Nowe prawo miało pomóc kobietom, które doświadczyły traumy po poronieniach, a stworzyło kolejną biurokratyczną barierę. Lekarze nie chcą wystawiać zaświadczeń o martwym urodzeniu pacjentkom, które straciły ciążę przed 22. tygodniem. Powodem jest niespójność prawa

Od 6 sierpnia kobiety, które doświadczyły straty ciąży, mają prawo skorzystać na uproszczonych zasadach z ośmiotygodniowego urlopu i zasiłku macierzyńskiego. Wcześniej uzyskanie świadczeń wymagało przedstawienia aktu urodzenia dziecka z adnotacją o martwym urodzeniu. Konieczne było ustalenie płci dziecka, co często wiązało się z kosztownymi badaniami genetycznymi. Wydawało się, że rozporządzenie ministra rodziny, pracy i polityki społecznej z 21 lipca 2025 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie zakresu informacji o okolicznościach mających wpływ na prawo do zasiłków z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa lub ich wysokość oraz dokumentów niezbędnych do przyznania i wypłaty zasiłków (Dz.U. 2025 r. poz. 969) skutecznie wyeliminowało tę barierę. Zgodnie z tym aktem prawnym prawo do świadczeń ma przysługiwać kobietom na podstawie zaświadczenia o martwym urodzeniu wystawionego przez lekarza lub położną. Rozporządzenie mówi wprost, że taki dokument powinny uzyskać bez względu na czas trwania ciąży.

Jednak nowy przepis jest niespójny z treścią rozporządzenia ministra zdrowia z 9 listopada 2015 r. w sprawie rodzajów, zakresu i wzorów dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania (Dz.U. z 2015 r. poz. 2069). Ten drugi akt prawny definiuje martwe urodzenie jako stratę ciąży wyłącznie po 22. tygodniu ciąży. W przypadku ciąż utraconych na wcześniejszym etapie (21 tygodni i 6 dni) posługuje się terminem: poronienie.

Kobiety bez zaświadczeń do zasiłku macierzyńskiego, bo lekarze boją się kontroli ZUS

Jak tłumaczy prof. Krzysztof Preis z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, konsultant wojewódzki ds. położnictwa i ginekologii, nie ma problemów z wystawianiem zaświadczeń kobietom, które doświadczyły straty po 22. tygodniu ciąży. Te pojawiają się przed tą cezurą czasową.

– Gdy do lekarza zgłasza się pacjentka, która poroniła np. w 18. tygodniu ciąży, lekarz ma dylemat, czy na pewno w tym przypadku można mówić o martwym urodzeniu. Zgodnie z terminologią medyczną jest to poronienie, takie rozgraniczenie z punktu widzenia wiedzy medycznej nie budzi zastrzeżeń. Ustawodawca, zrównując poronienia i martwe urodzenia, podszedł lekceważąco do zagadnienia, zrzucając ten problem na barki lekarzy. Nie wiemy, co mamy robić, a wątpliwości są uzasadnione, ponieważ tutaj wchodzą w grę świadczenia ZUS, a zatem publiczne pieniądze. Lekarze słusznie boją się takie zaświadczenia wystawiać, bo jeżeli wydadzą je osobie nieuprawnionej, mogą ponosić nawet odpowiedzialność karną – podkreśla prof. Preis.

Lekarze zwracają też uwagę na to, że przepisy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) mogą prowadzić do pewnych nadużyć.
– Niewykluczone, że zaświadczeń o martwym urodzeniu, skoro mają być wydawane bez względu na czas trwania ciąży, będą się domagać kobiety, które zakończyły ją przed 6. tygodniem, gdy ledwo widać zarodek, co z punktu widzenia medycznego byłoby absurdem, ale nie mnie to rozstrzygać – podkreśla prof. Preis.

Zdaniem lekarzy do tych wątpliwości powinny się odnieść oba ministerstwa, a resort zdrowia wydać interpretację.

– Sama mam wątpliwości, jak te dokumenty mają wyglądać i jak mamy, jako lekarze ginekolodzy, się do tej kwestii zaświadczeń o stracie ciąży odnosić. Od kiedy możemy takie zaświadczenie wystawić, czy powinno być potwierdzenie ciąży w badaniu USG? – pyta prof. Ewa Wender-Ożegowska, konsultantka krajowa w dziedzinie położnictwa i ginekologii.

