Zachęty do późniejszego przechodzenia na emeryturę mogą podzielić rząd. Resort rodziny na razie pracuje nad specjalnym raportem, a minister funduszy ma już gotowe propozycje.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej bada, jak PIT zero dla seniorów wpłynął na ich decyzje o przejściu na emeryturę. Na podstawie raportu przegotowanego przez ekspertów ze Szkoły Głównej Handlowej podejmie decyzję, czy rozbudowywać system zachęt do dłuższego pozostawania na rynku pracy. Z pewnością jednak rząd nie podniesie wieku emerytalnego. Takie deklaracje ze strony wiceministra Sebastiana Gajewskiego padły na ostatnim posiedzeniu zespołu ds. ubezpieczeń społecznych Rady Dialogu Społecznego.

Emerytura plus

Pomysły na zmiany w systemie emerytalnym ma natomiast koalicjant – Polska 2050. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej prezentuje w mediach program Emerytura plus, który ma zachęcić seniorów do dłuższej pracy. Pracujemy za krótko. Średni wiek przechodzenia na emeryturę kobiet w 2023 r. wyniósł bowiem 60,7 lat. Mężczyźni przechodzili na świadczenie w wieku ustawowym. 854 tys. osób na koniec zeszłego roku pobierało emeryturę i pracowało. Z kolei 140 tys. osób pracowało po osiągnięciu wieku emerytalnego i nie pobierało świadczeń.

– Grupa robocza ds. starzenia się ludności przy Komitecie Polityki Ekonomicznej UE przygotowała prognozy, zgodnie z którymi w okolicach 2050 r. liczba osób składkujących i beneficjentów systemu ubezpieczeń społecznych w Polsce się wyrówna. Ze składki jednej osoby, będziemy finansować świadczenie drugiej osoby. W tym kontekście niezbędne jest stworzenie warunków dłuższej aktywności zawodowej. W Polsce bardziej popularnym wyborem dla osób, które chcą dłużej pozostawać na rynku pracy, jest łączenie świadczenia z zatrudnieniem – mówił na posiedzeniu zespołu RDS Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. Dodał też, że osoba, która nie przechodzi na emeryturę od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego ponosi realną stratę. Nie otrzyma bowiem ani trzynastej, ani czternastej emerytury.

– Tych pieniędzy nie odzyskamy, przechodząc na emeryturę w późniejszym czasie. Jakaś forma rekompensaty byłaby wskazana. Być może te świadczenia powinny zostać naliczone na poczet kapitału emerytalnego – zaznaczył Łukasz Kozłowski. Podkreślił, że główną zachętą do pozostawania w zatrudnieniu powinna być sama konstrukcja systemu emerytalnego. Dłuższa praca powinna być opłacalna.

Praca się nie opłaca

Jednak zdaniem związkowców, pozostawanie na rynku pracy może nie przełożyć się na wyższe świadczenie.

– Okazuje się, że ludzie nie dozbierają więcej niż na emeryturę minimalną, nawet gdy będą pracować dłużej niż przez 20 czy 25 lat. Warto pochylić się też nad problemem rozwiązywania stosunku pracy i ponownego zatrudniania się. Część osób, które zwalniają się, by otrzymać świadczenie emerytalne, na rynek pracy już nie wraca. Starsi pracownicy mieli by też większą chęć, by pracować, gdyby byli zatrudnieni na część etatu. Nie zawsze mają taką możliwość – mówił Sebastian Koćwin z OPZZ.

Zdaniem partnerów społecznych przydałaby się również akcja informacyjna.

– Osoby zbliżające się do wieku emerytalnego powinny otrzymywać informację, jaki procent ich ostatniego wynagrodzenia będzie stanowiła ich przyszła emerytura – mówił Robert Gwiazdowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Te problemy mogą zostać częściowo rozwiązane dzięki propozycjom minister funduszy.

– Seniorzy powinni mieć gwarancję, że każdy rok przepracowany powyżej minimalnego wieku emerytalnego podniesie ich emeryturę – mówiła w wywiadzie dla DGP Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Kolejny element programu to zwrot trzynastek. Dłuższa praca w wieku emerytalnym ma nie wiązać się już z utratą tego świadczenia, a jego wypłata miałaby zostać odroczona.

Eksperci mają jednak wątpliwości co do pomysłów na reformę.

– Wprowadzenie zmian, które gwarantowałyby większe świadczenie dla osób, które pracują dłużej, niezależnie od zgromadzonych składek, mogłoby być sprzeczne z zasadą składkowości. Emerytura oparta jest na wysokości zgromadzonych składek, więc zmiana algorytmu mogłaby prowadzić do sytuacji, w której osoby, które pracowały krócej i mniej wpłacały do systemu, byłyby uprzywilejowane. W dłuższej perspektywie, mogłoby to prowadzić do destabilizacji systemu emerytalnego, który już teraz stoi przed wyzwaniami demograficznymi – komentuje dr Magdalena Rycak, radca prawny w Rycak, Kancelaria Prawa i Pracy IHR oraz dyrektorka Instytutu Prawa, Zatrudnienia i Work Life Balance w Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Dodaje, że zmiany w systemie, które eliminowałyby obawę przed utratą dodatkowych świadczeń (jak np. trzynasta emerytura) w przypadku dalszej pracy, mogą być natomiast rozsądną motywacją dla osób, które wahałyby się nad kontynuowaniem aktywności zawodowej. ©℗

opinia

Propozycje są jak maść na odciętą nogę

ikona lupy />
dr Tomasz Lasocki, Politechnika Warszawska, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich / Materiały prasowe

Zachęty do dłuższej pracy nie sprawią, że średni wiek przejścia na emeryturę będzie wyższy. Są jak maść na odciętą nogę. Nie przyniosą efektu w skali makro. Weźmy za przykład tzw. PIT zero dla seniorów. Skorzystali z niego niemal wyłącznie ci, którzy i tak pracowaliby dłużej, a efektywny wiek emerytalny ani drgnął, choć państwo zrezygnowało z ok. 800 mln zł podatku. Jeśli nasza rzeczywistość polityczna nie dopuszcza podniesienia wieku emerytalnego, trzeba zlikwidować chociaż to, co zniechęca do dłuższej pracy. Należy więc popracować nad algorytmem emerytalnym, by ubezpieczony jak najszybciej wypracował emeryturę minimalną. Jeśli większość Polaków będzie otrzymywać i tak świadczenie minimalne, nie będą chcieli odprowadzać wyższych składek. Kreatywna księgowość i zatrudnianie na nieoskładkowanych umowach z każdym rocznikiem będą jeszcze bardziej opłacalne. Skoro polski system jako jedyny w Europie – a możliwe, że i na świecie – ponownie oblicza emeryturę kobiet w wieku 65 lat, to żadne zachęty nie skłonią do rezygnacji z pobierania emerytury, która będzie obliczona na nowo. Najistotniejszym czynnikiem powstrzymującym od przechodzenia na emeryturę od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego jest konieczność rozwiązania stosunku pracy. Seniorzy boją się, że po przejściu na emeryturę nie będą już mieli możliwości zarobkowania.

Moją odpowiedzią jest „filar zerowy”. Koncepcja ta polega na doliczeniu do emerytury dodatkowej kwoty, która daje gwarancję, że po 25 latach odprowadzania składek przynajmniej od minimalnego wynagrodzenia, ubezpieczony będzie miał już obliczoną minimalną emeryturę, a każda kolejna składka lub wcześniejsze składki większe niż minimalne to świadczenie tylko zwiększą. Bez zagwarantowania prawdziwie ubezpieczeniowego systemu, tj. polegającego na zwiększaniu się wypłaty za kolejne składki, nie ma mowy o tworzeniu zachęt do szerszej partycypacji w nim. ©℗