Sierpień 2024. Bolesna diagnoza. Sytuacja na poczcie określona jest jako bardzo trudna. Wyzwanie: zasoby ludzkie. Problematyczna dla poczty jest m.in. demografia pracowników Poczty Polskiej i brak ludzi z pokolenia Z. Zwolnienia owszem będą nieuniknione, ale głównie na wyższych stanowiskach. Prezes uspokaja: listonosze są bardzo ważni, to zawód cieszący się zaufaniem.
Luty 2025. Na poczcie nie mówi się o niczym innym niż Program Dobrowolnych Odejść. Kierownicy odsyłają do związków zawodowych, ale przedstawiciele organizacji siedzą w Warszawie na Rodziny Hiszpańskich 8, a zarząd na Łączyny 8. Dzielą ich cztery kilometry, ale do spotkań i tak nie dochodzi.
Nigdy nie zarysowałem samochodu
Biuro prasowe Poczty Polskiej: „Wybór pracowników uprawnionych do uczestnictwa w Programie odbywa się na podstawie przeprowadzonych ocen, które przebiegają w oparciu o kryteria przyjęte i szczegółowo opisane w regulaminie Programu Dobrowolnych Odejść z 28 stycznia. Regulamin ten jest dostępny dla wszystkich pracowników Poczty Polskiej”.
Jarosław: – Pracuję tu już 10 lat. Nie wiem, czego można się uczepić, że na L4 byłem? Byłem, oczywiście, że byłem. Miałem zabieg na kamienie żółciowe, ścięgno naderwałem. To były dwie rzeczy. Do niczego więcej nie można się do mnie przyczepić.
Tak. Jestem zatrudniony na czas nieokreślony jako kierowca. Jeżdżę po urzędach po całym województwie. Dziewczyny mówią, że jedna zachorowała kiedyś, druga nie chorowała, obie poleciały.
Dzwonię do związków, ale nikt nic nie wie. Mówią, że jak się chce skorzystać z PDO, to żeby skorzystać. A jak nie, to nie. Z drugiej strony – nie skorzystam, to mnie zwolnią i nie dostanę odprawy.
Redukcje etatów w Poczcie Polskiej: 5 dyrektorów,
1478 kierowników,
316 pracowników sprzedaży front office,
193 wsparcia sprzedaży middle office,
3584 pracowników operacji eksploatacyjnych (kontrolerów, listonoszy, kierowców),
1352 pracowników wsparcia operacji eksploatacyjnych,
1593 pracowników wsparcia funkcjonalnego.
Ogółem: 8 518 pracowników.
Około 700 osób przyjęło wcześniej propozycję PDO.
Źródło: informacje Gazety Prawnej.
– Jeżeli mi to nie pasuje i chcę pracować, to czemu jestem przymuszany? Prezes zapewniał, że na tych zwolnieniach zaoszczędzi i wypłaty później będą większe. A ja w tym samym czasie szkolę innego kierowcę. Teraz nie wiem – jest tak ciężko i nie przyjmujemy ludzi, albo zwalniamy starych i przyjmujemy nowych na czasówki. Ja już jestem niewygodny na stałej umowie. Lepiej wziąć kogoś na czasówkę. To jest chore dla mnie.
Kiedyś mówili: jak było tak było, ale ta poczta zawsze stała. Był spokój. Teraz nie wiadomo, co będzie jutro.
Od wakacji zaczęło się coś dziać, a już na pewno od świąt. Jeżdżę ciężarówką, ostatnio jechałem z Bydgoszczy do Torunia z trzema paczkami. Trzy paczuszki w kabinie. I do czego to doszło? Bo tak poszła cena do góry paczek i gabarytów, że wszyscy odmówili, nie chce już żadna firma przez nas wysyłać. Jeżdżą ludzie z dwoma paczkami.
Pasowała mi ta praca, stabilna. Kursy miałem całodniowe. Milionów nie zarabiałem, ale robota stabilna była, tak? Nic mi nie mogą zarzucić. Jak nowego przyjęli to już szkodę na 75 tys. zrobił. Ja czegoś takiego nigdy nie zrobiłem. Ale padło na mnie.
