Oszuści wyłudzili od darczyńców miliony dolarów

Khalil, siedmioletni chłopiec z Filipin, pojawia się na nagraniu, w którym prosi o pomoc w walce z rakiem. Jego matka, Aljin Tabasa, mówi, że nie chciała tego nagrania. Rodzinie kazano ogolić chłopca, podłączyć do fałszywej kroplówki, a potem nakręcić scenę, jakby to były jego urodziny. Dziecko miało też recytować tekst po angielsku i płakać, co zostało osiągnięte przez podkładanie cebuli i mentolu pod oczy. Aljin otrzymała tylko 700 dolarów za nagranie, a kampania rzekomo zebrała 27 tys. dolarów. Rodzina nie dostała potem ani grosza na leczenie, a rok później dziecko zmarło.

Globalna siatka oszustów

Inne dzieci również miały być filmowane w szpitalach, często zmuszane do płaczu i golenia głowy, a ich historie dramatyzowane, by zwiększyć emocjonalny wpływ na darczyńców. Oszuści działali na Filipinach, w Kolumbii, Ukrainie i Meksyku. BBC zidentyfikowała przynajmniej 15 rodzin, które otrzymały niewiele lub nic z uzbieranych pieniędzy.

​​Kluczową postacią pojawiającą się w materiale BBC jest Erez Hadari, Izraelczyk mieszkający w Kanadzie, który jest powiązany z wieloma organizacjami prowadzącymi zbiórki na leczenie. Jego rekruterzy mieli szukać dzieci w wieku 3–9 lat, które były chore i miały „piękny” wygląd. Rodziny otrzymywały tylko niewielkie opłaty za nagranie, a żadne z dzieci nie dostało rzekomo zebranych środków na leczenie.

Co się stało z pieniędzmi zebranymi na leczenie?

Nie wiadomo, dokąd trafiły pieniądze. Osoby zatrudnione do rekrutowania dzieci twierdzą, że fundusze miały być przeznaczone na reklamy, ale eksperci podkreślają, że koszty marketingowe nie powinny przekraczać 20 proc. zebranych środków. Rodziny, które próbowały dowiedzieć się, co się stało z pieniędzmi, otrzymywały odpowiedzi, że „kampania nie była udana” lub że „fundacja zniknęła”.

BBC próbowała skontaktować się z fundacjami odpowiedzialnymi za zbiórki - Chance Letikva, Walls of Hope, Saint Raphael, Little Angels i Saint Teresa – żadna z organizacji nie odpowiedziała. Erez Hadari również nie odpowiedział na pytania dziennikarzy. Kampanie dla dzieci, które już zmarły, wciąż są aktywne i zbierają pieniądze.

Brytyjski organ nadzorczy, Komisja ds. Charytatywności, zaleca osobom chcącym przekazywać darowizny sprawdzenie, czy organizacje są zarejestrowane oraz kontakt z właściwym organem nadzorczym zbiórki pieniędzy w razie wątpliwości.