Dawno temu, za siedmioma górami i za siedmioma lasami, postanowiono przymusić prezesów spółek giełdowych, by przedstawiali do publicznej wiadomości coroczne wynagrodzenia. Konkretnie działo się to we Włoszech: ustawę przeprowadzono w błyskawicznym tempie w 1998 r. (mówiono o niej legge Draghi, zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa), a obowiązywała już od roku następnego (firmy zobowiązano do opublikowania informacji już za 1998 r.).

Upublicznienie zarobków: jak była intencja legislacji?

Intencją legislacji było nie tylko zwiększenie transparentności życia gospodarczego, lecz także stworzenie wewnątrz poszczególnych organizacji podstawy do rzeczowego dyskutowania o siatce wynagrodzeń. Dla nas szczęśliwie ten eksperyment ma walor poglądowy, bo legislacja przeprowadzona została z zaskoczenia, zaś wynagrodzenia na 1998 r. były w momencie jej przyjmowania już przesądzone – a późniejszy rozwój wydarzeń, jeśli chodzi o płace, mógł, ale nie musiał, zależeć od przekazanych opinii publicznej informacji z poszczególnych spółek.

Co się okazało? Czy firmy, gdzie prezesi zarabiali więcej, zaczęły lepiej wynagradzać pracowników? Zbadali to Agata Maida (Uniwersytet w Mediolanie) oraz Vincenzo Pezone (Uniwersytet w Tilburgu). Okazało się, że i tak, i nie. Tak, bo średnie pensje w firmach wzrosły o ok. 4 proc. Nie, bo lepsze wynagrodzenia zyskali tylko pracownicy na najwyższych stanowiskach. Nowe prawo nie miało żadnego wpływu na zarobki osób poniżej 90 percentyla rozkładu wynagrodzeń, co oznacza, że płace 90 proc. pracowników nie uległy zmianie. W praktyce zatem na skutek tej zmiany legislacyjnej wzrosły miary nierówności wynagrodzeń w spółkach giełdowych.

Skąd taki efekt? Wydaje się, że wśród najważniejszych menedżerów w spółkach upublicznienie informacji o zarobkach prezesa doprowadziło do wielu twardych rozmów o pensjach. Takich negocjacji nie mieli szansy z szefem przeprowadzić pracownicy niższych szczebli. Być może więc zmieniło się ich nastawienie do firmy (i prezesa) – tego nie możemy zobaczyć, ale nie zmieniły się przelewy na ich konta. Oczywiście sytuacja mogła się różnić między poszczególnymi zakładami, ale to badanie z pewnością pokazuje dominujące tendencje.

Jawność zarobków prezesów. Nieoczekiwany efekt

Czy to znaczy, że nie należy dążyć do jawności zarobków prezesów? Wyniki pracy Maidy i Pezone nie są nowe w tym sensie, że w kilku innych przypadkach organizacje zmuszono do publikowania wynagrodzeń wypłacanych wierchuszce. Tematyce tej życie zawodowe poświęcił Ingolf Dittmann (Uniwersytet Erazma w Rotterdamie), uzyskując zróżnicowane wyniki. Wzrost nierówności nie jest odosobniony: pojawia się nie tylko w przypadku Włoch, ale także innych krajów. Rosnące nierówności nie budzą entuzjazmu inwestorów, bo oni nie lubią zbytniej rozpiętości wynagrodzeń.

Morałów z tej historii jest pewnie wiele, ale kluczowym dla mnie jest prawo niezamierzonych konsekwencji. Mało kto zakładał, że podanie do publicznej informacji wynagrodzeń prezesów nie poskromi ich oczekiwań, a za to wzmocni pozycję negocjacyjną pozostałych członków zarządu i głównych menedżerów. Myśląc nad rozwiązaniami problemów, w miarę możliwości, postarajmy się nie dokładać nowych. ©Ⓟ

Autorka jest ekonomistką GRAPE