Tak, rynek kryptowalut jest wykorzystywany przez rosyjski wywiad do finansowania dywersji. Tak samo jak portfele krypto służą afgańskim talibom – obok tradycyjnej gotówki – do rozliczeń pozwalających omijać obostrzenia wprowadzone na nich ze strony USA. Krypto wykorzystuje również Hezbollah i kartele meksykańskie. Ale nie oznacza to, że prezydent Karol Nawrocki swoim wetem wsparł rządzących Afganistanem Pasztunów, Los Zetas czy szyitów z Doliny Bekaa.

Krypto, podobnie jak telegram, ma wymiar przestępczy, a jednocześnie ma potencjał wywrotowy i może być wykorzystywane przez świat Zachodu przeciwko osi satrapii, na czele z Rosją i Chinami. Za ich pomocą można bowiem wspierać dywersję w Polsce, ale też i bunty na Białorusi czy propagandę antyputinowską w Rosji. Nie da się tymi dwoma pojęciami – krypto i telegram – zbudować pałki na polską prawicę. Jeśli jacyś politycy są uwikłani w sutenerkę czy rosyjski wywiad, a do rozliczeń używają pseudogiełd, niech idą siedzieć. Nie trzeba do tego utajnionego wystąpienia premiera, tylko skutecznego działania prokuratury.

Tajemniczy spin, jak u Litwinów prezentujących w „kacapskim” świetle mniejszość polską

Metoda na Karambę, czyli tajemniczego Don Pedro, przypomina sprawdzony litewski kij na przedstawicieli mniejszości polskiej na Wileńszczyźnie. Kolejne rządy litewskie od lat niejawnymi kanałami spinują naszym politykom, że walczący o język polski w rejonie solecznickim przedstawiciele naszej mniejszości wspierają russkij mir. Dostarczają kwity z litewskiego ABW, inspirują materiały prasowe. A nasi politycy robią marsową minę, wpadają w zadumę i spada im motywacja do obrony „polskich kacapów”, którzy walczą o prawo do zapisu swoich nazwisk i nazw ulic w języku mniejszości narodowej. Jest tylko jeden problem. Przez 30 lat od uzyskania niepodległości Litwa nie wsadziła żadnego „polskiego kacapa” do więzienia na bazie tych swoich mitycznych dowodów na zdradę państwową. Zdarzały się za to wystąpienia z trybuny sejmowej litewskich posłów, którzy obiecywali pełną lituanizację Polaków z Wileńszczyzny.

Czego nie mówimy o bezpieczeństwie i gwarancjach USA, gdy mówimy o kryptowalutach?

Aby z krypto nie było podobnie, warto przejść od słów do czynów. Jeśli politycy prawicy są powiązani za ich pośrednictwem z Rosją, to należy im uchylić immunitet, a następnie wsadzić do więzienia. Jeśli Polacy współpracują na Litwie z wywiadem Putina, też muszą iść siedzieć. Dopóki tak się nie stanie, można uznać tajne występy i tajne kwity za polityczne show. O tyle mało wartościowy, że w dniu wystąpienia premiera było znacznie więcej strategicznych spraw, które można by na tajnym posiedzeniu Sejmu omówić. W piątek była nim np. nowa strategia bezpieczeństwa USA, która zakłada dystansowanie się od UE i na nowo opisuje stosunek Waszyngtonu do Rosji. Dokument jest sformułowaniem na piśmie tego, co od dawna mówi część polskich publicystów, a także szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Chodzi o koniec epoki tanich polis bezpieczeństwa, które w Europie Środkowej wypisywały po upadku komunizmu Stany Zjednoczone. Dyskusja o nowej roli Polski na wschodniej flance coraz mniej amerykańskiego NATO jest o wiele ważniejsza niż wykorzystywanie tajnych obrad do uderzenia w prawicę, krypto i prezydenta. Jeśli szef rządu będzie nadużywał tajności obrad do załatwiania porachunków partyjnych, Polacy po prostu przestaną wierzyć w to, że chce w ich trakcie przekazać coś naprawdę ważnego.