To potencjalnie największa od miesięcy próba przetasowania układu sił na froncie, której konsekwencje mogłyby sięgnąć znacznie dalej niż linia walk.

Symboliczne tereny w zamian za bogaty w surowce Donbas

Obecnie rosyjskie wojska kontrolują około 440 km kw. w obwodach charkowskim i sumskim – wynika z danych ukraińskich serwisów monitorujących przebieg wojny. Choć obszar ten wydaje się duży, stanowi zaledwie ułamek całej powierzchni obu regionów, która przekracza 55 tys. km kw.

Moskwa miałaby być gotowa zrezygnować z tych terenów w zamian za Donbas – czyli obwody doniecki i ługański, o łącznej powierzchni około 53 tys. km kw. To właśnie tam znajdują się bogate złoża pierwiastków ziem rzadkich, które mają strategiczne znaczenie dla przemysłu zbrojeniowego i nowoczesnych technologii.

Na razie Ukraina kontroluje w Donbasie jedynie 6,6 tys. km kw. – z czego najważniejsze punkty to Kramatorsk i Słowiańsk, kluczowe dla obrony całego regionu.

Rozmowy Putina z Trumpem i gra o front

Według doniesień medialnych, w piątkowej rozmowie na Alasce Władimir Putin miał przedstawić Donaldowi Trumpowi swoje żądania dotyczące Donbasu.

– Przywódca Rosji zażądał przejęcia przez Moskwę całości Donbasu we wschodniej Ukrainie – czyli obwodów donieckiego i ługańskiego” – podały źródła cytowane przez agencję.

Jednocześnie, jak donosi „Financial Times”, rosyjski prezydent miał sugerować, że w zamian za spełnienie tych warunków zamrozi linię frontu w obwodach chersońskim i zaporoskim, położonych na południu Ukrainy.

Krym jako nienegocjowalny punkt rosyjskich żądań

Rozmówcy agencji Reuters twierdzą, że Moskwa domaga się również formalnego uznania rosyjskiej suwerenności nad Krymem, który pozostaje okupowany od 2014 roku. Nie wiadomo jednak, czy Kremlowi chodzi wyłącznie o uznanie przez Stany Zjednoczone, czy także przez Unię Europejską i samą Ukrainę.

Dotychczas wszystkie zachodnie stolice stanowczo odrzucały możliwość uznania aneksji Krymu, powtarzając, że półwysep należy do Ukrainy.

Sankcje i NATO. Twarde karty Kremla

Źródła wskazują, że wśród żądań Moskwy znalazło się również zniesienie zachodnich sankcji. Nie jest przy tym jasne, czy Kreml oczekuje wyłącznie cofnięcia restrykcji nałożonych przez Waszyngton, czy także tych wprowadzonych przez Unię Europejską.

Rosja nie wycofała się także ze swojego sprzeciwu wobec aspiracji Ukrainy do członkostwa w NATO. Według doniesień, Putin miał jednak sugerować pewną elastyczność w kwestii ewentualnych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa. To sygnał, który może oznaczać próbę otwarcia nowej ścieżki rozmów, ale równie dobrze może być jedynie taktycznym manewrem.