Nowe regulacje dotyczące wysokiej temperatury w pracy nie powinny wchodzić w życie już za rok, lecz nawet dopiero po ponad trzech latach. Pojawia się też zarzut, że propozycje te są sprzeczne z zapowiadaną przez rząd deregulacją. Tak wynika z najnowszych uwag resortów opiniujących projekt ustawy.

Krytyczne uwagi zgłosiły też inne podmioty opiniujące projekt, który ma wprowadzić maksymalną temperaturę w miejscu pracy w związku z upałami. Obecne konsultacje dotyczą drugiej wersji projektu nowelizacji rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bhp, który został mocno zmieniony w stosunku do pierwotnego dokumentu.

Teraz projekt zakłada, że nowe regulacje miałyby wejść w życie 1 stycznia 2026 r. Poprzedni przewidywał tylko 14-dniowe vacatio legis. Zdaniem resortów to nadal zdecydowanie za mało czasu, by wdrożyć nowe zasady, zwłaszcza u pracodawców z sektora publicznego. Trzeba by bowiem z wyprzedzeniem zaplanować finanse w jednostkach administracji publicznej na realizację inwestycji, np. na instalację klimatyzacji. Wymaga to bowiem m.in. zdobycia stosownych pozwoleń (w tym konserwatora zabytków), pozyskania środków finansowych i przeprowadzenia przetargu.

Ministerstwa: infrastruktury oraz finansów, chcą więc przesunięcia terminu wejścia w życie rozporządzenia na 1 stycznia 2027 r. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów proponuje ewentualnie wprowadzenie przepisu przejściowego dającego czas pracodawcom na zapewnienie odpowiednich rozwiązań technicznych obniżających temperaturę do 31 grudnia 2027 r. Jeszcze dalej idą inne resorty. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego proponuje wydłużenie vacatio legis do trzech lat od dnia ogłoszenia. Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości jako ewentualność wskazuje dodanie przepisu przejściowego na zapewnienie rozwiązań technicznych do 31 grudnia 2028 r.

Wysoka temperatura w pracy - nowa wersja projektu wciąż pod ostrzałem

Stanowisko Ministerstwa Rozwoju i Technologii jest najbardziej skrajne, a zarazem zbieżne z postulatami organizacji pracodawców w tej sprawie. MRiT uważa, że projektowana regulacja jest nadmiarowa i może negatywnie wpłynąć na konkurencyjność polskiej gospodarki. Resort wskazuje, że projekt ten nie wpisuje się w działania deregulacyjne, jakie zostały zapowiedziane zarówno na forum unijnym, jak i również przez rząd w Polsce.

„Rozwiązania dotyczące pracy w warunkach podwyższonej temperatury powinny przyjąć formę rekomendacji” – stwierdza. I podkreśla, że obowiązujące przepisy w wystarczającym stopniu określają obowiązki i odpowiedzialność pracodawcy w zakresie ochrony życia i zdrowia pracowników.

„Polska nie powinna wprowadzać rozwiązań, które obniżają konkurencyjność naszej gospodarki, jeżeli inne kraje nie przyjmują tak samo daleko idących wymagań” – zauważa Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii, w piśmie do resortu pracy.

Zaznacza też, że w warunkach ocieplającego się klimatu temperatura na otwartej przestrzeni bardzo łatwo może przekroczyć 32 st. C i wartość ta nie powinna być traktowana jako nieprzekraczalna granica, powyżej której nie można wykonywać pracy (według projektu to maksymalna temperatura dla prac wykonywanych na otwartej przestrzeni).

W podobnym duchu wypowiada się Związek Pracodawców Polska Miedź (ZPPM).

„Proponowane liczne zmiany prawne dotyczą konkurencyjności gospodarki polskiej w stosunku do unijnej i światowej. (…) Wnosimy o zapewnienie w ramach KPO pomocy sektorowej na dostosowanie się do coraz bardziej restrykcyjnych uregulowań prawnych. Bez takich rozwiązań istnieje duże prawdopodobieństwo, że polskie przedsiębiorstwa będą miały duży problem ze spełnieniem tych wymogów, co w konsekwencji może skutkować koniecznością likwidacji niektórych branż, w tym strategicznych dla Państwa Polskiego” – wskazuje Jarosław Dudkowiak, prezes zarządu ZPPM.

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców mówi o milionowych stratach

W ocenie rzecznika małych i średnich przedsiębiorców konieczność weryfikowania przez pracodawców „efektywnego wydatku energetycznego organizmu” (do którego odwołują się projektowane przepisy) przy poszczególnych rodzajach prac może się okazać nadmierną barierą organizacyjną, w szczególności dla firm należących do sektora MŚP.

Wątpliwości rzecznika budzi także wymóg zapewnienia temperatury nie wyższej niż 32 st. C przy pracach wykonywanych na otwartej przestrzeni.

„Wprowadzenie tego rozwiązania może doprowadzić do istotnych utrudnień dla niektórych gałęzi gospodarki, w tym zwłaszcza dla branży budowlanej w kontekście inwestycji realizowanych przez tę branżę w sezonie letnim. Obowiązek wstrzymania pracy w takich sytuacjach może skutkować długotrwałym brakiem możliwości pracy” – zaznacza Agnieszka Majewska, RMŚP. Wskazuje też, że opisane w ocenie skutków regulacji przepisy obowiązujące w innych krajach członkowskich OECD/UE nie przewidują obowiązku zupełnego wstrzymania pracy wykonywanej na otwartej przestrzeni wyłącznie z powodu przekroczenia określonego poziomu temperatury.

MI wskazuje z kolei, że projektowane przepisy w dalszym ciągu mogą powodować, że Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie musiała przedłużyć kontrakty na inwestycje drogowe. A to może powodować skutki finansowe dla strony publicznej – np. dla kontraktu o średniej wartości (ok. 500 mln zł) koszt wynosi ok. 30 tys. zł za każdy dzień przedłużenia. ©℗