Nie redukujemy zatrudnienia. Wręcz odwrotnie, szukamy pracowników. To dowód, że deficyt na rynku pracy dotyka również takie firmy jak nasza.
Osoby z niepełnosprawnościami same rezygnują z pracy, a na ich miejsce nie ma chętnych. W Polsce to faktycznie duża grupa bezrobotnych, zwłaszcza na tle innych krajów w Europie, gdzie odsetek niepracujących osób z niepełnosprawnościami jest o połowę mniejszy. Dzieje się tak, mimo istniejącego w naszym kraju systemu zachęt dla pracodawców.
Pytamy o to osoby odchodzące z pracy i mówią wprost, że powodem są ograniczenia co do tego, ile taka osoba może dodatkowo zarobić, jeżeli pobiera rentę czy jakiś zasiłek przysługujący osobom z niepełnosprawnością. Przepisy sprawiają, że takie osoby nie chcą ryzykować pewnego źródła dochodu przez to, że znajdą zatrudnienie. Dlatego powinny nastąpić zmiany zachęcające osoby z niepełnosprawnościami do wejścia na rynek pracy.
Szczególnie że o pracowników coraz trudniej. A wśród osób z niepełnosprawnościami można pozyskać nie tylko personel do prostych prac, lecz także fachowców. Ta grupa może być poniekąd sposobem na wyrównanie deficytów w zatrudnieniu.
Obecnie osoby z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunowie mają prawo do różnych form wsparcia, w tym rent z tytułu niezdolności do pracy, zasiłków pielęgnacyjnych, dodatków pielęgnacyjnych, świadczenia 500 plus, rent socjalnych, specjalnych zasiłków opiekuńczych oraz wprowadzonych od początku 2024 r. świadczeń wspierających. Wszystkie te programy są niezwykle istotne, gdyż oferują bezpośrednie wsparcie finansowe, które jest niezbędne w codziennym życiu. Jednakże niektóre z tych rozwiązań mogą wpływać na decyzje dotyczące podejmowania pracy, co stanowi wyzwanie dla osób pragnących być aktywnymi zawodowo.
Nie jest to łatwe. Dziś zatrudniamy niemal 700 osób. W 2023 r. było to 770, a w 2022 – 786. Stawiamy na różnorodność i innych pracowników. Mimo że jesteśmy zakładem pracy chronionej, to jesteśmy zmuszeni, tak jak inne firmy, zatrudniać również pracowników z zagranicy. Choć mamy świadomość, że niedługo ta możliwość może zostać znacznie ograniczona. Nowa strategia migracyjna nie będzie sprzyjała napływowi taniej siły roboczej, co może mieć poważne konsekwencje dla całej polskiej gospodarki. Niezależnie od tego, czy nam się to podoba, wciąż jako kraj jesteśmy postrzegani jako miejsce, gdzie praca jest tańsza. Jeżeli dostęp do konkurencyjnej cenowo siły roboczej zostanie ograniczony, może to wpłynąć na decyzje inwestycyjne zagranicznych firm w Polsce. Obecnie Spółdzielnia ŚWIT jest w stanie konkurować w Europie głównie dzięki niższym kosztom pracy, ponieważ ceny energii już są na wyższym poziomie, a dostęp do surowców i komponentów jest porównywalny z innymi krajami.
Potrzebujemy pracowników produkcyjnych, technologów, inżynierów, mechaników, elektryków. Dziś znalezienie dobrego elektromechanika czy automatyka graniczy z cudem. Jeżeli rzeczywiście kogoś bardzo potrzebujemy, to często musimy zaoferować stawkę, która skłoni go do przejścia z innej firmy. To nie jest jednak rozwiązanie do stosowania na dłuższą metę, bo istnieje ryzyko, że i naszego pracownika ktoś z czasem podkupi.
Cyfryzacja i robotyzacja to niewątpliwie kierunki rozwoju, jednak ich wprowadzenie wiąże się z dużymi nakładami inwestycyjnymi i nie jest kwestią najbliższej przyszłości. Co więcej, nie wszędzie roboty mogą zastąpić ludzką pracę. W związku z tym z dużym dystansem podchodzę do nadchodzących zmian w naszym rynku pracy.
Jesteśmy na początku naszej drogi w kierunku robotyzacji. Możemy zyskać na cyfryzacji na wielu etapach, od planowania i produkcji aż po zarządzanie jakością i dystrybucję. Już dziś mamy wdrożone zarządzanie zapasami i magazynem: czy zarządzanie jakością w zakresie śledzenia i identyfikacja produktów, tzn. że każdy nasz produkt jest monitorowany na każdym etapie produkcji, co pozwala na jego pełną identyfikowalność. Główne aspekty, które chcemy rozwijać przy użyciu technologii cyfrowych, to monitorowanie maszyn i linii produkcyjnych, planowanie produkcji i prognozowanie popytu, optymalizacja zarządzania personelem, szkolenia i bezpieczeństwo oraz przede wszystkim w zakresie zrównoważonego rozwoju czy zmniejszenie zużycia surowców i energii.
