O incydencie, do którego doszło w ubiegły czwartek wieczorem, poinformował na poniedziałkowym briefingu prasowym rzecznik Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie mjr Błażej Łukaszewski. Jak mówił, na odcinku granicy w okolicy Michałowa grupa dziewięciu migrantów zaatakowała polskich żołnierzy rzucając w nich kamieniami; dwóch migrantów przekroczyło nielegalnie granicę.

Jeden z nich, jak relacjonował mjr Łukaszewski, zaatakował żołnierza, którego „życie i zdrowie było zagrożone”. - Agresywny migrant został zatrzymany przez Straż Graniczną, a żołnierzowi natychmiast udzielono pomocy medycznej i przetransportowano do szpitala - powiedział rzecznik WZZ Podlasie. Dodał, że zaatakowany żołnierz „bronił się wszystkimi możliwymi sposobami”.

Stan zdrowia rannego żołnierza i jego obecna sytuacja służbowa

Mjr Łukaszewski powiedział, że stan żołnierza jest stabilny, ale ze względu na silną opuchliznę oka i związane z tym problemy z widzeniem nie może on obecnie pełnić służby na granicy. W rozmowie z dziennikarzami dodał, że żołnierz jest w służbie, ale nie wykonuje czynności na granicy.

Na konferencji rzecznik WZZ Podlasie pytany był o doniesienia medialne, że żołnierz miał używać wobec migranta broni gładkolufowej. Wtedy nie odpowiedział jednoznacznie, podkreślając, że „to była sytuacja niezwykle dynamiczna, w bardzo trudnych warunkach terenowych, pogodowych, czy bardzo ograniczonej widoczności, więc żołnierz musiał zrobić wszystko, żeby nie stracić swojego życia”.

- Natomiast wiem doskonale, bo też osobiście rozmawiałem z tym żołnierzem, on jasno stwierdził, że jego życie, zdrowie było zagrożone. Sam widziałem jego spuchnięte oko. Wiem, że żołnierz mógł stracić życie, jeżeli nie podjąłby jakichkolwiek czynności, więc po pierwsze zatrzymał migranta, który nielegalnie przekroczył granicę, a po drugie obronił się, ocalił swoje życie - dodał mjr Łukaszewski.

Czy żołnierz użył broni? Wojsko komentuje działania obronne

W komunikacie zamieszczonym w poniedziałek po południu na internetowym profilu 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej (to ona dowodzi obecnie WZZ Podlasie), podpisanym przez Łukaszewskiego, opisano interwencję żołnierzy wobec nielegalnych migrantów, którzy chcieli przekroczyć granicę. Pojawiła się tu informacja o użyciu broni. „Pomimo oddania strzałów z broni gładkolufowej agresywni migranci nielegalnie przekroczyli granicę państwową” - podano. Dodano, że zaatakowany żołnierz broniąc się przed agresją migranta stosował „w obliczu poważnego zagrożenia dostępne środki”. Powołując się na dobro postępowania, nie udzielono bliższych informacji.

Migrant, który zaatakował żołnierza został zatrzymany przez SG. Jak poinformował PAP Michał Bura z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, migrant, obywatel Afganistanu, przebywa w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców. Powiedział, że został tam przewieziony po wypisaniu z SOR, gdzie - jak dodał - nie przebywał długo. Nie mówił o szczegółach. Poinformował też, że SG prowadzi czynności administracyjne w jego sprawie.

Dwa śledztwa w tej sprawie prowadzi dział ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ. Jedno postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 223 par. 1 Kodeksu karnego, czyli czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego. Drugie - w kierunku ewentualnego przekroczenia uprawnień przez żołnierza.

Do sprawy ataku na żołnierza we wpisie na X odniósł się w poniedziałek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. „Żołnierze strzegący wschodniej granicy robią wszystko, codziennie narażając życie i zdrowie, by chronić Polskę przed nielegalnymi migrantami. Tak też było 10 lipca niedaleko Michałowa. Pod gradem kamieni i agresji obrońcy granic zrobili wszystko, by zatrzymać najeźdźców. Zrobili to skutecznie” - napisał. (PAP)