W ostatecznej wersji projektu poddanej pod obrady Rady Ministrów znalazło się zaledwie kilka spośród pomysłów, które początkowo przedstawił resort sprawiedliwości. Po konsultacjach zrezygnowano z natychmiastowej wykonalności wyroku sądu I instancji. Odstąpiono również od ocenianego przez pełnomocników kredytobiorców jako korzystnego dla banków rozliczenia roszczeń na podstawie „wniosku” banku składanego najpóźniej do zamknięcia rozprawy apelacyjnej (dawny art. 7 projektu). W zamian wydłużono termin na złożenie pozwu wzajemnego aż do zamknięcia rozprawy w I instancji (aktualnie jest to możliwe najpóźniej w odpowiedzi na pozew).

Jakie ułatwienia dla frankowiczów?

W projekcie pozostało natomiast ustawowe zwolnienie z obowiązku spłaty rat kredytu po wniesieniu pozwu. Oznacza to, że kredytobiorcy nie będą już musieli osobno wnosić o zabezpieczenie roszczeń i wstrzymanie spłaty rat odsetkowo-kapitałowych na czas trwania postępowania sądowego. Po zmianach w przepisach kredytobiorca będzie zwolniony z tego obowiązku w sposób automatyczny.

Celem nowej ustawy jest także uproszczenie procedury sądowej. W obu instancjach sprawy frankowe mają być kierowane na posiedzenia niejawne (również wtedy, gdy strona złożyła wniosek o przesłuchanie na rozprawie). Natomiast świadkowie mają być przesłuchiwani zdalnie, nawet wtedy, gdy jedna ze stron zgłosi sprzeciw wobec tej formy. Docelowym modelem odbierania zeznań od świadków ma być forma pisemna. „Odbieranie zeznań na piśmie nie tylko od świadków, ale i od stron, ma na celu uproszczenie postępowania i ułatwienie uzyskania przez sąd materiału dowodowego bez konieczności oczekiwania na dostępność sali rozpraw w sytuacji, gdy dowód na piśmie jest wystarczający. Zważywszy na schematyczny i jednolity co do zasady charakter spraw frankowych, przepis ten powinien mieć zastosowanie w przeważającej liczbie rozpoznawanych spraw" - czytamy w ocenie skutków regulacji do projektu ustawy.

Ustawa frankowa - zmiany dla sędziów

Sprawy, które trafią do drugiej instancji, mają być rozpoznawane przez jednoosobowe składy sędziowskie (zamiast standardowego dla II instancji składu trzyosobowego). Projekt ustawy przewiduje również rozszerzenie uprawnień referendarzy sądowych. W razie cofnięcia pozwu ze skutkiem prawnym przed wydaniem wyroku, postanowienie o umorzeniu postępowania oraz o kosztach procesu będzie mógł wydać referendarz sądowy. Dziś nie dysponuje on takim uprawnieniem, a tego rodzaju postanowienie musi wydać sędzia.

– Nowe przepisy zdecydowanie wzmacniają pozycję konsumentów w sporach z bankami. Dzięki automatycznemu zabezpieczeniu roszczeń frankowicze nie będą musieli obawiać się egzekwowania rat kredytu w trakcie procesu – powiedział wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.

„Ustawa o usprawnianiu postępowań frankowych nie ma służyć kredytobiorcom czy też bankom. Jej celem jest udrożnienie sądownictwa i przywrócenie obywatelom prawa do sądu" - mówiła w marcu br. w rozmowie z DGP dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska, pełnomocniczka ministra sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumenta. Okazuje się jednak, że sami sędziowie nie są szczególnie wdzięczni resortowi za przygotowanie tego rodzaju ułatwień.

„Rozwiązania przyjęte w projekcie czynią z sądów fabrykę do wydawania wyroków, w której sędziowie jak te świstaki ze znanej reklamy siedzą i zawijają sreberka" - tak poprawiony już przez resort projekt ustawy w sierpniu br. w rozmowie z DGP określiła Magdalena El-Hagin, sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku i członkini zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

Z OSR do projektu ustawy wynika, że na koniec I kwartału 2025 r. w sądach I instancji pozostawało do rozpoznania ponad 195 tys. spraw frankowych. Natomiast w sądach II instancji niemal 58 tys. spraw.