Stanom Zjednoczonym ponownie grozi częściowe zawieszenie działalności rządu federalnego, czyli shutdown. Jeśli Kongres nie osiągnie porozumienia w sprawie budżetu przed 1 października, czyli rozpoczęciem nowego roku fiskalnego, urzędy federalne będą zmuszone wstrzymać wszystkie „nieistotne” działania. W praktyce wiąże się to m.in. z wysłaniem setek tysięcy pracowników federalnych na przymusowe urlopy. Z shutdownu tradycyjnie są wyłączeni „niezbędni” pracownicy, w tym żołnierze.

Trump nie godzi się na żądania Demokratów

W poprzednich latach zawieszanie rządu doprowadzało przede wszystkim do zamknięcia parków narodowych i muzeów, perturbacji w ruchu lotniczym, opóźnień w inspekcjach bezpieczeństwa żywności oraz przesuwania terminów rozpraw w sądach. Ponieważ obie izby Kongresu pozostają głęboko podzielone, groźba shutdownu jest nieodzownym elementem budżetowych zmagań w Waszyngtonie. W 2018 r., podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa, impas doprowadził do 34-dniowego zamknięcia – najdłuższego w historii współczesnych USA. W jego wyniku 800 tys. z 2,1 mln pracowników federalnych zostało odesłanych do domów bez wynagrodzenia.

Choć Partia Republikańska ma większość w obu izbach, przyjęcie ustawy bud żetowej w Senacie wymaga 60 głosów. Oznacza to, że nie może ona zostać uchwalona, jeśli poprze ją jedynie 53 republikanów zasiadających w tej izbie. Ubiegłotygodniowe doniesienia z Kapitolu nie dają wielkich nadziei na przełom. Prezydent Trump odwołał rozmowy z przywódcami Partii Demokratycznej, twierdząc, że spotkanie nie byłoby produktywne, i krytykując żądania opozycji jako „nie poważne”.

Demokraci stoją na stanowisku, że porozumienie musi obejmować przedłużenie rozszerzonych dopłat do programu opieki zdrowotnej Obamacare, co jak dotąd było nie do przyjęcia dla ugrupowania Trumpa. Republikanie przegłosowali co prawda w Izbie Reprezentantów ustawę, która miała zapewnić finansowanie rządu do listopada, dając Kongresowi więcej czasu na dokończenie prac nad ustawą budżetową, jednak projekt upadł w Senacie, podobnie jak demokratyczna alternatywa, która obejmowała środki na opiekę zdrowotną.

Groźba masowych zwolnień

W tym roku konsekwencje shutdownu mogą być znacznie bardziej dotkliwe niż w poprzednich latach. Dotychczas Amerykanie wracali do pracy od razu po uchwaleniu przez Kongres decyzji o wznowieniu finansowania rządu. Tym razem dyrektor Biura Zarządzania i Budżetu Russ Vought zagroził jednak trwałymi zwolnieniami, podnosząc stawkę w konflikcie z demokratami. Z memorandum instytucji kierowanej przez Voughta, do którego dotarły amerykańskie media, wynika, że miałoby dojść do zwolnienia pracowników zatrudnionych przy programach, które nie są finansowane na mocy innych ustaw – takich jak uchwalona w lipcu republikańska „wielka piękna ustawa” – i które nie są zgodne z priorytetami Trumpa.

Dokument wskazuje, że po przywróceniu finansowania rządu po ewentualnym shutdownie agencje powinny zmienić plany w taki sposób, by zatrzymać jedynie minimalną liczbę pracowników konieczną do legalnego funkcjonowania. Przywódcy Partii Demokratycznej podkreślają, że memorandum nie wpłynie na ich stanowisko. „To próba zastraszenia. Donald Trump od pierwszego dnia rządów zwalnia pracowników federalnych. Nie po to, by rządzić, lecz by straszyć” – stwierdził w oświadczeniu senator Chuck Schumer. I dodał, że „te niepotrzebne zwolnienia zostaną albo unieważnione przez sąd, albo administracja i tak będzie musiała ponownie zatrudnić pracowników, tak jak robiła to już wcześniej”.

I do pewnego stopnia może mieć rację; mimo masowych zwolnień zainicjowanych na początku roku przez Elona Muska, ówczesnego szefa Departamentu Wydajności Państwa, z USA od kilku miesięcy płyną sygnały, że część zwolnionych jest przywracana na dawne stanowiska. Kierowany przez Roberta F. Kennedy’ego Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS) przywrócił do pracy 450 pracowników Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), zwolnionych w ramach masowej restrukturyzacji w kwietniu. Wśród nich znaleźli się m.in. specjaliści zajmujący się HIV.

Resort zdecydował także o ponownym zatrudnieniu 328 osób w Narodowym Instytucie Bezpieczeństwa i Higieny Pracy CDC. Łącznie powroty objęły prawie jedną trzecią z 2,4 tys. etatów zlikwidowanych przez HHS w ramach planu redukcji zatrudnienia. Z kolei Narodowa Służba Meteorologiczna, która na początku roku straciła ponad 560 pracowników w wyniku zwolnień i zachęt do wcześniejszego przejścia na emeryturę, w czerwcu otrzymała zgodę na zatrudnienie ok. 125 nowych meteorologów i specjalistów w biurach prognoz w całym kraju, w związku ze zbliżającym się sezonem huraganów. ©℗