Francuski nadzorca nie może wymagać od czeskiego serwisu z filmami pornograficznymi weryfikacji wieku użytkownika - uznał rzecznik generalny TSUE. Zdaniem prawników przekreśla to szanse na wprowadzenie analogicznych regulacji w Polsce.
Prof. Maciej Szpunar, rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE, wydał opinię, w której odpowiedział na pytanie, czy francuskie prawo może zobowiązać czeski portal z treściami pornograficznymi do przeprowadzenia weryfikacji wieku swojego użytkownika. Chodzi o to, że zgodnie z unijną dyrektywą 2000/31 i wprowadzonymi przez nią pojęciami „usług społeczeństwa informacyjnego” oraz „dziedzin podlegających koordynacji” właściciele stron internetowych zarejestrowani w Czechach powinni podlegać wyłącznie czeskim przepisom.
Francuska Rada Stanu argumentowała jednak, że konieczność ochrony dzieci przed pornografią stanowi wystarczający powód, by odstąpić od tych zasad i nałożyć na czeskie spółki kary za niewywiązanie się z obowiązku weryfikacji wieku. Rzecznik generalny TSUE odrzucił tę argumentację i przyznał rację przedsiębiorcom zarejestrowanym u naszych południowych sąsiadów.
Rzecznik TSUE podkreśla wagę jednolitego rynku
Zapytaliśmy prawników o to, jak interpretować opinię prof. Szpunara. Czy należy z niej wyciągać wniosek, że państwa UE mogą żądać weryfikacji wieku użytkowników wyłącznie od tych serwisów internetowych, których właściciele są zarejestrowani na ich terytorium?
- Zgodnie z przedstawioną opinią, zagadnienie to podlega koordynacji w rozumieniu dyrektywy 2000/31, co oznacza, że nakładanie takich obowiązków oraz ich egzekwowanie powinno należeć wyłącznie do kompetencji państwa pochodzenia operatora – wskazuje Aleksandra Kuc-Makulska, radca prawny i rzecznik patentowy w kancelarii DWF.
Nasza rozmówczyni tłumaczy skutki przyjęcia odmiennej interpretacji. Dopuszczono by wówczas do sytuacji, w której każde z 27 państw UE mogłoby nałożyć na tego rodzaju portal obowiązek weryfikowania wieku w odmienny sposób.
- W konsekwencji mogłoby to skutkować zróżnicowaniem zakresu ochrony młodzieży na poziomie krajów członkowskich i fragmentaryzacją jednolitego rynku – mówi mec. Kuc-Makulska.
Z kolei dr Iga Małobęcka-Szwast, radca prawny i adiunktka na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnia, że dokonując interpretacji dyrektywy 2000/31 rzecznik Szpunar wskazał, że państwo członkowskie odstępując od zasady jednolitego rynku musi stosować środki zindywidualizowane. Nie można tworzyć abstrakcyjnych i generalnych norm.
- W ocenie rzecznika, francuskie rozwiązania stanowią niedopuszczalną ingerencję w swobodę świadczenia usług na jednolitym rynku Unii. Usługi społeczeństwa informacyjnego powinny podlegać regulacjom państwa, w którym znajduje się siedziba ich dostawcy. Tej oceny nie zmienia ani fakt umieszczenia francuskich zakazów w przepisach prawa karnego, ani argumentacja oparta na rzekomym braku analogicznych regulacji w prawie unijnym – wskazuje Jakub Woźny, radca prawny i partner w Kancelarii Prawnej Media.
Co z polską ustawą o ochronie małoletnich?
Rozwiązania w dużej mierze analogiczne do tych obowiązujących we Francji planuje wprowadzić w Polsce Ministerstwo Cyfryzacji. Z projektu ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści pornograficznych w internecie wynika, że serwisy pornograficzne będą musiały weryfikować wiek swoich użytkowników. Zapytaliśmy prawników, co opinia rzecznika generalnego TSUE oznacza dla polskiego projektu.
- Taka wykładnia (jeśli potwierdzi ją TSUE) stoi na przeszkodzie dalszego procedowania projektu ustawy o ochronie małoletnich przed pornografią. Unijna zasada lojalnej współpracy wskazuje, że nie powinno się uchwalać prawa analogicznego do tego, które zostało uznane za niezgodne z prawem UE – ocenia dr Małobęcka-Szwast.
