PKW wraca do orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie sprawozdania komitetu PiS. Tymczasem nad ustawą incydentalną gromadzą się czarne chmury. – Propozycje takich rozwiązań kwestionowała już Komisja Wenecka – zauważa ekspert. Komplikacji wokół wyborów prezydenckich 2025 może być bardzo dużo.
W poniedziałek w południe zbierze się Państwowa Komisja Wyborcza. Jej członkowie ponownie pochylą się nad postanowieniem Sądu Najwyższego w sprawie przyjęcia sprawozdania komitetu Prawa i Sprawiedliwości za wybory parlamentarne z 2023 r. Zgodnie z kodeksem wyborczym wykonanie orzeczenia powinno być formalnością. Ostatnie tygodnie pokazały jednak, że wcale tak nie jest.
Na posiedzeniu 16 grudnia przegłosowano wniosek o odroczenie obrad. Uchwały nie podjęto także w trybie obiegowym 23 grudnia. PKW jest wewnętrznie podzielona; czterech członków optuje za wykonaniem orzeczenia, a pięciu kwestionuje legalność sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN.
Sylwester Marciniak: Kwestionowanie orzeczeń SN się zemści
Jak wynika z ustaleń DGP, przewodniczący Sylwester Marciniak, zwołując posiedzenie na poniedziałek, chce doprowadzić do głosowania w sprawie przyjęcia uchwały, a tym samym wymóc na członkach PKW jasne określenie się, czy orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej są dla nich wiążące, czy nie. – Wykraczanie poza ustawowe kompetencje PKW, kwestionowanie orzeczeń Sądu Najwyższego może się na nas zemścić już niedługo. I to prędzej niż wszyscy się spodziewają – mówił Marciniak w przedświątecznej rozmowie z DGP (cały wywiad na Gazetaprawna.pl). Jak dodawał, w ostatnich latach PKW wykonała „na pewno kilkadziesiąt, ale niewykluczone, że sporo więcej” orzeczeń IKN. Sprawa komitetu PiS jest pierwszą, w której część członków PKW kwestionuje jej legalność.
O co chodzi z ustawą incydentalną i PKW?
Zgodnie z ustawą o SN do właściwości Izby Kontroli Nadzwyczajnej należy rozstrzyganie w sprawach, w których złożono środki odwoławcze od uchwał PKW (dotyczy to np. rejestracji kandydatów na prezydenta), a także rozpoznawanie protestów wyborczych i stwierdzenie ważności wyborów. Przed świętami do laski marszałkowskiej trafił projekt tzw. ustawy incydentalnej. Posłowie Polski 2050 zaproponowali w nim, aby o ważności wyborów prezydenckich w 2025 r. stwierdzali wszyscy sędziowie SN z Izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, a w sprawach, w których złożono środki odwoławcze, trzej sędziowie wylosowani spośród członków tychże izb.
– Posłowie zajmą się projektem na najbliższym posiedzeniu, które rozpocznie się 8 stycznia. Jeszcze w styczniu parlament powinien ją przyjąć i skierować na biurko prezydenta. Jeśli mamy być odpowiedzialni i odpowiednio zabezpieczyć wybory prezydenckie, musimy uchwalić nowe przepisy jak najszybciej. Szczególnie że 15 stycznia marszałek Sejmu najpewniej wyznaczy termin wyborów i cała procedura zacznie biec – mówi nam Paweł Śliz, szef klubu Polska 2050 i sejmowej komisji sprawiedliwości. Zaprezentowane przepisy budzą jednak wątpliwości dotyczące ich zgodności z ustawą zasadniczą.
