Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego zapowiada walkę o pieniądze w SN. Jak wynika z ustaleń DGP, wpłaty od sympatyków tylko w listopadzie wyniosły ok. 1,5 mln zł.

– Uchwała PKW została nam dostarczona e-mailowo we wtorek po godz. 16. Od tego czasu liczymy siedem dni. Będziemy oczywiście składać skargę do Sądu Najwyższego. Treść jest już przygotowywana, do poniedziałku skarga trafi do SN – mówi nam rozmówca z Nowogrodzkiej.

Według ustaleń DGP jednym z argumentów, które pojawią się w skardze, jest to, że nadal nie ma prawomocnego orzeczenia w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS, które PKW odrzuciła 29 sierpnia br.

– PKW powinna była zaczekać, aż SN wypowie się w kwestii sprawozdania finansowego dotyczącego wyborów, a dopiero później zająć się sprawozdaniem za cały 2023 r. Tak wskazywałaby logika. Teraz w SN będą się toczyły dwa postępowania. Odkręcanie tego bałaganu trochę potrwa – tłumaczy nam inny polityk PiS.

PKW dyktuje SN warunki

Jednym ze zwolenników odroczenia decyzji PKW był jej przewodniczący Sylwester Marciniak, który chciał wrócić do sprawy 2 grudnia. Został jednak przegłosowany przez grono jastrzębi w PKW. Należy do niego pięciu członków wskazanych przez partie wchodzące w skład koalicji rządzącej: prof. Ryszard Balicki, Konrad Składowski, Paweł Gieras, Ryszard Kalisz i Maciej Kliś.

To samo grono zdecydowało również o przyjęciu specjalnego stanowiska PKW w sprawie postępowań toczących się w SN. Aktualnie w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN czeka na rozpatrzenie skarga na sierpniową uchwałę PKW w sprawie finansowania komitetu PiS. – Treść stanowiska PKW zaproponował prof. Ryszard Balicki. Wprowadzono drobne poprawki edytorskie, ale nie było zmian co do meritum – twierdzi rozmówca z PKW.

W dokumencie zaapelowano m.in. o to, aby władza podjęła działania „zmierzające do wyeliminowania możliwości orzekania w Sądzie Najwyższym i sądach powszechnych osób, których status może być kwestionowany”, jak również, „aby w postępowaniach przed Sądem Najwyższym i sądami powszechnymi nie brały udziału osoby, powołane do orzekania na podstawie rekomendacji Krajowej Rady Sądownictwa” po 2018 r. (neosędziowie).

Jak wynika z naszych ustaleń, wśród części członków PKW panowało przekonanie, że „stanowisko ma charakter postulatywny” i „nie będzie miało mocy sprawczej”. Mimo to Ryszard Kalisz na poniedziałkowej konferencji prasowej stwierdził, że „w składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej są tylko tacy sędziowie” i w związku z tym PKW nie uzna „orzeczeń, które są wydane przez tego rodzaju sędziów”. – Ta wypowiedź nie była z nikim konsultowana – słyszymy w PKW.

– Patrząc na orzecznictwo europejskich trybunałów, faktycznie można mieć duże wątpliwości, czy IKNiSP jest niezależnym sądem. Nie ma jednak w przepisach żadnego mechanizmu zastępczego, a prawo gwarantuje możliwość złożenia skargi na uchwałę PKW do Sądu Najwyższego – mówi DGP Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji im. Stefana Batorego.

I, jak dodaje, to nie rolą PKW powinno być decydowanie, czy i które wyroki sądu należy w Polsce uznawać. – PKW nie ma takiego umocowania prawnego. Ta kwestia jest poza nią – tłumaczy ekspert.

Członkowie PKW i PiS w kuluarowych rozmowach z DGP zwracają z kolei uwagę na jeszcze jeden aspekt. Mowa o postanowieniu Sądu Najwyższego z 4 września 2024 r. Sędziowie z IKNiSP przychylili się wówczas do skargi Konfederacji na uchwałę PKW w sprawie jej sprawozdania finansowego za 2019 r. Na poniedziałkowym posiedzeniu PKW podjęto uchwałę uwzględniającą to orzeczenie SN. Czterech członków było „za”, pięciu wstrzymało się od głosu.

– Wygląda to tak, że postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN w sprawie Konfederacji PKW uznaje za ważne, a w przypadku PiS zapowiada się jego zignorowanie. Absurd i brak logiki – tłumaczy nam jeden z naszych rozmówców.

Składy sędziowskie w obu sprawach będą wyglądały niemal identycznie. Jak wynika z wokandy, sześcioro z siedmiorga sędziów będzie tych samych. Sprawa w SN dotycząca PiS nadal oczekuje na wyznaczenie terminu.

PiS prosi o pomoc

W 2024 r. PiS miał otrzymać z subwencji łącznie ponad 25,9 mln zł. Wskutek sierpniowej decyzji PKW ta kwota została zmniejszona o ponad 10,8 mln zł, do łącznej sumy ok. 15 mln zł. Część pieniędzy została już przez MF wypłacona, ostatnia transza – 2,1 mln zł – ma zostać przelana na konto PiS pod koniec stycznia. Od decyzji SN będzie zależeć, co wydarzy się dalej. Dziś jest zagrożona wypłata trzyletniej subwencji w łącznej wysokości ponad 77,8 mln zł.

Specjalne stanowisko PKW ws. postępowań toczących się w Sądzie Najwyższym przygotował prof. Ryszard Balicki

Na wtorkowej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński zaapelował do swoich sympatyków o wsparcie finansowe. – W dziejach partii jeszcze nigdy o to nie prosiliśmy, bo było finansowanie i to wystarczało. Na przestrzeni lat było zmniejszane i skromne, ale jakoś można było dać sobie radę. A dziś bez tych środków nie jesteśmy w stanie wykonywać zadania – wskazywał szef partii. „Zadaniem” ma być wygrana kandydata PiS w wyborach prezydenckich.

Według informacji DGP tylko w listopadzie na konto partii wpłynęło ok. 1,5 mln zł, choć część wpłat będzie musiała zostać zwrócona ze względu na wymogi formalne (np. nieprawidłowe dane przelewu). Jak słyszymy, największych wpłat dokonywano na początku września, zaraz po pierwszej decyzji PKW. Potem to tempo nieco zmalało, dziennie wpływało łącznie ok. 30–40 tys. zł. Teraz – po kolejnym apelu władz PiS – na rachunku bankowym odnotowuje się wsparcie na poziomie ok. 100 tys. zł dziennie. ©℗