Z sondaży late poll Ipsos wynika, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich najniższą frekwencję odnotowano wśród osób 60+ – zaledwie 59,3 proc. To wyraźnie poniżej średniej krajowej, która wyniosła 66,8 proc. Najliczniej do urn poszli wyborcy w wieku 50–59 lat (74,5 proc.), a tuż za nimi osoby w wieku 18–29 lat – 72,8 proc. Co istotne, kohorta wiekowa seniorów jest najliczniejszą w naszym społeczeństwie. Z danych GUS na koniec 2024 roku wynika, że liczba osób w wieku 60+ w Polsce wynosi prawie 10 milionów. Z kolei osób w wieku 50-59 lat 4,7 mln, a najmłodszych wyborców 4,5 mln.
Strażnicy polaryzacji: seniorzy między PO a PiS
Na kogo stawiają najstarsi wyborcy? W zdecydowanej większości oddali głosy na kandydatów dwóch głównych ugrupowań: Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. – To starsi wyborcy są głównymi strażnikami polaryzacji w Polsce – mówi DGP prof. Adam Leszczyński z Uniwersytetu SWPS.
W pierwszej turze wyborów prezydenckich Rafał Trzaskowski zdobył poparcie 42,5 proc. osób w wieku 60+ oraz 36,8 proc. wyborców w przedziale 50–59 lat. Karola Nawrockiego poparło odpowiednio 45,3 proc. i 36,3 proc. osób. Pozostali kandydaci w tych grupach wiekowych zanotowali wyniki jednocyfrowe.
Ale dlaczego to właśnie największe ugrupowania cieszą się największym zaufaniem i poparciem wśród seniorów? Prof. Rafał Chwedoruk z UW odpowiada cytatem z filmu „Rejs”: „najbardziej lubię te piosenki, które już raz słyszałem”. – To oddaje postawę wielu starszych wyborców, czyli pokolenia, które dużą część życia spędziło w cieniu rywalizacji Platformy i PiS. Wielokrotnie byli zmuszeni wybierać między tymi dwiema opcjami, często porzucając wcześniejsze sympatie, jak SLD na rzecz Platformy czy PSL na rzecz PiS. To logika, która wciągała coraz szersze kręgi wyborców – wyjaśnia.
Z opinią zgadza się Filip Pazderski, współautor raportu, prawnik i socjolog związany z Fundacją im. Stefana Batorego. – Przekonanie seniorów do poparcia nowego kandydata spoza tego układu jest bardzo trudne – mówi. I dodaje, że łatwiejszym zadaniem jest dotarcie do młodszych wyborców, którzy częściej zmieniają preferencje, oddają głosy w ramach pewnego protestu i mają silniejszą tendencję do wybierania kandydatów antysystemowych.
Z kolei prof. Leszczyński zwraca uwagę, że liderzy PiS i PO również należą do starszego pokolenia. – Ma to swoje odzwierciedlenie nie tylko w treści propozycji politycznych, ale i w stylu komunikacji – mówi.
Warto również zauważyć, że przekaz polityczny ugrupowań spoza głównego nurtu – zwłaszcza w przypadku Konfederacji i Lewicy – od początku jest kierowany głównie do młodych. Strategia tych ugrupowań opiera się na obecności w mediach społecznościowych i estetyce, która nie trafia do starszego pokolenia. – Tymczasem, seniorzy czerpią wiedzę głównie z mediów tradycyjnych, które są spolaryzowane i rzadko promują nowe partie – zaznacza.
Wśród najstarszych wyborców wzrósł odsetek osób zniechęconych do sceny politycznej
Narastające zniechęcenie starszych
Autorzy badania zwracają uwagę na istotny wątek: wśród najstarszych wyborców wzrósł odsetek osób zniechęconych do sceny politycznej. Powody? Zdaniem prof. Chwedoruka współczesna kultura, także polityczna, koncentruje się głównie na młodych i osobach w średnim wieku, wpisuje się w to globalny „kult młodości”, który często ignoruje potrzeby i perspektywy najstarszych.
– To poważny błąd, bo seniorzy stanowią coraz większą część społeczeństwa. Starszy wiek wiąże się z naturalnymi ograniczeniami: fizycznymi, logistycznymi i innymi. Partie, takie jak PiS, które miały silne poparcie w tej grupie, podejmowały działania ułatwiające głosowanie, np. przez zwiększenie liczby lokali wyborczych – zaznacza. Warto też pamiętać, że starsze pokolenia mają różne doświadczenia historyczne i wykształcone postawy ostrożnościowe. – U wielu osób, zwłaszcza z niższych warstw społecznych, brak zaufania czy niepewność wobec polityki prowadzi nie tyle do głosowania „przeciw”, co do rezygnacji z udziału w wyborach – tłumaczy ekspert.