– Mamy do czynienia z przykładem podporządkowania prawa doraźnym potrzebom politycznym. Nie sądzę, aby zaproponowane przepisy rozwiązały powstały problem. Zasadnicze zagadnienia ustrojowe nie mogą być rozwiązywane ustawą epizodyczną. Co więcej, projekt tej ustawy jest najprawdopodobniej niezgodny z konstytucją RP, a w szczególności z zasadami demokratycznego państwa prawnego – mówi DGP konstytucjonalista Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego. – Istotne zmiany prawa wyborczego mogą być dokonywane nie później niż na sześć miesięcy przed rozpoczęciem nowych procedur wyborczych. Niedotrzymanie tego terminu jest niezgodne z art. 2 konstytucji. Potwierdzają to dwa wyroki Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt K 31/06 oraz K 9/11). Oba orzeczenia zapadły w składach, których nie da się zakwestionować – tłumaczy ekspert.
Odpowiedzialność zbiorowa sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej?
Jak dodaje Piotrowski, inny problem polega na tym, że „ustawodawca próbuje w drodze ustawy wyeliminować sędziów IKN, których status jest wątpliwy, za pomocą rozwiązania sumarycznego, które ma cechy odpowiedzialności zbiorowej”. – Propozycje takich rozwiązań kwestionowała już Komisja Wenecka. Aby podważyć status sędziów powołanych na stanowiska po wejściu w życie nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z 8 grudnia 2017 r., musiałoby zostać przeprowadzone w stosunku do każdego z nich odpowiednie postępowanie. Wynika to nie tylko z opinii Komisji Weneckiej, lecz także ze stanowiska rzecznika praw obywatelskich. Tymczasem projekt ustawy chce zbiorowo odsunąć sędziów IKN od orzekania w sprawach, które leżą we właściwościach tejże izby – podkreśla rozmówca DGP.
Problem z wyborami prezydenckimi 2025
Piotrowski zwraca również uwagę na nieprecyzyjne przepisy. – W art. 1 projektu ustawy mowa jest o tym, że podczas wyborów prezydenta RP w 2025 r. nie stosuje się art. 324 kodeksu wyborczego. Oznaczałoby to, że zastosowania nie mają par. 2 i 3 tegoż artykułu, które precyzują, że uchwałę o ważności wyboru prezydenta Sąd Najwyższy podejmuje w ciągu 30 dni na posiedzeniu z udziałem prokuratora generalnego i przewodniczącego PKW, a następnie uchwała musi zostać ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Jaki zatem będzie termin na podjęcie uchwały? Gdzie zostanie ogłoszona? Podobne wątpliwości dotyczą regulacji dotyczących wyborów uzupełniających do Senatu. Brak doprecyzowania tej kwestii narusza zasadę określoności prawa i zasadę pewności prawa – tłumaczy konstytucjonalista.
W jego ocenie nieprecyzyjne wydają się także przepisy art. 2 projektu ustawy incydentalnej, w którym mowa, że trzyosobowe składy rozpatrują sprawy, w których złożono środki odwoławcze „w związku z wyborami prezydenta RP”. – A co będzie w przypadku skarg dotyczących finansowania kampanii wyborczej? Kto będzie rozpatrywał te sprawy? Izba Kontroli Nadzwyczajnej czy rozlosowani sędziowie z pozostałych izb SN? Tego ustawa również nie określa – zaznacza nasz rozmówca.
Weto prezydenta Andrzeja Dudy?
Wejście w życie ustawy incydentalnej musiałoby zyskać przychylność nie tylko parlamentu, lecz także Pałacu Prezydenckiego. Do tej pory w kuluarowych rozmowach można było usłyszeć o sceptycyzmie Andrzeja Dudy wobec projektu posłów Polski 2050. Sam prezydent publicznie nie wykluczył jednak gotowości do podpisania takiej ustawy. – Jestem otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy. Tym bardziej że w konstytucji generalnie jest powiedziane, że o ważności wyborów rozstrzyga Sąd Najwyższy, więc można tu różnie dokonać prawnej modyfikacji – mówił Duda w rozmowie z RMF FM. Wybory prezydenckie odbędą się za niecałe pięć miesięcy. Do urn pójdziemy między 4 a 18 maja 2025 r.