Choć Rosja deklaruje, że „nie planuje ataku na kraje NATO”, to od 2022 roku Litwa, Łotwa i Estonia podwoiły swoje wydatki na zbrojenia.
Ewakuacja 400 tysięcy osób w promieniu 40 km od granicy
Renatas Pozela, szef litewskiej straży pożarnej, który uczestniczy w opracowywaniu planów, przedstawił możliwe scenariusze. – Możliwe, że zobaczymy potężną armię wzdłuż granic krajów bałtyckich, której oczywistym celem będzie zajęcie wszystkich trzech krajów w ciągu trzech dni do tygodnia – powiedział.
Według jego relacji brane są również pod uwagę inne formy destabilizacji: sabotaż transportu i komunikacji, masowy napływ migrantów, niepokoje społeczne wśród mniejszości rosyjskojęzycznych lub fałszywe wiadomości wywołujące panikę. Najbardziej zaawansowany plan zakłada ewakuację połowy ludności żyjącej w promieniu 40 km od granicy z Rosją i Białorusią – około 400 tysięcy osób.
Kowno gotowe na 300 tysięcy uchodźców wewnętrznych
Miasto Kowno planuje zakwaterowanie około 300 tysięcy osób w szkołach, uniwersytetach, kościołach i hali widowiskowej, w której niedawno występowali Robbie Williams i Roger Waters. W innych miastach wyznaczono punkty zbiórek oraz środki transportu – pociągi i autobusy. Zgromadzono również zapasy, w tym papier toaletowy i łóżka turystyczne.
Osoby uciekające samochodami mają być kierowane na drogi drugorzędne, aby zwolnić główne trasy dla wojska. Udostępniono już mapę docelowych lokalizacji schronienia.
Litewski minister spraw zagranicznych Kestutis Budrys ocenił: – To bardzo uspokajająca wiadomość dla naszego społeczeństwa, że jesteśmy gotowi i planujemy. Odrobiliśmy swoją pracę domową.
Estonia i Łotwa: nawet jedna trzecia mieszkańców do ewakuacji
W Estonii szykowane są schroniska dla jednej dziesiątej populacji. Pozostali mieliby znaleźć schronienie u krewnych. Około dwóch trzecich miasta Narwa, zamieszkanego w większości przez ludność rosyjskojęzyczną, znalazłoby się w grupie potencjalnie ewakuowanych. Władze przewidują, że trzeba będzie zapewnić pomoc przynajmniej połowie tej grupy.
Łotwa zakłada, że w przypadku ataku domy opuściłaby jedna trzecia ludności. Jak podkreślił Ivars Nakurts, wiceszef łotewskich służb ratowniczych, „przygotowuje się plany na wszystkie ewentualności”.
Przesmyk Suwalski tylko dla wojska
Żadne z państw bałtyckich nie planuje ewakuacji ludności za granicę. Trasa prowadząca przez Przesmyk Suwalski, oddzielający Litwę od Polski, ma być przeznaczona wyłącznie dla wojska. Jak zaznaczył Ivar Mai, estoński doradca ds. ewakuacji: – Musimy uwzględniać ryzyko Przesmyku.
Dla Polski oznacza to, że w przypadku kryzysu Suwalszczyzna stałaby się głównym korytarzem logistycznym NATO. Warszawa analizuje obecnie scenariusze związane z bezpieczeństwem regionu, jednak nie ogłoszono publicznie żadnych planów ewakuacji ludności cywilnej.
Polska w cieniu decyzji sąsiadów
W maju Litwa, Łotwa i Estonia uzgodniły współpracę w zakresie obrony cywilnej. Tworzone są wspólne procedury na wypadek inwazji. W Polsce działania koncentrują się na rozbudowie infrastruktury obronnej w ramach projektu Tarcza Wschód. Eksperci zajmujący się bezpieczeństwem wskazują jednak, że w przypadku eskalacji najważniejsze będzie zabezpieczenie ludności cywilnej na Podlasiu i Mazurach.
Decyzje podjęte przez kraje bałtyckie mogą stać się punktem odniesienia dla przyszłych działań w Warszawie.