Nowa ustawa o rynku pracy i służbach zatrudnienia (Dz.U. 2025 poz. 620) miała zrewolucjonizować funkcjonowanie urzędów pracy. Z instytucji, które wielu kojarzy głównie z rejestracją bezrobotnych, miały się one stać nowoczesnymi centrami aktywizacji zawodowej, oferującymi realne wsparcie osobom poszukującym zatrudnienia oraz pracodawcom.

Prawo do ubezpieczenia dla bezrobotnego

Przedstawiciele urzędów pracy pytani przez DGP o to, jak nowe przepisy sprawdzają się w praktyce, mówią, że na pełną ocenę zmian jest za wcześnie, ale pewne plusy i minusy już są widoczne.

– Bardzo utrudnia naszą pracę brak wprowadzenia od lat postulowanego oddzielenia statusu osoby bezrobotnej od prawa do ubezpieczenia zdrowotnego. Do urzędu przychodzą osoby, które chcą jedynie zachować ubezpieczenie, a nie faktycznie szukać pracy. Poświęcamy czas na ich rejestrację i obsługę, ale ponieważ nie współpracują z nami w szukaniu pracy, nie osiągamy efektu – mówi Monika Fedorczuk, dyrektor Urzędu Pracy m.st. Warszawy.

Dorota Piotrowska-Maślanka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Lwówku Śląskim, potwierdza, że obowiązek rejestracji wyłącznie dla ubezpieczenia zdrowotnego mocno ogranicza skuteczność działań. – To jest jedno z największych utrudnień. Gdyby można było oddzielić status bezrobotnego od prawa do ubezpieczenia, moglibyśmy skupić się na tych osobach, które naprawdę potrzebują naszej pomocy. Od lat postulujemy takie rozwiązanie i mamy nadzieję, że zostanie ono wprowadzone.

Nasi rozmówcy podkreślają również, że nowe przepisy znacząco ograniczyły możliwości urzędów w zakresie dyscyplinowania osób zarejestrowanych.

Urzędy pracy nie mają jak dyscyplinować bezrobotnych

– Na mocy wcześniej obowiązujących przepisów możliwe było np. wyrejestrowanie osoby, która odmówiła przyjęcia oferty pracy. Obecnie urząd pracy może wyrejestrować bezrobotnego wyłącznie wtedy, gdy ten nie utrzymuje kontaktu z urzędem przez 90 dni lub nie realizuje indywidualnego planu działania. Taki model sprawia, że jakiekolwiek próby zdyscyplinowania klientów niezainteresowanych prawdziwym wsparciem stają się iluzoryczne – wyjaśnia Krzysztof Kunicki, kierownik działu marketingu i współpracy z pracodawcami w gdańskim urzędzie pracy.

Również jego zdaniem problem ma swoje źródło w systemowym powiązaniu statusu bezrobotnego z ubezpieczeniem zdrowotnym.

– Wśród zarejestrowanych coraz większą grupę stanowią osoby, które nie są zainteresowane ani podjęciem pracy, ani udziałem w działaniach aktywizacyjnych. Doradcy zawodowi często angażują się więc w aktywizację osób, które nie chcą i nie potrzebują wsparcia. Co gorsza, brakuje skutecznych narzędzi, które pozwoliłyby precyzyjnie określić, kto rzeczywiście potrzebuje pomocy w znalezieniu zatrudnienia – dodaje.

Przedstawiciele urzędów pracy mówią, że obecny model kontaktu z bezrobotnymi (raz na 90 dni) nie pozwala w pełni zweryfikować ich gotowości do pracy i ogranicza możliwości skutecznej aktywizacji.

Cyfryzacja urzędów pracy na plus, ale z problemami

Nowa ustawa o rynku pracy miała usprawnić procesy administracyjne dzięki elektronizacji, jednak w praktyce są z tym problemy.

– System pozwala dziś przesłać wniosek bez niektórych wymaganych dokumentów. To zmusza nas do ponownych kontaktów z klientami, co rodzi nieporozumienia i pretensje – zauważa Monika Fedorczuk.

Dorota Piotrowska-Maślanka wskazuje jeszcze jeden aspekt.

- Pracujemy na systemie informatycznym, który nie został jeszcze w pełni dostosowany do nowych przepisów. To rodzi problemy techniczne. Przykładowo, zdarza się, że nie możemy wydrukować decyzji, ponieważ w systemie brakuje odpowiednich wzorów dostosowanych do nowej ustawy – tłumaczy.

Krzysztof Kunicki podkreśla, że dobrym pomysłem jest nowy obowiązek zgłaszania ofert zatrudnienia do urzędów pracy przez podmioty administracji publicznej.

– Dzięki temu możemy wreszcie pełnić rolę instytucji integrującej, która – choć nie gromadzi wszystkich ofert dostępnych na rynku – dysponuje przynajmniej ogłoszeniami pochodzącymi z istotnego sektora publicznego – mówi.

Krokiem w dobrym kierunku jest również, jak mówią nasi rozmówcy, odejście od kryterium wieku przy organizacji wybranych form wsparcia.

– W przeszłości były one zarezerwowane wyłącznie dla osób młodych, dziś dostęp do instrumentów oferowanych przez urząd mają wszyscy. Takie podejście nikogo nie wyklucza i jednocześnie sprzyja przejrzystości naszych działań – mówi Krzysztof Kunicki.

Pracownicy urzędów podkreślają jednak, że na ostateczne wnioski trzeba jeszcze poczekać.

– Mieliśmy do wdrożenia ogrom zmian w bardzo krótkim czasie i musieliśmy dotrzeć z informacjami do szerokiego grona klientów. Warto wstrzymać się z oceną skutków zmian przynajmniej o miesiąc, aby spojrzeć na całość spokojniej i bez emocji – podsumowuje Dorota Piotrowska-Maślanka.