Obecna faza rozmów wydaje się być kluczowa. Niezależnie od tego, czy w najbliższej przyszłości walki na Donbasie i Zaporożu ucichną, czy też nie, wykuwane są zręby porozumienia. Zełenski przyznał, że Kijów za gwarancje bezpieczeństwa jest skłonny zrezygnować ze starań o członkostwo w NATO. Jak twierdzi ukraiński prezydent, o braku perspektyw w kwestii członkostwa w Pakcie Północnoatlantyckim miał go poinformować jeden z najważniejszych sojuszników europejskich. Wcale nie ten zły Donald Trump, tylko Europa. Ukraiński prezydent dopuszcza również demilitaryzację niezawojowanych terenów Ukrainy. Na zasadzie kilometr kwadratowy za kilometr kwadratowy. Czyli proporcjonalnego wycofywania wojsk ukraińskich za analogiczne kroki ze strony Rosjan na okupowanych terenach.
W co grał Wołodymyr Zełenski w Berlinie?
Jak przekonują rozmówcy DGP, Zełenski po pierwsze gra na odrzucenie takiego rozwiązania przez Rosjan, aby obarczyć ich winą za zerwanie rozmów. A po drugie realnie dopuszcza taki krok. Jeśli oczywiście Rosjanie cofną swoje oddziały za linię na Donbasie, z której rozpoczęli wojnę 24 lutego 2022 roku. W tle jest również kruchy kompromis w ramach UE wokół zamrożonych rosyjskich aktywów w Europie i możliwość ustanowienia z nich zabezpieczenia kredytów na dalszą obronę Ukrainy. I naciski na Waszyngton, by przyznał Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa w ramach dwustronnej umowy USA-Ukraina, która zostanie ratyfikowana przez Kongres, a tym samym stanie się źródłem prawa międzynarodowego publicznego. Na dalszym planie są również deale energetyczne. W tym umowa o przejęciu przez USA gazociągów rosyjskich pod Bałtykiem i spółki Nord Stream 2, o czym jako pierwsi napisaliśmy w DGP w sierpniu.
Wszystkie te punkty są treścią obecnego maratonu dyplomatycznego. Tworzy on okno możliwości dla zawarcia jakiejś formy kruchego porozumienia. Ale nawet jeśli do niego nie dojdzie, wszystkie wrócą na stół.
W co powinna grać polska dyplomacja?
Dobrze, że Polska powoli w ten proces wchodzi. Zadeklarowaliśmy przekazanie 14 maszyn MiG-29 i Su-22 dla Ukrainy. Dorzucamy 100 mln dol. z budżetu do programu zakupu amerykańskiej broni dla Kijowa w ramach programu PURL. Wnosimy warte 10,3 mld euro gwarancje dla Belgii, na wypadek gdyby doszło do trwałego zamrożenia i wykorzystania rosyjskich aktywów. Wszystko to daje Polsce wszelkie podstawy, by mieć chociaż wgląd w kierunek tych rozmów. Pełnienie roli sekretarza procesu, który dla naszego państwa ma znaczenie fundamentalne. Jeśli uznać, że powoli kształtują się zręby porozumienia (choć nie wiemy jeszcze, kiedy zostanie ono przyjęte), nie możemy pozostawać dłużej na marginesie. Berlin może być światełkiem w tunelu. Oby tylko nie tym, o którym opowiadał pewnego razu podczas negocjacji Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji. Zainteresowanych puentą tej kloacznej anegdoty, odpowiedzią gdzie Ławrow widzi światełko w tunelu, odsyłam do książki Radosława Sikorskiego pt. „Polska może być lepsza”. Ale nietrudno się jej domyślić.