Firmy coraz częściej łamią przepisy o czasie pracy i nadal mają problem z terminowym płaceniem pensji. Powód? Tak, w pierwszej kolejności, szukają oszczędności.
Takie wnioski płyną z najnowszego raportu Państwowej Inspekcji Pracy „Przestrzeganie przepisów o czasie pracy oraz wypłacie wynagrodzenia za pracę w ujęciu porównawczym w latach 2021–2023”, który wczoraj omawiała sejmowa komisja do spraw kontroli państwowej.
Rośnie liczba wykrytych nieprawidłowości związanych z ewidencjonowaniem czasu pracy (odsetek stwierdzonych naruszeń: 2021 r. – 30 proc., 2022 r. – 31 proc., 2023 r. – 47 proc.). Chodzi np. o odnotowywanie w dokumentacji godzin rozpoczęcia i zakończenia pracy. W 2023 r. PIP zauważyła również znaczący wzrost nieprawidłowości w zakresie ustalania rozkładu czasu pracy pracownika i poinformowania go o nim (2021 r. – 13 proc., 2022 r. – 14 proc., 2023 r. – 25 proc.). Firmy też coraz częściej nie zapewniają pracownikom wymaganych okresów odpoczynku: dobowego i tygodniowego.
„Często stwierdzanymi nieprawidłowościami były przypadki dwukrotnego rozpoczynania pracy w tej samej dobie pracowniczej oraz zatrudnianie pracowników w rozkładach czasu pracy w sposób naruszający prawo do 11-godzinnego nieprzerwanego odpoczynku dobowego” – czytamy w raporcie PIP.
Pracodawcy jako przyczyny nieprawidłowości wskazują najczęściej czynniki od nich niezależne, które utrudniają bądź uniemożliwiają im przestrzeganie przepisów i jednocześnie, w ich ocenie, zwalniają z odpowiedzialności za naruszenie prawa pracy. Według firm przyczyny naruszeń są następujące:
■ wysokie koszty zatrudniania pracowników;
■ nieracjonalność przepisów prawa pracy, które nakładają na pracodawców zbyt dużo obowiązków, powodują zwiększenie biurokracji i powstawanie dodatkowych zbędnych kosztów;
■ niejasność i niespójność niektórych przepisów, skomplikowane regulacje prawne w zakresie czasu pracy, w szczególności dotyczące jego rozliczania;
■ nieprawidłowa praca firm zewnętrznych prowadzących sprawy kadrowo-płacowe.
Z kolei zdaniem inspektorów pracy przyczyny stwierdzonych naruszeń to dążenie do obniżenia kosztów prowadzenia działalności, minimalizowanie kosztów pracy poprzez zmniejszanie zatrudnienia oraz przyjęcie, jako priorytetowych, działań zmierzających do realizacji celów ekonomicznych z marginalnym traktowaniem spraw pracowniczych.
„Pracodawcy w pierwszej kolejności starają się obniżać wydatki, głównie poprzez redukcję etatów. To zmusza ich do prowadzenia normalnej działalności zakładu przy zmniejszonej obsadzie personalnej. Ten stan jest przyczyną niezapewnienia pracownikom odpoczynku dobowego i tygodniowego, jak i konieczności pracy w godzinach nadliczbowych, w tym powyżej limitu przeciętnie tygodniowego i w roku kalendarzowym, czy też z naruszeniem przepisów o pięciodniowym tygodniu pracy” – podsumowuje PIP.
Firmy nie radzą sobie też z przestrzeganiem przepisów o wynagrodzeniach. W przypadku co czwartej kontroli PIP w latach 2021–2023 inspektorzy stwierdzili naruszenia kodeksu pracy regulującego kwestie płac.
Mimo to PIP uważa, że stan przestrzegania przepisów dotyczących wynagrodzeń i innych świadczeń ze stosunku pracy niezmiennie utrzymuje się na niezadowalającym, ale stabilnym poziomie. „Ani okres pandemii, ani perturbacje wywołane wybuchem wojny w Ukrainie, nie skutkowały lawinowym wzrostem naruszeń praw pracownika do wynagrodzenia” – podkreślają eksperci PIP, domagając się jednak zmiany prawa, które lepiej powinno chronić zatrudnionych. Nad nimi już pracuje rząd (pisaliśmy o tym m.in. w artykule: „Rząd zmienia podejście do karania za niepłacenie pensji”, DGP nr 215/2024). ©℗
Ważne Dzięki działaniom inspektorów pracy w latach 2021–2023 ponad 141,8 tys. pracowników otrzymało zaległe wynagrodzenia i inne świadczenia ze stosunku pracy na łączną kwotę ponad 196,8 mln zł