Port w Gdańsku przekonuje, że uruchomienie bezpośrednich połączeń kontenerowcami do Stanów Zjednoczonych to ważne wydarzenie nie tylko dla Polski, ale także dla naszych sąsiadów – Słowacji, Czech czy Litwy. – Zabiegaliśmy o uruchomienie tej linii od dłuższego czasu. Mimo sygnałów ze strony USA, które chciały obłożyć towary z Europy dużym cłem, rozwijamy bezpośrednie połączenie do Nowego Jorku. Eksporterzy z tej części Europy zamiast wysyłać ładunek przez porty w Niemczech, będą mogli zrobić to szybciej i taniej przez Gdańsk – mówi Regina Stawnicka, rzeczniczka gdańskiego portu. Przewozy z Polski do USA uruchomiła firma MSC, czyli największy na świecie przewoźnik kontenerowy. Jedne z najdłuższych kontenerowców będą pływać przez Atlantyk co tydzień. Po drodze z Gdańska zatrzymają się w porcie w Bremie. Po kilkunastu dniach dopłyną najpierw do Nowego Jorku, a potem do Charleston w południowej części USA.

Rośnie rola portu w Gdańsku w Europie

Dzięki temu połączeniu rola portu w Gdańsku jeszcze bardziej wzrośnie. Najszybciej rozwijają się tam właśnie przewozy kontenerowe. Dotychczas bazowały one jednak głównie na transporcie ładunków mniejszymi statkami, tzw. feederami, z portów na Morzu Bałtyckim i Północnym. W ostatnich latach rośnie jednak liczba wielkich kontenerowców, które dopływają tu z dalekiej Azji. W ostatnich miesiącach uruchomiono m.in. nowe połączenia z Chin, Korei Południowej i Wietnamu. Przez to terminal kontenerowy Baltic Hub bije kolejne rekordy. W pierwszym półroczu tego roku przeładowano tam 1,29 mln TEU (równoważność kontenera o długości 20 stóp). W analogicznym okresie poprzedniego roku było to niewiele ponad 1 mln TEU. Kolejny rekord - 245 tys. TEU odnotowano też w lipcu.

W przypadku innych towarów w Gdańsku w pierwszym półroczu 2025 r. dynamicznie wzrósł m.in. przeładunek rudy (aż o 206 proc.). Zanotowano zaś 26-procentowy spadek przeładunku zbóż i 12-procentowy spadek przeładunku węgla.

Ogółem port w Gdańsku zakończył pierwsze półrocze 2025 roku z 38,3 mln ton przeładowanych towarów (wzrost o 0,4 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego). Zysk netto wyniósł zaś 179,6 mln zł, co oznacza wzrost o 40 proc. Z tytułu podatków od przeładowanych w gdańskim porcie towarów w 2024 r. polski budżet wzbogacił się zaś o kilkadziesiąt mld zł.

Trzeba poprawić dojazd koleją do Gdańska

Do gdańskiego portu pilnie trzeba jednak poprawić dojazd koleją. Tylko 30 proc. kontenerów dojeżdża i wyjeżdża stamtąd po torach. Dla porównania, w przypadku niemieckich portów w Hamburgu czy w Bremie ten wskaźnik wynosi ponad 50 proc. Dowóz towarów do Gdańska opiera się głównie o transport drogowy. Wielka liczba tirów na polskich drogach oznacza zaś, że budowane w ostatnich latach ekspresówki i autostrady będą się szybko niszczyć. Do portu w Gdańsku główna trasa dojazdowa koleją prowadzi od południa – przez Tczew. To fragment magistrali kolejowej z Warszawy. Choć była ona mozolnie modernizowana niemal przez dekadę kosztem ok. 10 mld zł, to zostawiono tam wąskie gardło. Chociaż między Tczewem a Gdańskiem na większości odcinka są cztery tory, to na środkowym, kilkunastokilometrowym fragmencie z Pruszcza Gdańskiego do Pszczółek istnieją tylko trzy. Przy wielkim ruchu pasażerskimprzepustowość dla ruchu towarowego jest mocno ograniczona. Teraz wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak zapowiada, że to wąskie gardło przed Trójmiastem wreszcie zniknie. Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe przygotowuje się do ogłoszenia przetargu w sprawie dobudowy brakującego odcinka czwartego toru. Według zapowiedzi kolejarzy realizacja robót budowlanych planowana jest w latach 2028-2030. W porcie gdańskim przyznają także, że zabiegają w resorcie infrastruktury o budowę wiaduktu kolejowego nad Martwą Wisłą, który poprawiłby transport z tzw. wyspą portową, na której znajduje się Port Północny. Resort wstępnie zgodził się na to, ale zaprojektowanie przedsięwzięcia i jego wykonanie potrwa przynajmniej kilka lat.

Dojazd koleją do Gdańska z południa Polski docelowo ma znacznie poprawić budowa szybkiej linii CMK-Północ z rejonu nowego lotniska w Baranowie do Tczewa. Powstanie ona jednak najwcześniej w 2040 roku.

Remont kolejowej "węglówki" dłużej niż budowa w XX-leciu

Tymczasem od lat ślimaczy się przebudowa najdroższej trasy kolejowej w międzywojennej Polsce – prowadzącej z Górnego Śląska do Gdyni magistrali węglowej. Ze względu na historyczny przebieg linia będzie jednak służyć wyłącznie dojazdowi do Gdyni. Kosztem aż 3,3 mld zł przebudowano już w rejonie tamtejszego portu tzw. tory odstawcze wraz ze stacją towarową. Tyle że bez dokończenia przebudowy "węglówki" ta świeżo zbudowana plątanina torów w dużej mierze będzie niewykorzystana. Według ostatnich zapowiedzi modernizacja ostatniego odcinka magistrali węglowej – między okolicami Bydgoszczy a Gdynią zakończy się dopiero w 2032 roku.