Nieco więcej wątpliwości w tym zakresie ma Paweł Lipski, adwokat i partner w kancelarii Bird&Bird. Według niego kluczowy będzie dopiero wyrok TSUE (w miażdżącej większości przypadków jego wyroki są zgodne z tym, co powie wcześniej rzecznik generalny).
- Rzeczywiście, jeżeli trybunał podtrzyma linię rozumowania rzecznika, to polska ustawa o ochronie małoletnich nie powinna mieć racji bytu. Nie jest to jednak przesądzone. Wyroki TSUE, nawet jak prezentują pogląd zbliżony do opinii rzecznikowskich, to jednak nie są tak ostre w swoich konkluzjach i pozostawiają sporo miejsca na interpretację. Zgodnie z opinią, serwisy udostępniające pornografię, których działania ma dotyczyć projektowana ustawa, powinny podlegać zasadom weryfikacji wieku małoletnich w kraju państwa pochodzenia. Zasady te powinny być zgodne z dyrektywą 2000/31. W efekcie projektowana ustawa mogłaby mieć zastosowanie wyłącznie do serwisów mających siedzibę w Polsce – mówi mec. Lipski.
- Rozwiązania przewidziane w polskim projekcie są zbliżone do francuskich. Rozważania rzecznika pokazują, że ostateczne rozstrzygnięcie może zależeć od technicznych szczegółów postępowania krajowego. W konsekwencji zgodność polskiego projektu z prawem unijnym budzi wątpliwości, lecz pozostaje kwestią otwartą – przekonuje mec. Woźny.
Zapytaliśmy resort cyfryzacji o to, co zamierza zrobić w związku z opinią rzecznika generalnego TSUE. Do czasu zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Z kolei ekspertów poprosiliśmy o wskazanie praktycznego wpływu tej opinii na projektowane przepisy. Ich zdaniem kluczową kwestią są uprawnienia prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który będzie mógł nakładać nawet 1 mln zł kary za brak weryfikacji wieku.
- Z opinii rzecznika generalnego TSUE wynika, że prezes UKE mógłby nakładać kary i stosować inne środki przewidziane w projekcie ustawy tylko względem tych podmiotów, które są zarejestrowane w Polsce. Nie mógłby natomiast skutecznie egzekwować obowiązku weryfikacji wieku użytkowników stron z treściami pornograficznymi przez podmioty z siedzibą w innych krajach UE, np. Czechach, na Cyprze czy w Irlandii. Tymczasem wiadomo, że to m.in. w tych państwach, a nie w Polsce, jest zarejestrowana większość portali tego rodzaju – wyjaśnia Iga Małobęcka-Szwast.
Jak chronić dzieci przed pornografią?
- Opinia rzecznika stawia nas w patowej sytuacji. W pewnym stopniu jest ona logiczna, bowiem przeciwdziała temu, by każde z 27 państw członkowskich wprowadzało własne regulacje. Niedawno Komisja Europejska ogłosiła, że planuje wprowadzić swoje narzędzia do weryfikacji wieku użytkowników serwisów z treściami pornograficznymi. Być może najlepszym rozwiązaniem byłoby to, żeby to również UE uchwaliła przepisy w randze unijnego rozporządzenia dotyczące obowiązku weryfikowania wieku użytkowników portali pornograficznych – proponuje dr Małobęcka-Szwast.
Z kolei według Pawła Lipskiego polski rząd zamiast przyjmować nowe, czysto lokalne rozwiązania powinien skupić się na wdrożeniu unijnego aktu o usługach cyfrowych (półtoraroczne opóźnienie) czy egzekwowaniu przepisów wdrażających dyrektywę 2010/13 (zawarte w ustawie o radiofonii i telewizji).
- Polski projekt zakładający blokowanie serwisów udostępniających pornografię zawiera rozwiązania podobne do tych, które regulują kwestię hazardu. Tyle tyko że hazard nie wchodzi w zakres "dziedziny podlegającej harmonizacji”, a - jak wynika z opinii rzecznika - ochrona małoletnich tak. Nie można więc stosować tych samych środków – ocenia mec. Lipski.