95,8 przypadków zachorowań na COVID-19 na 100 tys. mieszkańców odnotowano w Polsce w szczycie jesiennej fali, przypadającej na połowę września. To o ponad 30 proc. mniej niż w tym samym okresie roku 2024 (141,8 przypadków na 100 tys.), kiedy również przypadł szczyt zachorowań jesiennych.

Pod koniec października 2025 r. liczba przypadków spadła o ponad połowę, z 95,8 do 41,9 przypadków na 100 tys. Jeszcze większy spadek odnotowano pod koniec października 2024 r. – ze 141,8 do 24,9 przypadków na 100 tys. mieszkańców.

Polacy ruszyli szczepić się do aptek

Dane Centrum e-Zdrowia pokazują też, że choć chorujemy rzadziej, chętniej się szczepimy.

W październiku 2025 r. odnotowano 373,4 tys. szczepień przeciwko COVID-19, ponad trzy razy więcej niż w analogicznym okresie 2024 r. (112,8 tys.).

Z czego wynika ten wzrost? Zdaniem dr. Marka Tomkowa, prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA), nie bez znaczenia jest możliwość zaszczepienia się w aptece. – Jeszcze kilka miesięcy temu działało 1460 aptecznych punktów szczepień. Dziś ich liczba przekracza 2 tys., a więc szczepieniu można się poddać w co szóstej aptece. I to nie tylko przeciwko COVID. Od kilku lat farmaceuci mają uprawnienia do wykonywania 26 szczepień zalecanych, a kilkuset farmaceutów zostało przeszkolonych przez Polskie Towarzystwo Medycyny Tropikalnej i Podróży do wykonywania szczepień zalecanych przed wyjazdem do egzotycznych krajów. Mogą też sami wypisać na nie receptę. To niesłychana wygoda – wystarczy wejść do apteki bez konieczności wizyty w gabinecie lekarskim – mówi dr Tomków. Dodaje, że we wrześniu aptekarze wykonali pół miliona szczepień.

Szczepią się, bo widzą chorych na COVID w swoim otoczeniu

A członek NRA Mariusz Politowicz, kierownik apteki w Pleszewie w Wielkopolsce, precyzuje, że wzrost szczepiących się w aptekach jest skokowy, wręcz logarytmiczny. - W samym wrześniu podałem mniej więcej tyle dawek covidowych, ile w całym poprzednim sezonie 22 października 2024 r. - 30 czerwca 2025 r. Przyczyną był znaczący wzrost liczby zachorowań, który część ekspertów przewidywała już w czerwcu. Zresztą, pacjenci widzą chorych w swoim otoczeniu. Pośrednim tego potwierdzeniem jest wyraźny wzrost liczby sprzedanych testów combo (grypa A i B, RSV, Covid) – mówi farmaceuta.

Jego zdaniem nie bez znaczenia jest kampania medialna Ministerstwa Zdrowia. - Zarazem wielka szkoda, że nie ma kampanii przy pomocy SMS-ów. Niektórzy pacjenci mają do mnie pretensje: „Dlaczego nie wysłał mi pan SMSa? Przyszedłbym się zaszczepić wcześniej. Gdy nie otrzymałem SMSa, uznałem, że nie trzeba się szczepić”. Ta prosta i spersonalizowana, a zarazem tania metoda, mogłaby zmotywować niezorientowanych lub zachęcić niezdecydowanych – mówi mgr Mariusz Politowicz.

Farmaceuci podają nawet cztery szczepionki jednocześnie

Prócz szczepienia na COVID, przeciw któremu Polacy chętniej szczepią się w aptekach niż w gabinetach lekarskich, farmaceuci proszeni są przez pacjentów o wystawienie recepty i zaszczepienie przeciwko grypie, wirusowi RSV i półpaścowi. – Zauważamy bardzo duże zainteresowanie tymi szczepieniami, w wielu aptekach do punktów szczepień ustawiają się kolejki. Wielu pacjentów korzysta z tzw. koadministracji – przyjmują kilka szczepień jednocześnie, najczęściej na COVID i grypę albo grypę i RSV, choć nierzadko przyjmują cztery szczepionki na raz, również na półpasiec. To szczególnie wygodne dla seniorów po 65. roku życia. Wystarczy, że wejdzie do apteki i ma wszystkie szczepienia od ręki i za darmo – argumentuje dr Tomków.