„Kontraktowi wyborcy” i cena braku władzy
Warto zaznaczyć, że Karol Nawrocki zebrał teraz dwukrotnie mniej głosów w grupie najstarszych wyborców niż otrzymał w pierwszej turze Andrzej Duda. „O ile obecny kandydat dostał ich około 2 478 500, to ubiegającego się o drugą kadencję prezydenta w pierwszej turze wyborów w 2020 roku poparło trochę ponad 5 milionów najstarszych Polaków. W tym samym czasie Rafał Trzaskowski zwiększył poparcie w tej grupie wiekowej z około 1 820 000 głosów w 2020 roku do prawie 2 355 000 głosów otrzymanych 18 maja 2025” – czytamy w publikacji.
Pazderski tłumaczy, że PiS, jak każda partia, ma twardy elektorat, który głosuje niezależnie od okoliczności. Ale ma też grupę bardziej pragmatyczną, która podejmuje decyzje „kontraktowo”, czyli jeśli dana partia rządzi, oczekuje od niej wymiernych korzyści.
– Dziś PiS już nie rządzi, więc ta kalkulacja może się nie opłacać. Do tego dochodzi sprawa mieszkania pana Jerzego, która mogła zostać odebrana jako przykład dbania o interesy własne, a nie społeczne i obniżała wiarygodność kandydata wspieranego przez PiS. Taki przekaz nie pomógł Karolowi Nawrockiemu, bo nie budował wizerunku kandydata, który zabiega o potrzeby najstarszych wyborców. Część z nich mogła więc uznać, że nie warto iść na niego głosować, przynajmniej w pierwszej turze – argumentuje.
Wśród czynników wymienianych przez prof. Chwedoruka pojawiają się także kwestie demograficzne. – Już w 2019/2020 roku, mimo wygranych wyborów, politycy PiS zdawali sobie sprawę, że to może być ostatni raz, gdy młodsi wyborcy pozostają w mniejszości – mówi. – Struktura elektoratu nieubłaganie się zmienia, a bez gruntownej ideowej i organizacyjnej rekonstrukcji partii czekają porażki – dodaje. Kolejnym elementem – zdaniem eksperta – jest „nieudana druga kadencja” Zjednoczonej Prawicy. Ale nie bez znaczenia są też doniesienia medialne dotyczące przeszłości prezesa IPN.
– Karol Nawrocki, początkowo kandydat anonimowy, stał się rozpoznawalny głównie przez kontrowersje: problemy związane z rynkiem nieruchomości w Trójmieście, kontrowersyjne wątki związane z tzw. szlachetnymi walkami młodych mężczyzn w lasach, a na koniec również kwestie obyczajowości w Grand Hotelu. Nie budowało to zaufania nawet wśród tradycyjnych wyborców PiS – ocenia. I mówi też o „czynniku ukraińskim”. – Choć Nawrocki próbował dystansować się od polityki PiS w tej sprawie, to znacząca część byłego elektoratu partii, szczególnie z południowo-wschodniej Polski, blisko granicy z Ukrainą, odpłynęła w stronę Grzegorza Brauna. Tamtejsi wyborcy, łączący konserwatyzm z obawą przed wojną, wyraźnie zmienili preferencje – mówi.
„Siwiejący młodzi”. Nowy elektorat przyszłości?
Czy bardzo wysoka frekwencja wśród młodych i słabnąca mobilizacja seniorów mogą zwiastować zmianę na polskiej scenie politycznej już w kolejnych wyborach parlamentarnych? Prof. Chwedoruk ocenia, że zmiana już zaszła, bo ani PiS, ani Platforma nie są dziś zdolne do samodzielnych rządów.
– Polaryzacja słabnie, ale to proces powolny, nie rewolucja. Kluczowy był spór o aborcję, który załamał poparcie PiS wśród młodych. Platforma odzyskiwała tę grupę, czego nie potwierdził jednak wynik Trzaskowskiego. Lewica i Konfederacja też wpisują się w główny podział: ich wyborcy w większości opowiedzą się po jednej ze stron. Liderzy tych partii zdają sobie sprawę, że polaryzacja może ich wchłonąć – tłumaczy.
– Problemem jest demografia. Młodych będzie coraz mniej, a kolejne roczniki głosują inaczej, część prawicowo, część lewicowo, zależnie od kontekstu, w którym dorastali. Tymczasem politycy wciąż mówią językiem młodości, choć przyszłość należy do „siwiejących młodych” – dodaje. ©℗