Sprawa dotyczyła wypadku do jakiego doszło podczas pobytu w jednym z kurortów narciarskich. Na stoku zderzyło się dwoje kursantów. Oboje byli pracownikami tej samej firmy, a kolizja miała miejsce w czasie zorganizowanych przez pracodawcę zajęć integracyjnych. Poszkodowana na skutek upadku doznała urazu kolana, który spowodował że była niezdolna do pracy w okresie od 14 grudnia do 5 lutego. Organ rentowy nie przyznał jej jednak prawa do świadczenia wypadkowego twierdząc, że „pisane zdarzenie nie spełnia definicji wypadku z uwagi na brak jego związku z pracą”.
Sąd pierwszej instancji rozpatrując sprawę przyznał rację skarżącej. „W ramach podróży służbowej pracownik jest bowiem objęty ochroną ubezpieczeniową nie tylko podczas wykonywania czynności zleconych mu do załatwienia w czasie podróży oraz w czasie drogi do miejsca docelowego i z powrotem do stałego miejsca zamieszkania, lecz przez cały czas pobytu w takiej podróży. Z uwagi na szczególne okoliczności i warunki, w jakich znajduje się pracownik podczas podróży służbowej, ochrona ubezpieczeniowa obejmuje nie tylko wykonywanie poleconej pracy, lecz w pewnym stopniu również wiele innych czynności wynikających z samego faktu opuszczenia zwykłego środowiska, które to czynności byłyby w normalnych warunkach zaliczone do sfery spraw prywatnych” – wskazano w uzasadnieniu.
Sąd wskazał także różnice pomiędzy wypadkiem przy pracy a wypadkiem podczas podróży służbowej. Odmienność leży po stronie okoliczności wypadku. „Wpadek przy pracy powinien pozostawać w związku z pracą, natomiast wypadek podczas podróży służbowej musi się wiązać z wykonywaniem zadań powierzonych na czas podróży służbowej”.
„Do strefy zachowań prywatnych podlegających ochronie ubezpieczeniowej podczas podróży służbowej zalicza się między innymi zachowania podjęte przez pracownika nie w czasie wykonywania zwykłych czynności lub poleceń, ale pozostające z nimi w związku funkcjonalnym, np. nocleg w hotelu, w którym pracownik znalazł się w związku z wykonywaniem pracy w innym mieście czy też inne czynności potrzebne do zrealizowania celów podróży służbowej, bez podjęcia których pracownik nie mógłby wykonywać zadań ciążących na nim w ramach tej podróży. Pozbawienie pracownika ochrony ubezpieczeniowej w czasie podróży służbowej może mieć miejsce tylko wtedy gdy swoim nagannym zachowaniem zerwał związek z pracą” – podkreślono.
Skoro zajęcia na stoku zostały zorganizowane przez pracodawcę i ujęte w harmonogramie szkolenia, a zajęcia narciarskie stanowiły znaczną część wyjazdu należy uznać, że „udział w tych zajęciach był istotną, a nie marginalną częścią programu, zajęcia na stoku odbywały się od rana i trwały do pory obiadowej (…) Jazda na nartach nie mieści się w zakresie czynności księgowej, teoretycznie więc wnioskodawczyni mogła odmówić wzięcia udziału w szkoleniu narciarskim. Praktycznie jednak odmowa uczestnictwa w szkoleniu narciarskim uniemożliwiłaby pracodawcy osiągnięcie celu szkolenia”.
Biorąc powyższe pod uwagę stwierdził, że odwołanie wnioskodawczyni jest zasadne, a pogląd organu rentowego, iż opisane zdarzenie nie spełnia definicji wypadku z uwagi na brak jego związku z pracą, jest błędny.
Od tego rozstrzygnięcia apelację wniósł pełnomocnik organu rentowego. Jego zdaniem sąd dokonał złej oceny sytuacji, gdyż do problematycznego zdarzenia doszło „w okolicznościach, które można uznać za pozostające w związku przyczynowym z pracą w rozumieniu ustawy wypadkowej. Wnioskodawczyni bowiem w czasie wolnym od pracy (zajęć służbowych), brała udział w zorganizowanym przez pracodawcę wypoczynku, którego charakter nie był obowiązkowy i nie wynikał w żadnym razie z celu i programu określonego przez zlecającego wyjazd”.
Sąd Okręgowy uznał apelację za niezasadną i ją oddalił.
„Decydującym zatem przy uznaniu konkretnego zdarzenia za wypadek zrównany z wypadkiem przy pracy, nie jest to czy czynności podejmowane przez pracownika miały związek z jego pracą – jego typowymi czynnościami służbowymi lecz to czy czynności te nie sprzeciwiały się celowi i zadaniom wymaganym od pracownika w czasie podróży służbowej” – wskazano. Jako wyjątek od tej zasady wymieniono sytuację, gdy pracownik zerwał związek z wykonywaniem powierzonych mu zadań służbowych poprzez sprowokowanie lub spowodowanie zdarzenia wypadkowego zachowaniem niepozostającym w żadnym związku z celem tej podróży.
Wypadek miał miejsce podczas podróży służbowej w trakcie zajęć integracyjnych w plenerze, które były integralną częścią wyjazdu. Skoro w warsztatach mieli brać udział wszyscy oddelegowani nie można ich uznać za dobrowolne. Tak więc nie można uznać czasu ich trwania za „czas wolny” dla uczestników. Wnioskodawczyni „doznała urazu podczas dokonywania działań, które nie miały charakteru spontanicznego. Nie były to czynności wykonywane z jej własnej inicjatywy lecz stanowiły konsekwencję poddania się woli pracodawcy to jest udziału w wyjeździe szkoleniowo-integracyjnym (…) W czasie zajęć plenerowych ubezpieczona nie wykonywała swoich zwykłych czynności służbowych związanych z pracą, jednakże z uwagi na polecenie udziału w szkoleniu (w tym także w jego części integracyjnej), pozostawały one w związku z wykonywaniem powierzonych jej zadań i podjęte zostały w interesie pracodawcy” – podsumowano.
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi, sygn. akt: VIII Ua 52/16