Prezydenci Rosji i USA, Władimir Putin i Donald Trump w rozmowie telefonicznej omówili sytuację w Korei Północnej i na Ukrainie; Putin podkreślił, że w Wenezueli jedynie jej obywatele mają prawo do określania przyszłości kraju - poinformował w piątek Kreml.

Obaj przywódcy poruszyli temat "sytuacji na Ukrainie w kontekście niedawnych wyborów" prezydenckich w tym kraju - przekazały służby prasowe Kremla. "Władimir Putin podkreślił, że nowe władze w Kijowie powinny podjąć realne kroki dotyczące realizacji porozumień mińskich, mających kluczowe znaczenie dla rozwiązania konfliktu wewnątrzukraińskiego" - głosi komunikat.

Prezydent Rosji poinformował Trumpa o najważniejszych wynikach swojego spotkania z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem, które odbyło się 25 kwietnia we Władywostoku. Putin "podkreślił, że rzetelnemu wywiązaniu się przez Pjongjang z jego zobowiązań powinny towarzyszyć kroki w celu obniżenia nacisku na Koreę Północną w postaci sankcji" - czytamy w oświadczeniu Kremla.

Służby prasowe rosyjskiego prezydenta zapewniły, że w rozmowie z Trumpem obie strony odnotowały "wagę konsekwentnego postępowania drogą denuklearyzacji i osiągnięcia długoterminowego unormowania" sytuacji na Półwyspie Koreańskim.

Putin ponadto zaznaczył w rozmowie z amerykańskim prezydentem, że "jedynie sami Wenezuelczycy mają prawo określać przyszłość swego kraju". Gospodarz Kremla podkreślił, że "ingerencja z zewnątrz w sprawy wewnętrzne i próby siłowej zmiany władzy w Caracas destabilizują perspektywę politycznego uregulowania kryzysu w Wenezueli".

W rosyjskim komunikacie mowa jest o tym, że prezydenci omówili "stan i perspektywy stosunków dwustronnych z akcentem na współpracę gospodarczą", a rozmowa była "rzeczowa i konstruktywna". "Potwierdzono obopólne nastawienie na aktywizację dialogu w różnych sferach, w tym w kwestiach stabilności strategicznej" - podkreślił Kreml.

Media w Moskwie podały, że rozmowa odbyła się z inicjatywy strony amerykańskiej i trwała około godziny.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)