Pod koniec lipca premier Donald Tusk przedstawił skład rządu po rekonstrukcji. Jedną ze zmian jest m.in. powstanie dużego resortu gospodarki i finansów, na którego czele stanął Andrzej Domański. Zlikwidowano natomiast Ministerstwo Rozwoju i Technologii, którym zarządzał Krzysztof Paszyk, oraz Ministerstwo Przemysłu, którego szefową była Marzena Czarnecka. Premier zapowiedział też utworzenie nowego Ministerstwa Energii, które ma rozstrzygać kwestie będące do tej pory w gestii częściowo ministra klimatu i środowiska, a częściowo ministra przemysłu. Szefem nowego ministerstwa został Miłosz Motyka.

PiS domaga się wyjaśnień ws. działań Ministerstwa Przemysłu

Podczas środowej konferencji prasowej posłowie PiS skrytykowali 1,5 roczną działalność Ministerstwa Przemysłu operującego na terenie woj. śląskiego i pytali o cel jego powołania i konkretne zadania, jakie pełniło.

Zdaniem posłanki Olgi Semeniuk-Patkowskiej, MP było „fikcyjnym resortem”. Jak podkreśliła, ministerstwo to mogło „zająć się nie tylko Śląskiem, ale ogólnogospodarczymi problemami, które dzisiaj w Polsce nawarstwiają się coraz mocniej”. - Nikt z nas nie wie, po co powstało Ministerstwo Przemysłu, jakie były zadania, które przed nim stały. Chcielibyśmy w najbliższym czasie uzyskać odpowiedź, po co to było - dodała posłanka.

Jak przypomniała, w 2023 r. w czasie rządów PiS przygotowano ustawę o Funduszu Transformacji Województwa Śląskiego, na który - jak mówiła - przeznaczono 0,5 mld zł. - Wiedzieliśmy, że transformacja Śląska to postępujący etap, który będzie musiał być wdrożony - dodała.

Podkreśliła, że mimo wszystko dopiero w lipcu b.r. została ogłoszona Strategia Funduszu Transformacji Śląska. - Uważamy, że można było tę pracę zintensyfikować przez te 1,5 roku, przyspieszyć proces powstawania samej strategii, ale również włączania firm, które chciały budować już od 2023 roku nowe miejsca pracy - zaznaczyła Semeniuk-Patkowska.

Co dalej z przemysłem? Rząd zlikwidował kluczowy resort

W obszarach, którymi zajmowało się Ministerstwo Przemysłu, poseł PiS Marek Wesoły wymienił m.in. górnictwo, hutnictwo, nadzór nad rozwojem atomu, paliw, rynkiem gazu. Jak mówił, skoro resort został zlikwidowany, to „kto się dzisiaj zajmuje jednymi z najważniejszych spraw, dzięki którym ma rozwijać się gospodarka”. Według niego, skutkami działania MP są m.in. strajki hutników czy upadające spółki, jak np. Jastrzębska Spółka Węglowa.

Według posłanki PiS Anny Kwiecień, likwidacja ministerstwa to „kolejna niespełniona obietnica wobec młodych ludzi, którzy zdecydowali się odejść od dotychczasowej pracy na Śląsku i poświęcić się temu, aby rozpocząć swoją karierę zawodową także w tym ministerstwie przemysłu i okazuje się, że zasilili grupę bezrobotnych”. - Obawiamy się, że jeżeli polityka będzie tak destrukcyjna w stosunku do gospodarki, do przemysłu, to będziemy świadkami nowego exodusu młodych Polaków za pracą na Zachód - oceniła. (PAP)