Polska czeka w kolejce do wydania 44 mld euro, jakie przyznano naszemu krajowi w ramach europejskiego programu zbrojeniowego SAFE. Warunkiem otrzymania dofinansowania na konkretne zakupy jest to, że 65 proc. produkcji będzie powstawać w firmach działających na terenie Europy.

Polska kusi Waszyngton wielkimi zyskami

Polska, od lat stawiająca na amerykańskie uzbrojenie, próbuje więc załatwić sprawę tak, by nie rezygnować z wojskowej współpracy z Waszyngtonem. W tym celu za ocean wyruszył wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych, Konrad Gołota, i złożył amerykańskim koncernom propozycję nowych warunków.

– Jestem tutaj razem z przemysłem obronnym, żeby negocjować współpracę, by położyć na stole ofertę współpracy dla amerykańskich firm. Inwestycji w Polsce, ale nie takiej, gdzie jesteśmy zleceniobiorcą jakichś tam prostych działań, tylko gdzie tworzymy partnerstwa, spółki joint venture, gdzie do Polski trafia transfer technologii i gdzie zaczynamy projektować i budować wspólne uzbrojenie – mówił podczas grudniowej wizyty w USA minister Gołota.

Polska delegacja spotkała się z największymi koncernami wojskowymi, które już zaznaczyły w Polsce swoją obecność. Znalazł się wśród nich Lockheed Martin, czyli właściciel fabryki w Mielcu oraz Northrop Grumman, który sprzedał nam za 900 mln dol. nowoczesny system IBCS do zarządzania obroną powietrzną w programach Wisła i Narew. Oferta Warszawy trafiła też do Boeinga (śmigłowce Apache) oraz firm L3 Harris, Anduril (pociski manewrujące Barracuda) i Palantir (analiza danych). Propozycja jest prosta – jeśli Amerykanie chcą w Polsce i Europie nadal zarabiać, muszą przenieść część swej produkcji do naszego kraju i podzielić się technologią.

– My w tej chwili wydaliśmy już w Stanach Zjednoczonych kilkadziesiąt miliardów dolarów. To jest absolutny tytuł do tego, żeby domagać się i oczekiwać inwestycji w drugą stronę i nie cieszyć się tylko z tego, że ktoś nas pochwali, że jesteśmy świetnym klientem, który dużo kupuje (…). Te czasy już się skończyły – uważa minister Gołota.

Szansa dla Polski na lepszą przyszłość

Strona polska czeka na razie na odzew amerykańskich gigantów, ale wiadomo, że europejski sposób wydawania pieniędzy na obronność nie spodobał się amerykańskim politykom. Jak informuje Politico, oburzenie wyraził między innymi zastępca sekretarza stanu USA, Christopher Landau. W ocenie dr. Grzegorza Lewickiego, eksperta do spraw USA i nowych technologii, rządowy plan mający na celu skuszenie Amerykanów pieniędzmi ma szansę powodzenia. – Używanie języka transakcyjnego do rozmawiania z Amerykanami jest jak najbardziej godne pochwały. Konieczne jest jednak ustalenie, jakie komponenty produkcji miałyby być transferowane do Polski. W myśl tego założenia chodzi o to, żeby w łańcuchu produkcyjnym technologii amerykańskich zafunkcjonował komponent polski. I aby nasz kraj w tym łańcuchu produkcji był jeśli nie niezbędny, to ważny – mówi DGP Grzegorz Lewicki.

Skuszenie Amerykanów do inwestowania w Polsce i podzielenia się technologiami wzmocniłoby nie tylko rodzimy przemysł. Miałoby też, zdaniem dr. Lewickiego, wpływ na nasze bezpieczeństwo, gdyż USA byłyby bardziej skłonne do bronienia państwa, w którym zainwestowały i zarabiają miliardy dolarów.

– Paradoksalnie to się też wpisuje w tę nową strategię bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, według której USA będą starały się grać z państwami europejskimi punktowo. To znaczy, że chcą wybrać sobie kraje, które ich zdaniem są dla nich bardzo dobrymi sojusznikami i z nimi bardziej współpracować – mówi Grzegorz Lewicki.

Czasu na dogadanie się z amerykańskimi firmami pozostało niewiele. Decyzje o przyszłych wspólnych inwestycjach muszą zapaść do czerwca 2026 r. Wtedy to rozpocznie się nabór drugiej transzy wniosków do programu SAFE. Większość firm, z którymi rozmawiała polska delegacja, albo sprzedawała już naszemu krajowi broń, albo nawet zainwestowała już w budowę fabryk. Fundusz SAFE to wspólne unijne pożyczki (150 mld euro), których spłata zacznie się za 10 lat. Strona rządowa szacuje, że ich oprocentowanie wyniesie ok. 3 proc., a termin spłaty upływa w 2070 r. ©℗