Jaki jest cel DMA w odniesieniu do takich gigantów jak Google?

Ta regulacja ma zapewnić uczciwe warunki konkurowania w sektorze cyfrowym. W związku z tym nakłada określone obowiązki na strażników dostępu, tj. platformy o tak silnej pozycji rynkowej, że mogłyby ograniczać wybór konsumentom i utrudniać innym firmom konkurowanie na tym rynku. Jednym ze strażników dostępu jest Google. Po zbadaniu, jak ten gigant dostosował się do wymogów DMA, w marcu Komisja Europejska stwierdziła wstępnie, że narusza on unijną regulację.

Co ustaliła Komisja Europejska w sprawie Google?

Zastrzeżenia KE dotyczyły m.in. sklepu z aplikacjami na urządzenia mobilne Google Play. Zgodnie z aktem o rynkach cyfrowych twórcy aplikacji dystrybuujący swoje produkty za pośrednictwem Google Play powinni móc bezpłatnie informować klientów o alternatywnych, tańszych ofertach, kierować ich do tych ofert i umożliwiać im dokonywanie zakupów poza sklepem Google’a. Jednak big tech zdaniem Komisji Europejskiej nie zapewnił deweloperom takiej możliwości, czym naruszył DMA.

KE uznała ponadto, że choć strażnik dostępu może otrzymywać opłatę za ułatwianie twórcom aplikacji pozyskania nowych klientów za pośrednictwem Google Play, to jednak prowizje Google’a „wykraczają poza to, co jest uzasadnione”. Gdyby KE podtrzymała to wstępne stanowisko, to za naruszenie DMA groziłaby platformie kara do 10 proc. globalnych rocznych przychodów.

Jakie zmiany dla twórców aplikacji wprowadza Google?

Gigant zapowiedział jednak, że obniży prowizje pobierane od twórców aplikacji i zmieni zasady ich naliczania, wprowadzając dwa poziomy usług dla deweloperów. Pierwszy, podstawowy (obowiązkowy) poziom wiąże się z niższymi opłatami. Drugi przewiduje wyższe opłaty, ale również dodatkowe usługi, m.in. możliwość umieszczenia dodatkowych informacji o aplikacji w Google Play i umieszczenie jej w rekomendacjach.

Podstawowe ułatwienia już obowiązują. Twórcy aplikacji, którzy zarejestrują się w programie Google’a dla ofert zewnętrznych, mogą kierować użytkowników poza Google Play, aby tam sprzedawać im subskrypcje i cyfrowe produkty dostępne w aplikacji. Większe zmiany big tech zapowiada zaś na jesień. Wtedy zostaną zaktualizowane jego interfejsy, tak by deweloperzy mogli na urządzeniach działających w systemie Android linkować do innych niż Google Play źródeł pobierania aplikacji.

Także jesienią zostaną wprowadzone niższe prowizje od transakcji w Google Play, zależne od wybranego poziomu usług. Dodatkowo linki do pobierania aplikacji poza tym sklepem będą podlegały stałej opłacie za każde pobranie, zależnie od poziomu usług, kategorii aplikacji i kraju UE. Na przykład jeśli polski użytkownik zainstaluje grę, korzystając z linku od twórcy aplikacji, który wybrał pierwszy poziom usług, to Google pobierze za to 30 eurocentów. W drugim poziomie opłata będzie dwa razy większa. ©℗