Nie dam rady żyć za 1600 zł
Biuro prasowe:
„Pracujący w Poczcie Polskiej listonosze cieszą się ogromnym społecznym zaufaniem i pełnią ważną rolę w społecznościach lokalnych. Często – zarówno w małych, jak i większych miejscowościach – są także jednymi z nielicznych osób, które regularnie odwiedzają samotne, starsze osoby i interesują się ich losem. Dlatego w ofercie Poczty są liczne produkty dedykowane osobom starszym, np. przekazy emerytalno-rentowe oraz usługi realizowane za pośrednictwem listonoszy (nadawanie przesyłki, prenumerata prasy, zakup drobnych i okolicznościowych towarów)”.
Wioletta:
– Dzisiaj pani naczelnik powiedziała, że wszystko rozwiąże się do końca miesiąca. Ile jeszcze osób zwolnią, tego nikt nie wie. Ale proszę mi wierzyć, że nie będzie miał kto listów nosić. Oni nam każą robić jeszcze akcje sprzedażowe, żeby pomóc pani naczelnik. Mamy chodzić sprzedawać długopisy, baterie, książki. Tak. Mamy na przykład pójść z emeryturą i przy okazji sprzedać długopis. Albo kartkę na walentynki, zapytać się, czy potrzebują.
Nasz plan sprzedażowy to 150 zł miesięcznie. Pani naczelnik powiedziała: macie zarabiać na swoje pensje. Wożę więc ze sobą: długopisy, baterie, książki, breloczki. Jak były walentynki, to i śmieszne długopisy były, takie za 10 zł. Sama jeden kupiłam, ale ten tańszy. Co będzie w marcu? Może zające będziemy sprzedawać?
Biuro prasowe:
„Realizując proces transformacji Spółki, którego istotnym elementem jest tworzenie nowych źródeł przychodów, Zarząd Poczty dostrzega konieczność dostosowania oferty do ważnego zjawiska, jakim jest proces starzenia się społeczeństwa oraz narastania wyzwań w sektorze służby zdrowia i opieki społecznej. W tym kontekście Poczta Polska ma unikalną szansę na rozszerzenie swojej działalności, generując nowe, społecznie wartościowe źródła dochodu – dla spółki oraz pracowników. Dlatego trwają analizy i prace wstępne dotyczące nowych projektów, m.in. tego, czy i w jakim zakresie listonosze mogliby wspierać osoby starsze i niepełnosprawne. Usługi te mogłyby obejmować np. dostarczanie leków, realizowanie wizyt kontrolnych mających na celu monitorowanie dobrostanu i potrzeb podopiecznych oraz pełnienie roli punktu pierwszego kontaktu dla osób wymagających wsparcia ze strony państwa i jego instytucji, choćby tych zajmujących się ochroną zdrowia czy pomocą społeczną.”
Wioletta:
– Jako listonoszka samochodowa rozwożę też paczki. Czasami są tak ciężkie, że facet nie dałby rady. Nikogo nie interesuje że nie mam siły, żeby je nosić. Mam umowę do końca czerwca, ale czy będę tam tyle pracowała? Nie wiem. Mam chore dziecko, nie dam rady żyć za 1600 zł. W zeszłym roku córka rękę złamała, pojechałam z nią do szpitala. Pani każe mi podpisać oświadczenie, gdzie pracuję, bo w systemie „świecę się na czerwono”. Wiem, że ZUS rozłożył im płatność na raty, ale od moich pensji pobierają całość składek. To co z nimi robi? Jaką ja mam gwarancję, że oni na pewno spłacą wszystko?
Minimalne wynagrodzenie zasadnicze w Poczcie Polskiej od marca 2025 r.: 4666 zł brutto.
Średnie wynagrodzenie w Poczcie Polskiej na koniec 2023 roku: 3917 zł brutto.
Biuro prasowe 19.12.2024:
"Poczta Polska rozłożyła płatności składek ubezpieczeniowych do ZUS na raty, realizując Plan stabilizacji płynności finansowej na rok 2024. Zgodnie z zawartą umową ratalną składki regulowane są wg przyjętego harmonogramu w wymagalnych terminach płatności. Uregulowanie należności nastąpi w kwietniu 2025 r.
