Lider irlandzkiej partii Sinn Fein spędza już trzeci dzień w areszcie. Gerry Adams jest przesłuchiwany w sprawie porwania i zamordowania w 1972 roku Jean McConville, wdowy i matki dziesięciorga dzieci, niesłusznie uznanej przez IRA za informatorkę policji.

Wicepremier Irlandii Północnej, Martin McGuinness zagroził, że aresztowanie Adamsa może zniweczyć irlandzki proces pokojowy. Martin McGuinness uznał, że sprawa wygląda na spisek w celu zaszkodzenia republikańskiej partii Sinn Fein przed wyborami do parlamentu europejskiego. Ale brytyjski premier David Cameron odrzucił taką interpretację: "Nie było absolutnie żadnej politycznej interwencji w tej sprawie. Policja i prokuratura są niezależne".

Nie wiadomo, jakimi dowodami dysponuje policja przeciwko Adamsowi, który jest pomawiany o członkostwo Rady Armii kierującej terrorem IRA w latach 70. Do dziś IRA nie ujawniła losu, ani miejsca pochówku 16 zaginionych podczas konfliktu w Irlandii Północnej.

Siostra jednego z nich, porwanego w 1975 roku Columby McVeigh powiedziała BBC: "Columba wyszedł z mieszkania po papierosy i już nigdy nie wrócił".
O jego losie dowiedziała się przypadkiem, po 15 latach, a matka dopiero w 1997 roku, z gazety. Dodała też, że nie oczekuje żadnego procesu winnych: "Sprawiedliwości stanie się zadość, kiedy dostaniemy jego ciało, i złożymy je w grobie obok mamy i taty. Tylko takiej potrzeba nam sprawiedliwości"