Taki termin nie funkcjonuje w żadnej ustawie. Polskie prawo reguluje jedynie kwestie strajku ostrzegawczego, solidarnościowego, zakładowego i wielozakładowego.
– Komitet Wolności Związkowych MOP wielokrotnie wypowiadał się na temat prawa związków do organizowania strajków generalnych. W swoich rekomendacjach dopuszcza m.in. 24-godzinny strajk generalny o podniesienie płacy minimalnej, respektowanie obowiązujących układów zbiorowych czy zmianę polityki gospodarczej – wyjaśnia autorka skargi do MOP dr Ewa Podgórska-Rakiel, ekspert NSZZ „Solidarność”. Dodaje, że wiele państw przewiduje prawo do strajku generalnego, a takich rozwiązań brakuje w wielu krajach byłego bloku wschodniego. Może się jednak okazać, że skarga będzie bezzasadna. MOP nie bada bowiem, czy prawo reguluje instytucję strajku generalnego, ale to, czy w oparciu o obowiązujące przepisy związki mogą korzystać ze swoich uprawnień.
– Faktycznie polskie prawo nie mówi nic o strajku generalnym, ale nie oznacza to, że na jego gruncie nie można go zorganizować. Skoro na forum komisji trójstronnej mogą być negocjowane i zawierane porozumienia, układy zbiorowe obejmujące ogół pracowników, to niewykluczony byłby też wielozakładowy protest, który przybrałby formę strajku generalnego – uważa prof. Łukasz Pisarczyk z Uniwersytetu Warszawskiego, of counsel w Kancelarii Raczkowski, Paruch.
Solidarność skarży się też na brak uregulowań pozwalających na organizowanie i prowadzenie strajków w sprawach społeczno-gospodarczych. Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych spór może dotyczyć jedynie warunków pracy, płac lub świadczeń socjalnych oraz praw i wolności związkowych. W ocenie związkowców nie można więc w ramach sporu zbiorowego wyrazić swojego niezadowolenia dotyczącego spraw społecznych wobec podmiotu rzeczywiście odpowiedzialnego za sytuację zawodową, socjalną i ekonomiczną osób pracujących.