Drążenie tunelu kolejowego, który ma połączyć stacje Łódź Fabryczna i Łódź Kaliska, zatrzymało się we wrześniu 2024 r., kiedy zawaliła się część kamienicy przy al. 1 Maja. Od tego czasu prawie 250 osób z trzech budynków przebywa poza swoimi mieszkaniami – w wynajętych hotelach lub u rodziny oraz znajomych. Nie ma już szans, by dotrzymać kolejnego terminu wznowienia pracy tarczy – czyli 16 stycznia.
Taką datę deklarował wykonawca, Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów z Mińska Maz., na jednym z ostatnich posiedzeń sejmowej komisji infrastruktury. Według przedstawicieli rządu na otwarcie tunelu pod Łodzią trzeba będzie poczekać jeszcze prawie cztery lata.
Tunelem pod Łodzią pociągi pojadą dopiero w 2029 r.
– Szacujemy, że będzie można nim pojechać najwcześniej w 2029 r. – mówi DGP Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury. To oznaczałoby dwuletnie opóźnienie w stosunku do dotychczasowych deklaracji i aż siedmioletni poślizg względem pierwotnych założeń umowy, podpisywanej w 2017 r. Zakładała ona, że inwestycja będzie ukończona pod koniec 2021 r. W konsekwencji mamy do czynienia z największym opóźnieniem przy realizacji inwestycji w III RP.
Wartość umowy na budowę tunelu już wzrosła z 1,3 mld zł do ok. 1,7 mld zł
Kiedy zatem zostanie wznowione drążenie tunelu, który musi jeszcze zostać wydłużony o ok. 1 km? Według spółki PKP Polskie Linie Kolejowe trzeba wzmocnić cztery kamienice w rejonie al. 1 Maja. Tu mamy jednak rozbieżność z oczekiwaniami wykonawcy. – PKP PLK musi przekazać wykonawcy plac budowy z budynkami przy al. 1 Maja w takim zakresie, abyśmy mogli na nich wykonać zabezpieczenia, które stanowić będą dodatkową ochronę dla kamienic na czas wyjazdu maszyny TBM z tego obszaru – mówi rzecznik PBDiM Piotr Grabowski. Chodzi m.in. o zrealizowanie specjalnych opasek, które wzmocnią budynki z zewnątrz. Spór dotyczy teraz tego, kto ma uzyskać zgody na te prace budowlane. Wykonawca uważa, że to zadanie PKP PLK. Ta ostatnia spółka odpowiada zaś, że skoro jest to kontrakt w modelu „projektuj i buduj”, to o wszelkie decyzje administracyjne musi się wystarać wykonawca.
Tarcza w tunelu nie ruszy bez podwyższenia wynagrodzenia
Od dłuższego czasu ciągnie się tez inny spór – dotyczy zwiększenia wynagrodzenia za roboty. Jak dotąd wartość kontraktu wzrosła z 1,3 mld zł do ok. 1,7 mld zł. Ten skok dotyczył głównie robót dodatkowych. Wykonawca po ośmiu latach od podpisania kontraktu domaga się, by waloryzacja objęła wzrost cen materiałów i robocizny.
Według PBDiM zakończenie mediacji dotyczącej wynagrodzenia to kolejny warunek ponownego startu tarczy drążącej tunel. – Spółka PKP PLK przedstawiła wykonawcy w ramach mediacji propozycję waloryzacji wynagrodzenia umownego, opartą na transparentnym dla obu stron mechanizm. Obecnie czekamy na zgłoszenie uwag sygnalizowanych w toku spotkania przez wykonawcę, które – jeśli będą uzasadnione – wpłyną na ostateczną propozycję zamawiającego – informuje Rusłana Krzemińska, rzeczniczka PKP PLK.
Jednocześnie inwestor szuka innych rozwiązań, które przyspieszyłyby projekt, a przy okazji ograniczyły wściekłość wysiedlonych z lokali mieszkańców. PKP PLK na ich wniosek stara się teraz o wykup niektórych kamienic, co usprawniłoby ich zabezpieczanie, remonty lub ewentualną rozbiórkę. Mieszkańcy mogliby zaś nabyć nowe lokum. Konieczna jest jednak zgoda wszystkich osób, które mają prawo własności do lokali. Do tej pory komplet zgód na rozmowy o sprzedaży kamienicy oraz oczekiwania dotyczące wyceny metra kwadratowego przedstawił pełnomocnik reprezentujący wszystkich właścicieli lokali jednego z budynków.
W Sejmie zaczęły się prace nad przepisami, które usprawniłyby inwestycje tak trudne jak ta w Łodzi. Na wtorkowym posiedzeniu komisji infrastruktury odbyło się I czytanie projektu nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym. Propozycje zakładają m.in. odszkodowania czy możliwość wykupu przez inwestora poszczególnych lokali bez konieczności uzyskania zgody od wszystkich właścicieli mieszkań.
Projektowana zmiana daje także możliwość finansowania przez inwestora kosztów najmu lokalu zastępczego dla mieszkańców zagrożonych budynków. Teraz ponosi je wykonawca, który potem będzie się starał o zwrot środków od inwestora. Zmiany mogą wejść w życie najwcześniej zimą przyszłego roku. ©℗