Prezydent Andrzej Duda postanowił zapisać do swojej kampanii wyborczej wpływ zagraniczny, od którego się odcinał przez ostatnie lata - ocenił szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski odnosząc się do wizyty prezydenta w USA.

Prezydent Andrzej Duda składa wizytę w Waszyngtonie; w środę zostanie przyjęty w Białym Domu przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Rozmowy mają dotyczyć m.in. współpracy militarnej i handlowej oraz sfery bezpieczeństwa energetycznego. Omówione mają być plany realizowania deklaracji dotyczących wzmocnienia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce.

W ocenie Krzysztofa Gawkowskiego wizyta Dudy w USA wpisuje się przede wszystkim w kontekst kampanii wyborczej. "Andrzej Duda w ciągu ostatnich tygodni postanowił zapisać do swojej kampanii wyborczej wpływ zagraniczny, od którego się odcinał przez ostatnie lata" - podkreślił polityk na konferencji prasowej w Sejmie.

"Andrzej Duda na 93 godziny przed wyborami w Polsce próbuje uzyskać wsparcie Stanów Zjednoczonych, uzyskać wsparcie, które w kampanii ma pokazać jak Polska jest uzależniona od Stanów Zjednoczonych, a nie jak bardzo Polska jest dzisiaj partnerem w relacjach Stany Zjednoczone-Polska" - ocenił Gawkowski.

Szef klubu Lewicy podkreślił, że relacje Polski i USA polegały w ostatnich miesiącach na tym, że polscy politycy jeździli do Stanów Zjednoczonych podpisywać kontrakty, na których zarabiają amerykańskie koncerny, a Donald Trump sprzedaje to jako swoje biznesowe sukcesy.

Wiceprzewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, poseł Lewicy Andrzej Rozenek odniósł się do doniesień dotyczących relegacji wojsk amerykańskich z obszaru Niemiec na obszar Polski. "Większa obecność żołnierzy amerykańskich oznacza większe bezpieczeństwo Polski - to jest oczywiste, ale w tej sprawie ta zasada nie działa dlatego, że amerykańscy żołnierze stacjonujący na obszarze Niemiec, tak samo wzmacniają nasze bezpieczeństwo, jakby stacjonowali na terytorium Polski, bo stacjonują na terenie UE" - ocenił.

"Ta relokacja ma nastąpić w wyniku poważnego konfliktu na linii Berlin-Waszyngton. Ten konflikt tak naprawdę osłabia struktury NATO. Żerowanie na tym konflikcie jest niczym innym jak przykładaniem ręki do osłabiania Sojuszu Północnoatlantyckiego, a kto przykłada rękę o osłabiania Sojuszu Północnoatlantyckiego, ten osłabia bezpieczeństwo Polski" - powiedział Rozenek.