– Rynek pracy w Europie chętnie przyjmuje polskich pracowników, oferując im różnorodne możliwości zatrudnienia, konkurencyjne wynagrodzenie, a często również wsparcie w organizacji wyjazdu. I chociaż wzrost realnego wynagrodzenia w Polsce spowodował, że praca sezonowa za granicą cieszy się obecnie mniejszą popularnością niż jeszcze kilka lat temu, to Polacy nadal chętnie korzystają z możliwości wyjazdu – mówi Konrad Grygo, analityk biznesowy w OLX.

Jak co roku, również i obecnie, najłatwiej o pracę sezonową w Niemczech. Połowa ofert opublikowanych w serwisie OLX Praca pochodzi z tego kraju. Ale Polaków do pracy poszukują również Holendrzy (co czwarta oferta pracy), skąd pochodzą najbardziej różnorodne ogłoszenia. Zajęcie tam znajdą ci, którzy chcą pracować na produkcji, w magazynie czy szklarni lub przy pakowaniu owoców i warzyw.

Angaż chętnie proponują też Norwegowie (6 proc. wszystkich ogłoszeń) oraz Belgowie (4 proc.). Pojawiają się też oferty z Francji, w której zatrudnić się można przy zbiorze winogron, oraz ze Szwajcarii.

Co ciekawe, Polacy najchętniej wyjeżdżają do pracy do Norwegii. Okazuje się, że na oferty pochodzące z tego kraju udzielono dwa razy więcej odpowiedzi niż na ogłoszenia niemieckich czy holenderskich pracodawców. Powód? Atrakcyjne zarobki. Pracownik budowlany w Norwegii, nawet bez znajomości języka, może liczyć na stawki od 12 tys. do 20 tys. zł brutto. Często pracodawca zapewnia pomoc w załatwieniu wszystkich formalności.

Zarobki są zachęcające też w innych krajach. We Francji właściciele winnic proponują stawkę godzinową wynoszącą ok. 12 euro brutto. Dodatkowo pracownik może liczyć na premie dzienne oraz 10 proc. premii urlopowej. Znaczenie ma również to, że część pracodawców w pełni pokrywa koszty transportu, zakwaterowania oraz wyżywienia.

Z kolei w Holandii można zarobić do 19 euro brutto za godzinę. Nieco niższe wynagrodzenia oferują Niemcy. Pakowacz czy operator wózka widłowego zarobią tam od 13 do 17 euro brutto za godzinę.

– Tym, co zwraca szczególną uwagę i co może przyciągać potencjalnych pracowników, to stale wydłużająca się lista dodatków oraz udogodnień, słowem elastyczność ze strony pracodawców – dodaje Konrad Grygo. ©℗