Nowy projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa szef MS Waldemar Żurek przedstawił w listopadzie tego roku. W odróżnieniu od poprzedniej ustawy, która zakładała, że prawo kandydowania na członka KRS nie będzie przysługiwać tzw. neosędziom, te przepisy zakładają, że kandydować będą mogli sędziowie z co najmniej 10-letnim stażem pracy, w tym pięcioletnim w sądzie, w którym aktualnie orzekają.

Czy taki zapis jest już dyskryminacją? Stanowiska przedstawione w ramach konsultacji projektu są podzielone. Zdaniem rzecznika praw obywatelskich – nie dochodzi w tym zakresie do dyskryminacji, zdaniem SN i NSA – tak.

- Kryterium stażu sędziowskiego ma charakter obiektywny i może być uznane za uzasadnione, gdy chodzi o skład takiego organu, jakim jest KRS – argumentuje w swojej opinii RPO. Rzecznik przypomina również, że o ile w 2024 r. Komisja Wenecka zakwestionowała odebranie biernego prawa wyborczego wszystkim sędziom powołanym po 6 marca 2018 r., to dopuściła jednak pewne zróżnicowanie prawa wyborczego w zależności od stażu sędziowskiego. Zdaniem RPO projekt wpisuje się w jej założenia.

Inaczej widzi to NSA. - Wprowadzenie w projektowanym przepisie art. 11f ust. 2 ustawy zmienianej wyłącznie kryterium długości stażu na stanowisku sędziego nie może być uznane za odpowiednie, konieczne i proporcjonalne do osiągnięcia przyjętego przez projektodawcę celu. Dla właściwego wykonywania mandatu członka KRS bez znaczenia pozostaje bowiem, jak się wydaje, wspomniana już długość stażu na stanowisku sędziego – czytamy w opinii.

Sąd Najwyższy krytykuje projekt ministra Żurka w sprawie KRS. Rzecznik praw obywatelskich broni pomysły Ministerstwa Sprawiedliwości

Zgodnie z oczekiwaniami suchej nitki na projekcie nie zostawia SN. „Jednoznacznie krytycznie” ocenia nie tylko pozbawienie określonej grupy sędziów biernego prawa wyborczego, co "w istocie jest formą dyskryminacji pośredniej", ale również założenie, że aktualnie obowiązujący model wyboru sędziów do KRS jest niekonstytucyjny. Wskazuje też na „nieuprawniony powrót” do wcześniej obowiązującego modelu wyboru sędziów do KRS oraz rozszerzenie zakresu właściwości Naczelnego Sądu Administracyjnego.

W odniesieniu do tego pierwszego zarzutu SN stwierdza, że w porównaniu z poprzednią ustawą o KRS „praktycznie nic nie uległo zmianie” – w poprzednich przepisach, uznanych za niekonstytucyjne przez TK w listopadzie tego roku, zawarto bowiem regulację wprost pozbawiającą biernego prawa wyborczego części sędziów, zaś w najnowszym projekcie wprowadzono wymóg, który – zdaniem SN - w zasadzie prowadzi do tego samego.

SN uważa również, że w zakres kompetencji NSA przewidzianych dla niego ustawą zasadniczą „z całą pewnością nie wchodzi kontrola PKW i czynności wyborczych dokonywanych przez PKW” – tymczasem projektowane przepisy stanowią, że sąd ten ma rozpatrywać skargi na uchwały PKW odmawiające przyjęcia zgłoszenia kandydata na członka Rady oraz protesty przeciwko ważności wyboru takiego członka.

Po przeciwnej stronie barykady po raz kolejny stoi RPO. - Można argumentować, że uchwała PKW jest formą działalności z zakresu administracji publicznej sensu largo. Inaczej należy ocenić powierzenie NSA rozpoznawania protestów wyborczych. Nie sposób uznać za formę działalności administracji publicznej wyboru członka KRS – przyznaje RPO.

Mimo to wciąż – zdaniem RPO – nie mówimy o sprawach, które koniecznie powinny rozstrzygać sądy powszechne czy Sąd Najwyższy. - Proponowane uregulowania mieszczą się zatem w sferze swobody ustawodawcy – konkluduje.

