliśmy merytoryczne prace nad najtrudniejszym i najbardziej skomplikowanym rozporządzeniem dotyczącym projektowania schronów i ukryć. Będzie to pierwszy taki akt prawny w powojennej historii Polski – mówi Wiesław Leśniakiewicz, wiceminister MSWiA.

Jak dodaje, tę pracę wykonano wspólnie z ekspertami m.in. z Wojskowej Akademii Technicznej, Politechniki Poznańskiej i Politechniki Warszawskiej, przy wiodącym udziale Komendy Głównej PSP.

– W projektowaniu przepisów uwzględniliśmy nowe technologie oraz uwagi kierowane przez środowiska specjalizujące się w tematyce budowli ochronnych, za które serdecznie dziękuję. Obecnie jesteśmy po konferencji uzgodnieniowej. Czekamy na ostatnie uwagi z resortów gospodarki i infrastruktury – dodaje wiceminister.

Jak wyjaśnia, proces legislacyjny w przypadku tego projektu trwa dłużej z uwagi na jego inżynierski charakter. Materia tego rozporządzenia jest bowiem bardzo skomplikowana, dotyczy wielu aspektów technicznych i użytkowych, co wymagało wielu spotkań z ekspertami, naukowcami oraz analizy rozwiązań technicznych w innych krajach.

– Pamiętajmy, że już w lutym tego roku wydaliśmy rozporządzenie w sprawie kryteriów uznawania obiektów budowlanych albo ich części za budowle ochronne, a w lipcu w sprawie warunków organizacji oraz wymagań, jakie powinny spełniać miejsca doraźnego schronienia – dodaje wiceminister Leśniakiewicz.

To pozwoliło, w pierwszej kolejności, przywracać do funkcjonowania dotychczasowe budowle ochronne. To szybsze niż budowa nowych, ale wielu takich miejsc nie mamy. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli „Zapewnienie obywatelom miejsc schronienia w budowlach ochronnych” tylko 4 proc. mieszkańców Polski znajdzie dla siebie miejsce w schronach i ukryciach.

– Pełną i rzetelną informację o tym, ile i jakich mamy miejsc schronienia, poznamy pod koniec roku, gdy będzie już działać Centralna Ewidencja Obiektów Zbiorowej Ochrony (CE OZO). W tej chwili wspomagamy jeszcze nadzór budowlany w ocenie istniejących obiektów pod kątem ochrony pożarowej, ale ten proces już się kończy. Ta wiedza pozwala samorządowcom podjąć decyzję, czy warto inwestować w modernizację obiektów, czy korzystniejsza będzie budowa nowych – mówi st. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej.

Samorządy i finansowanie budowy schronów

Franciszek Wołoch, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Instytut Budownictwa Ochronnego, tłumaczy, że choć droga do powstania nowych schronów jest jeszcze daleka, to na pewno nie można tych dziewięciu miesięcy, które upłynęły od przyjęcia ustawy o ochronie ludności, uznać za zmarnowane.

– Wcześniejsze lata przespaliśmy, ale teraz, po wprowadzeniu wielu zmian w projekcie, mamy dobre przepisy. Są też zagwarantowane ogromne środki na realizację tych inwestycji. Reszta w rękach samorządów, które zajmą się wykonawstwem – ocenia Franciszek Wołoch.

– Przebieramy nogami w oczekiwaniu na te pieniądze – miały już do nas trafić w lipcu. To jest 5 mld zł, które mamy wydać do końca roku. Boimy się, żeby te pieniądze nie przepadły. Dlatego w tym roku zdecydowaliśmy się na inwestycje, które nie wymagają zbyt wielu czasu na przygotowanie. Czyli bardziej rozbudowy czy przebudowy niż budowy. Apelujemy, by wydłużyć nam czas na wydanie tych pieniędzy, bo rynek już się do tego przygotował i spodziewając się dużych zamówień w krótkim czasie, przedsiębiorcy podnieśli ceny praktycznie wszystkiego – mówi Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacji Związku Miast Polskich.

