Sankcje energetyczne wobec Rosji mają ograniczony wpływ
Zdaniem Chodorkowskiego, byłego magnata naftowego, a później więźnia politycznego, Zachód usiłuje zmusić Rosję do zaniechania agresji poprzez sankcje energetyczne, lecz nie rozumie ani celów, ani sposobu myślenia rosyjskiego lidera Władimira Putina. Wojna przeciwko Ukrainie jest strategiczną i ideologiczną grą przeciwko idei kwitnących demokratycznych narodów w sąsiedztwie Rosji oraz o umocnieniu dominacji, jaką Moskwa cieszyła się przez większą część XX wieku - stwierdził autor.
Przekonanie, że machina wojenna Kremla może zbankrutować wskutek nałożonych na Rosję sankcji energetycznych się nie sprawdzi. Zachodni przywódcy liczą na to, bo postrzegają motywy Putina przez pryzmat własnych wartości demokratycznych i nie rozumieją globalnego rynku ropy. Ale europejscy przywódcy muszą dostosowywać się do krajowej opinii publicznej, zaś dla Putina jest ona nieistotna.
Rosyjska machina wojenna nie zbankrutuje
Usunięcie z rynku do 5 mln baryłek rosyjskiej ropy i 2 mln baryłek produktów ropopochodnych bez wywołania szoku naftowego jest skomplikowanym zadaniem o wątpliwych szansach powodzenia - przekonuje Chodorkowski. Dlatego zachodni przywódcy unikają tego kroku. Ponadto zaś ropę kupują również kraje, dla których rosyjska agresja jest odległa i nieistotna.
Cena ropy po 70 dolarów za baryłkę równa się wpływom podatkowym w wysokości 60 mld dolarów dla rosyjskiego budżetu federalnego, z czego około 40 proc. jest wykorzystywane na opłacenie wojny - stwierdził autor. W obecnej sytuacji połączone środki, mające na celu odizolowanie rosyjskiego sektora energetycznego, zmniejszyły tę kwotę do około 30-40 mld dolarów. Jego zdaniem wtórne sankcje wobec nabywców rosyjskiej ropy mogą zmniejszyć dochody budżetowe o kolejne 10-15 mld dolarów.
Ale nawet strata 40 mld dol. rocznie z 400-miliardowego budżetu federalnego, z czego dochody z ropy i gazu stanowią co najwyżej 17 proc., nie zmusi Moskwy do zmiany kursu i nie skłoni Putina do negocjacji. Może łatwo zrekompensować straty poprzez lekką dewaluację rubla. Przy czym nie ma krajowych oponentów, z których głosami musi się liczyć. I choć Biały Dom może mieć nadzieję, że Europa zastąpi rosyjskie nośniki energii amerykańską ropą i gazem, transakcyjne podejście prezydenta USA Donalda Trumpa jasno pokazuje, że miałoby to cenę finansową – której kraje europejskie, w przeciwieństwie do Rosji, odczuwające presję elektoratu nie chcą płacić.
Tylko silne NATO może zmusić Putina do wycofania się
Sankcje nigdy nie zmienią zasad gry dla Putina. Unikanie sankcji lub łagodzenie ich skutków - to tylko drobna niedogodność, z którą trzeba sobie poradzić. Dlatego jedynym sposobem na zmuszenie Putina do zakończenia wojny jest masowa i trwała rozbudowa sił zbrojnych przez NATO. Nic innego nie będzie tak decydujące. A jednak przywódcy UE mają trudności z przekonaniem swoich wyborców, że trwałe inwestycje finansowe i polityczne w wydatki na obronę są niezbędne. Ich rozterki i brak jedności ośmielają Chiny i oddają strategiczne przywództwo wyłącznie Trumpowi – ze wszystkimi konsekwencjami, jakie się z tym wiążą.
Wojna przeciwko Ukrainie – wojna, w której wszyscy jesteśmy uczestnikami, chcąc nie chcąc – jest decydującym pytaniem naszych czasów. Niedawne wtargnięcia rosyjskich dronów do Polski i Rumunii pokazały egzystencjalne zagrożenie, przed którym wszyscy stoimy. A takie zagrożenie wymaga bezkompromisowej reakcji - przekonuje autor.
Nadszedł czas, aby zdać sobie sprawę, że chociaż sankcje energetyczne i inne mogą być krokiem we właściwym kierunku, to nie zmuszą Putina do wycofania się, a tym bardziej do jego pokonania. Chodorkowski, który żyje obecnie na emigracji w Wielkiej Brytanii, był na początku rządów Putina jednym z najbogatszych ludzi w Rosji. W 2003 roku został aresztowany, gdy popadł w konflikt z Kremlem, oskarżył otoczenie Putina o korupcję i zaczął wspierać finansowo opozycję. W 2005 roku skazano go na blisko 11 lat łagru za domniemane przestępstwa gospodarcze. Nigdy nie przyznał się do zarzuconych mu czynów i twierdził, że jego aresztowanie i proces były karą za ambicje polityczne. W 2013 roku został ułaskawiony przez Putina i wyjechał za granicę. Po inwazji rosyjskiej na Ukrainę w lutym 2022 roku współtworzył, wraz z innymi znanymi opozycjonistami, Komitet Antywojenny Rosji.