Dzięki nowym technologiom w tych obszarach będziemy mogli nie tylko szybciej reagować na potrzeby rynku, ale też realizować bardziej zrównoważoną, bezpieczną i zgodną z regulacjami produkcję. Zatem wdrażamy automatyzację procesów tam, gdzie jest to opłacalne i możliwe do zrealizowania w odpowiedniej skali. Ponieważ wiąże się to z dużymi inwestycjami, na razie bardziej opłaca nam się zatrudniać pracowników, w tym także z zagranicy.
Cyfryzacja wymaga również stabilnego otoczenia prawnego i gospodarczego. Tylko w takich warunkach można mieć pewność, że inwestycje przyniosą oczekiwany zwrot. Bez poczucia bezpieczeństwa inwestycje nie będą podejmowane, nawet przy niskich kosztach finansowania zewnętrznego.
Konieczne jest także usunięcie barier, które ograniczają możliwości zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami. Nie możemy odebrać im wsparcia, ale musimy umożliwić im pracę bez groźby utraty przywilejów.
W tym kontekście powinny zostać zwiększone dofinansowania dla pracodawców. Osoby z niepełnosprawnościami są lojalnymi pracownikami, ale ich wydajność jest często niższa. Wynika to z norm prawnych dotyczących ich zatrudnienia. Na przykład pracownicy z pierwszą i drugą grupą niepełnosprawności mogą pracować przez siedem godzin dziennie i przysługuje im dodatkowe 10 dni urlopu rehabilitacyjnego. Dlatego obecnie wsparcie dla pracodawców z PFRON nie jest wystarczające, aby zrekompensować ograniczenia. W ciągu ostatnich pięciu lat wynagrodzenie minimalne wzrosło o ponad 100 proc., podczas gdy dofinansowania zwiększyły się jedynie o ok. 15 proc. Zmiany, które miały wejść w życie od lipca tego roku, w dalszym ciągu nie zostały wdrożone. To prowadzi do spadku zainteresowania pracowników, a także obniża atrakcyjność zatrudniania osób z niepełnosprawnościami, co wpływa na kurczenie się rynku pracodawców.
Obecnie w Polsce funkcjonuje jedynie kilkaset zakładów pracy chronionej, w porównaniu z kilkoma tysiącami w przeszłości, co zmusza osoby z niepełnosprawnościami do poszukiwania pracy na otwartym rynku. Z drugiej strony firmy zatrudniające powyżej 25 osób mają obowiązek zatrudniać 6 proc. pracowników z niepełnosprawnościami, inaczej muszą płacić składki na PFRON. Niestety, wsparcie finansowe na ich zatrudnienie jest niewystarczające, co obniża konkurencyjność firmy na rynku pracy, a pracodawcy obawiają się dodatkowych kosztów związanych z dostosowaniem stanowisk oraz całą biurokracją związaną z rozliczaniem dofinansowań oraz ich konsekwencjami.
Pomimo licznych wyzwań, które przed nami stoją, nie obawiam się o przyszłość firmy. Jako Grupa ŚWIT mamy mocno zdywersyfikowaną działalność. Współpracujemy z dużymi zachodnimi korporacjami, produkujemy własne wyroby oraz świadczymy różnorodne usługi. Poza tym dzięki współpracy ze Spółdzielnią ŚWIT firmy mają możliwość obniżenia składek na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, co oznacza wymierne korzyści finansowe.
Chcemy zwiększać produkcję i umacniać naszą pozycję na rynku. Obecnie 80 proc. naszej produkcji trafia na eksport. Jesteśmy podwykonawcą dla dużych zachodnich koncernów i sieci handlowych. W 2016 r. przejęliśmy od amerykańskiego koncernu Colgate-Palmolive fabrykę w podwarszawskim Halinowie. Moce produkcyjne fabryki ciągle nie są jeszcze w pełni wykorzystane. Dlatego zabiegamy o nowe kontrakty, głównie w Europie, choć nasze produkty sprzedawane są obecnie na Ukrainie, w Serbii, USA, Wielkiej Brytanii, Australii czy na Bliskim Wschodzie. Wiele zależy jednak od naszej konkurencyjności. Niestety widoki na przyszłość nie są najlepsze. Mamy obecnie najwyższe ceny energii w Europie, stajemy się coraz mniej konkurencyjni w zakresie siły roboczej, a robotyzacja jest wciąż na wczesnym etapie, podobnie jak rozwój cyfryzacji. Dlatego poza wykorzystaniem mocy produkcyjnych myślimy również o rozwijaniu własnych marek. Naszą sztandarowa marką jest CleanHands, która jest liderem na rynku dezynfekcji. Planujemy też rozwijanie innych lub przejmowanie istniejących marek. Prowadzimy rozmowy, ale jest za wcześnie, by mówić o tym, o jakie marki chodzi. ©℗