Kto ma zgłaszać kandydatów do KRS i kto organizuje wybory do Rady?

Kandydatów do KRS będzie mogła zgłosić nie tylko grupa 100 sędziów, a także Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych i Krajowa Rada Notarialna. - Pamiętajmy, że system wymiaru sprawiedliwości, to naczynia połączone – mówił w listopadzie minister Waldemar Żurek, argumentując tę decyzję.

Zdaniem NSA to nienajlepsze rozwiązanie. - Sam fakt, że wspomniane organy samorządów prawniczych ściśle współpracują z wymiarem sprawiedliwości, nie uzasadnia per se przyznania im tak daleko idących uprawnień – argumentuje.

Według Naczelnej Rady Adwokackiej jest wręcz przeciwnie, a katalog należałoby poszerzyć o brakujące grupy przedstawicieli zawodów prawniczych. – Projektodawca pominął możliwość zgłaszania kandydatów przez Krajową Radę Prokuratorów przy prokuratorze generalnym czy organy uczelni publicznych uprawnionych do nadawania stopni naukowych w dziedzinie nauk społecznych w dyscyplinie naukowej nauki prawne, jak uczynił to w pierwotnych projektach z 2023 oraz 2024 roku – czytamy.

Wątpliwości budzi też sama liczba podpisów poparcia dla kandydata (stu sędziów), zwłaszcza że w pierwotnej wersji projektu liczba popierająca daną osobę była zróżnicowana w zależności od tego, jaki sąd miał reprezentować kandydat. Zdaniem RPO fakt ten w połączeniu z krótkim czasem na zebranie podpisów może w praktyce doprowadzić do tego, że realną szansę na ubieganie się o członkostwo w KRS będą mieli wyłącznie sędziowie będący członkami największych stowarzyszeń zrzeszających sędziów.

Kolejną kwestią jest zaproponowany przez resort podział, zgodnie z którym mandaty do KRS mają być rozdzielone proporcjonalnie do liczby sędziów w poszczególnych sądach. To jeden sędzia Sądu Najwyższego, dwóch sędziów sądów apelacyjnych, trzech - okręgowych, sześciu - rejonowych oraz po 1 z sądów wojskowych, Naczelnego Sądu Administracyjnego i Wojewódzkich Sądów Administracyjnych.

Zdaniem sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Bartłomieja Balcerka projektodawca „nie do końca przemyślał i zdecydował, czy sędziowie w KRS mają być reprezentantami szczebla sądownictwa, z którego się wywodzą, czy też sędziów jako całej grupy zawodowej”.

Jak wskazuje, jeśli każdy sędzia mógłby oddać głos na kandydata z dowolnego szczebla sądownictwa, to przepisy powinny gwarantować każdemu szczeblowi co najmniej jednego przedstawiciela – a dokładny rozkład miejsc zależałby już od wyników głosowania.

Z kolei NSA przekonuje, że możliwość wyboru kandydatów do KRS z ramienia Naczelnego Sądu Administracyjnego i wojewódzkich sądów administracyjnych powinna być zarezerwowana wyłącznie dla sędziów sądów administracyjnych. Jego zdaniem w świetle obecnych przepisów do KRS wybrani mogą zostać sędziowie, którzy nie zostali obdarzeni wystarczającym zaufaniem sędziów sądów administracyjnych.

Powraca też zgłaszany już przy poprzedniej ustawie o KRS postulat Państwowej Komisji Wyborczej, która konsekwentnie twierdzi, że nie jest organem uprawnionym do zorganizowania wyborów do KRS i prosi o wskazanie innego. Jednocześnie PKW zgłosiła szereg uwag zakładających proponowany przez MS scenariusz (czyli że to PKW będzie wspomnianym organem).

- Członkowie PKW nie wykazywali zapału do zorganizowania tych wyborów, zwłaszcza że widzimy dość dużo proceduralnych zagrożeń. Ale jeśli przepisy wejdą w życie, to PKW wykona to zadanie – powiedział DGP szef PKW Sylwester Marciniak.

Etap legislacyjny: projekt w trakcie opiniowania