Miejsca doraźnego schronienia a nowe przepisy budowlane

W schronach i ukryciach znajdzie schronienie mniejsza część ludności Polski. Większość, jeśli będzie go zmuszona szukać, to trafi do miejsc doraźnego schronienia (MDS). A regulujące ich budowę rozporządzenie, chociaż już weszło w życie, zbiera raczej złe recenzje i budzi wiele pytań, jak je stosować. Wszystkie nowe budynki wielorodzinne, dla których wniosek o pozwolenie na budowę będzie złożony po 1 stycznia 2026 r., mają mieć tak zaprojektowane kondygnacje podziemne, by można w nich było zorganizować MDS.

– Z budowlami ochronnymi – schronami i ukryciami – sprawa jest o tyle prostsza, że decyzję o ich lokalizacji podejmuje się przed rozpoczęciem inwestycji. Na tym też etapie ustalane są parametry budowli ochronnej i współfinansowanie ich budowy ze środków publicznych – mówi Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich.

Jak wyjaśnia, inaczej wygląda sytuacja z miejscami doraźnego schronienia. Ustawa nałożyła obowiązek, aby kondygnacje podziemne w budynkach użyteczności publicznej lub w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych były wybudowane w sposób umożliwiający zorganizowanie w nich miejsc doraźnego schronienia. Oznacza to, że na etapie projektowania inwestycji nie wiadomo nawet, czy kiedykolwiek na danej kondygnacji podziemnej powstanie miejsce doraźnego schronienia, a tym bardziej, na ile osób będzie ono przeznaczone.

O ile z punktu widzenia wzmocnienia konstrukcji liczba ta nie ma znaczenia, to w innych zakresach już tak. Akty wykonawcze uzależniają np. liczbę wyjść ewakuacyjnych i zapasowych od przewidywanej liczby osób w miejscu doraźnego schronienia.

– W efekcie pojawiają się wątpliwości co do tego, jak projektować nowe inwestycje. Warto te wątpliwości szybko rozwiać, najlepiej przez zmianę przepisów, gdyż to miejsca doraźnego schronienia mogą powstawać szybciej i taniej niż budowle ochronne – dodaje dyr. Kubalski.

Wątpliwości deweloperów co do pojemności i wymogów MDS

Wątpliwości, jak stosować przepisy o MDS-ach, sygnalizuje też Polski Związek Firm Deweloperskich.

– Przykładowo, czy pojemność MDS należy liczyć, dzieląc powierzchnię hali garażowej przez 1,5 mkw., czy raczej projektować je w odniesieniu do liczby użytkowników budynku. Różnica w takich wyliczeniach może sięgać nawet dziesięciokrotności. Na przykładzie pomieszczeń higieniczno-sanitarnych w MDS trzeba zapewnić co najmniej jedno, w którym na każde 75 osób należy zapewnić co najmniej umywalkę i ustęp, więc w zależności od sposobu wyliczenia pojemności MDS na 100 osób to będą dwie umywalki a przy 1 tys. – 14 sztuk – mówi Zofia Derdziuk-Markiewicz, prawnik w PZFD.

PZFD zabiega o ujednolicenie wykładni rozporządzenia

– Już dziś inwestorzy, kupując grunt i przygotowując inwestycje, muszą przyjmować pewne założenia dotyczące liczby osób, bo w związku z nią jest określana pojemność MDS. Obecnie najbardziej racjonalne wydaje się przyjęcie interpretacji, zgodnie z którą w każdym nowym budynku należy zapewnić odpowiednią pojemność obiektów ochronnych dla jego użytkowników – dodaje ekspertka PZFD.

Deweloperzy wierzą, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Finansów i Gospodarki doprecyzują przepisy jeszcze przed końcem tego roku.