Lekarz, wystawiając zaświadczenie do ZUS, niezgodne z dokumentacją medyczną, poświadczy nieprawdę

Zdaniem ekspertów obawy lekarzy są uzasadnione.

– Zaświadczenie nie jest prywatnym dokumentem wydanym pacjentce, tylko dokumentacją medyczną i lekarz musi trzymać się terminologii medycznej i cezury czasowej, którą wyznacza prawo medyczne. Jeśli wystawi zaświadczenie o martwym urodzeniu przed 22. tygodniem ciąży, poświadczy coś, co jest niezgodne z dokumentacją źródłową – podkreśla dr Tamara Zimna z Kancelarii Prawa Medycznego. Zgodnie z klasyfikacją ICD-10
poronienie i martwe urodzenie mają odmienne kody ICD-10.
Zaświadczenia o martwych urodzeniach będą więc miały wpływ nie tylko na prawa kobiet do zasiłków ZUS, lecz także na statystykę medyczną i kwestie zgonów.

– Dziwię się, czemu resort zdrowia zgodził się na tak brzmiący zapis. Nowelizacja miała odbiurokratyzować proces przyznawania świadczeń kobietom po stracie ciąży, bo wcześniej częstym problemem była niemożność stwierdzenia płci płodu i konieczność wykonywania badań genetycznych. Wystarczyło napisać zamiast: „bez względu na czas trwania ciąży”, tylko „bez względu na określenie płci” i to by problem rozwiązywało – podkreśla Tamara Zimna.

Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że nie ma żadnego oficjalnego wzoru wspomnianego zaświadczenia. Ministerstwo Zdrowia wysłało szpitalom, które sprawują opiekę ginekologiczno-położniczą, swoją propozycję tego dokumentu, ale z punktu widzenia rozbieżności między aktami prawnymi ona niczego nie wyjaśnia. Placówki, żeby nie odsyłać kobiet z niczym, szukają rozwiązań na własną rękę, choć nie mają pewności, czy będą one honorowane przez ZUS.

– W jednym ze szpitali zaświadczenia są wystawiane w taki sposób, że nagłówek jest zgodny z rozporządzeniem MRPiPS, ale treść dokumentu opisuje stan faktyczny, zgodnie z terminologią medyczną – podkreśla Tamara Zimna.

MRPiPS, które poprosiliśmy o wyjaśnienia w tej sprawie, nie udzieliło do wczoraj DGP odpowiedzi na zadane pytania. Joanna Nowak, prezes zarządu Fundacji Gonito, która uczestniczyła w pracach zespołu powołanego do opracowania rozwiązań na rzecz rodziców doświadczających straty, tłumaczy intencje MRPiPS.

– Rozporządzenie mówi o martwym urodzeniu, ale zaznacza, że bez względu na czas trwania ciąży. Zamysłem resortu rodziny było, aby nie wprowadzać dodatkowych rozbieżności z pozostałymi przepisami. Sam kodeks pracy operuje tylko i wyłącznie pojęciem martwego urodzenia. My jako fundacja mieliśmy dylemat związany z tą rozbieżną nomenklaturą. Natomiast gdybyśmy chcieli zmieniać kodeks pracy, to prędko nie doczekalibyśmy się tego rozwiązania, które ma ułatwiać życie rodzicom po stracie ciąży – podkreśla Joanna Nowak.

ZUS na razie nie odnotował masowych sygnałów o problemach związanych z wystawianiem zaświadczeń ani nie wydał żadnej interpretacji w tej sprawie. Grzegorz Dyjak z biura prasowego ZUS podkreśla, że jeśli zaświadczenie o martwym urodzeniu zostanie wydane przez lekarza lub położną, to dla wypłaty zasiłku macierzyńskiego nie ma znaczenia czas trwania ciąży. Jednak z odpowiedzi wynika jednocześnie, że w ośmiu sprawach trwa korespondencja z wnioskodawcami w zakresie skompletowania wymaganej dokumentacji.©℗

Co wynika z przepisów? Poronienia i martwe urodzenia
ikona lupy />
Co wynika z przepisów? Poronienia i martwe urodzenia / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe