W 2025 r. urzędnicy i służby mundurowe będą mogli liczyć na wzrost uposażenia zaledwie o 4,1 proc. Tak wynika z dokumentu ministra finansów przekazanego członkom rządu, do którego dotarł DGP. Przedstawiciele organizacji związkowych są wściekli, bo ich żądania były ponadtrzykrotnie wyższe
Dziś na posiedzeniu Rady Ministrów mają zostać przyjęte makroekonomiczne założenia do budżetu państwa na 2025 r. W kolejnym kroku, do 15 czerwca 2024 r., powinny trafić do Rady Dialogu Społecznego. Wśród nich jest też średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2025 r.
Propozycja (nie) do odrzucenia
Minister finansów zaproponował, aby ten wskaźnik był równy 104,1 proc. W praktyce jest to tyle samo, ile wynosi przyszłoroczna inflacja – według prognoz przedstawionych przez resort finansów. Taka decyzja oznacza, że budżetówka w przyszłym roku będzie mogła liczyć tylko na waloryzację swoich płac o poziom inflacji. Dla porównania – w tym roku średnioroczny wskaźnik w ustawie budżetowej jest ustalony na poziomie 120 proc., co oznacza 20 proc. wzrostu płac dla wszystkich uprawnionych. Z uwagi na to, że inflacja i wzrost płac w 2025 r. mają być na tym samym poziomie, czyli 4,1 proc., to realnie nie będzie można mówić o podwyżkach, ale jedynie o waloryzacji o wskaźnik inflacji.
Zgodnie z art. 7 ust. 1 ustawy z 23 grudnia 1999 r. o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 2692 oraz z 2024 r. poz. 123) średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń pracowników budżetówki jest corocznie negocjowany w ramach Rady Dialogu Społecznego (RDS). Rada Ministrów w terminie do 15 czerwca każdego roku przedkłada RDS, a także ogólnokrajowym organizacjom związków zawodowych zrzeszającym pracowników państwowej sfery budżetowej propozycję średniorocznych wskaźników wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na rok następny. Wraz z tą propozycją Rada Ministrów przedkłada również inne makroekonomiczne informacje.
Strona związkowa w trakcie posiedzenia Rady Dialogu Społecznego zaproponowała, aby pensje osób zatrudnionych w budżetówce w 2025 r. wzrosły o 15 proc. Dlatego propozycja rządu jest dla nich nie do przyjęcia.
– Jestem zszokowany. W tym roku dano nam 20 proc. podwyżki, bo chciano wygrać wybory, a teraz się o nas po prostu zapomina. Tegoroczny wzrost płac był rekompensatą braku podwyżek w poprzednich latach. Podwyżka na poziomie 4,1 proc. będzie i tak niższa od inflacji, bo prognozowana inflacja jest zaniżona. Ceny towarów i usług poszybują wskutek wyższych cen energii elektrycznej, ciepła i gazu – mówi Dominik Lach, przewodniczący Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Skarbówki.
– Oczywiście nie zakładaliśmy, że nowy rząd będzie każdego roku zwiększał nam pensje o 20 proc., ale te minimum 10 proc. mogłoby być właściwą propozycją ze strony Rady Ministrów do osiągnięcia kompromisu – dodaje.
Dla wszystkich
Chociaż pocieszający dla związków wydaje się fakt, że obecna władza, w porównaniu z tą poprzednią, odchodzi od praktyki zamrażania średniorocznego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej. Wcześniej był zamrażany na poziomie 100 proc. Najwyżej dla niektórych urzędów i służb mundurowych były przydzielane dodatkowe fundusze na ewentualne nagrody lub podwyżki dla osób najmniej zarabiających.
Jeśli propozycja rządu podczas negocjacji ze związkami nie ulegnie zmianie, to wszyscy uprawnieni będą mogli liczyć na nieco wyższe uposażenie. Na przykład członkowie korpusu służby cywilnej, którzy są wynagradzani na podstawie mnożnika. Kwota bazowa dla pracowników korpusu służby cywilnej w tym roku wynosi 2628,54 zł. Przy proponowanej podwyżce wzrosłaby o prawie 108 zł (do 2736 zł). W efekcie uposażenie urzędnika, który ma w umowie o pracę lub w akcie mianowania mnożnik kwoty bazowej na poziomie 3,0, wzrośnie z 7885 zł brutto do 8209 zł brutto. W jego przypadku płaca wzrośnie o 324 zł. Im wyższy wskaźnik mnożnika, tym wyższa podwyżka. W efekcie najwięcej zyskają dyrektorzy, a najmniej szeregowi urzędnicy.
– Podwyżka, która wyrównuje inflację, powinna być połączona przynajmniej z dodatkowymi funduszami dla stanowisk w urzędach, które są w terenie. Tam w dalszym ciągu zarabia się najmniej. O ile w ministerstwach i urzędach wojewódzkich płace są na przyzwoitym poziomie, to już np. w komendach powiatowych, w tym miejskich, uposażenia zatrudnionych tam członków korpusu według sprawozdania szefa służby cywilnej za 2023 r. były średnio na poziomie 5,5 tys. zł brutto – wyjaśnia prof. Jolanta Itrich-Drabarek, politolog, profesor nauk społecznych, profesor zwyczajna Uniwersytetu Warszawskiego, prodziekan ds. rozwoju Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych.
Według niej wcześniej należy w całej administracji przeprowadzić audyt, który pokazałby te niedoszacowane stanowiska.
Na szarym końcu
Eksperci podkreślają również, że jeśli płaca minimalna wzrośnie o 5 proc. lub więcej, to w administracji dojdzie do spłaszczenia płac – mniej więcej tyle samo zarobią osoby, które otrzymują minimalne uposażenia, i te, które zajmują stanowiska specjalistów.
– Trzeba też pamiętać, że zarobki w sektorze narodowym czy też w sektorze przedsiębiorstw, których wzrost w przyszłym roku jest prognozowany przez rząd na poziomie powyżej 7 proc., sprawiają, że te różnice w płacach między stanowiskami w administracji a tymi na rynku będą się pogłębiać na korzyść tych drugich – mówi dr Jakub Szmit, specjalista ds. administracji publicznej z Uniwersytetu Gdańskiego.
Według niego taka polityka rządu nie przyczyni się do tego, że więcej osób będzie chciało pracować w budżetówce. Co ciekawe, w rządowym dokumencie dotyczącym propozycji wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2025 r. nie znalazła się informacja, czy wzorem poprzednich lat z tej podwyżki 4,1 proc. zostaną wyłączone osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwa, czyli tzw. R-ka, do której zalicza się m.in. premiera, ministrów i wojewodów.
Natomiast standardowo z tej grupy sfery budżetowej są wyłączeni nauczyciele samorządowi. Wysokość ich ewentualnego wzrostu płac w przyszłym roku będzie odrębnie ustalana i zaproponowana przez rząd już bezpośrednio w projekcie ustawy budżetowej. Dokument ten zostanie najprawdopodobniej przygotowany we wrześniu 2024 r. ©℗