Przypominamy, że zgodnie z przepisami uprawnienia do świadczeń realizowanych przez ZUS i NFZ powstają z chwilą zgłoszenia pracownika do ubezpieczeń i jest to obowiązkowe. Zatem fakt rozłożenia płatności składek na raty nie ma wpływu na dostęp pracowników do świadczeń czy usług medycznych. Jako płatnik Poczta Polska nie posiada zaległości składkowych, gdyż korzysta z układu ratalnego. Nadmienić należy, że dokumenty do ZUS za ubezpieczonych składane są w obowiązujących ustawowo terminach a składki należne widoczne na kontach ubezpieczonych".
Wioletta: – W zeszłym roku nawalił mi samochód. Mamy kilometrówkę, ale w moim przypadku to absolutnie nie wystarcza. Padł mi silnik, gdyby nie mój mąż, nie miałabym czym jeździć. Oni wymagają, że w takim momencie mamy brać od kogoś innego auto – od sąsiada, brata, siostry, szwagierki. Byleby listy rozwieźć. Codziennie robimy około 100 km.
Ludzie mnie tu znają. Jak zachoruję i wrócę to mówią: oj, jak dobrze, że już pani wróciła. To miło tak usłyszeć. Jak czytają o tym, co się tu dzieje, to nas żałują. Oczywiście są też i tacy, co zaraz reklamacje składają, bo dostali awizo.
Dzisiaj sześć osób dostało propozycję PDO. Między innymi dwie panie, które mają już 35-letni staż pracy, brakuje im 5 miesięcy do ochrony przedemerytalnej. Już im powiedzieli, że jeśli tego nie podpiszą, to i tak je zwolnią. Czyli co, będą urząd likwidować? Ale to największy w naszym regionie. Ja tego nie rozumiem. Nie wiem, do czego zmierzają.
Poczta 1.0
– Poczta Polska jest specyficzną firmą, realizuje pewne zadania państwowe, nie ma szans konkurować na wolnym rynku, bo ma dużo zadań, na których się nie zarabia. Odpowiedzialność za kondycję Poczty Polskiej zawsze spoczywała na rządzie – powiedział Donald Tusk w ubiegłym roku.
W sierpniu prezes Sebastian Mikosz mówił o zmianach, które miały być wprowadzone jeszcze w 2024 roku, pierwszy etap nazywał się Poczta 1.0. Zaplanowano wprowadzenie zmian w obszarze IT, poprawę jakości usług pocztowych, optymalizację zatrudnienia. Plany firmy śmiałe. Podobnie jak w innych spółkach po zmianie władzy nastąpił czas rozliczeń.
Zdiagnozowano wówczas następujące problemy:
- niską jakość usług: anachroniczne usługi, niesprofilowana, chaotyczna oferta,
- dług technologiczny: średni wiek kluczowych systemów – 20 lat, przestarzała infrastruktura informatyczna,
- zaniedbana sieć placówek: niedostosowane do oczekiwań klientów i przestarzałe stanowiska pracy,
- zły pracodawca: słaba organizacja pracy, złe warunki pracy i płacy,
- brak produktów finansowych oraz nieliczący się gracz na rynku KEP.
To odpowiedź na wyniki spółki z 2023 r. Strata netto Grupy Kapitałowej Poczta Polska wyniosła 461 205 tys. zł. Natomiast strata spółki Poczta Polska SA to 620 962 tys. zł.
Obecnie na linii przedstawiciele związków zawodowych – zarząd spółki trwa spór. Prowadzone są prace między innymi nad nową siatką płac, dyskutowany jest nowy Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. Nie zatrzymuje to ani na chwilę procesu, który ruszył już kilka miesięcy temu: w tym redukcji zatrudnienia. Jarosław podpisał porozumienie, na mocy którego rozwiązał umowę w ramach Programu Dobrowolnych Odejść. Wiolecie pokazali nowy grafik, a wraz z nim – niższy wymiar etatu.