Odprężenie w relacjach handlowych USA–Chiny po zeszłotygodniowym spotkaniu prezydentów Donalda Trumpa i Xi Jinpinga, przełożyło się na wzrost notowań Nvidii do najwyższych poziomów w historii. Kurs akcji przekroczył 200 dol., a wartość rynkowa firmy 5 bln dolarów. Dla producenta mikroprocesorów wykorzystywanych do budowy baz danych umożliwiających trenowanie modeli sztucznej inteligencji, porozumienie między przywódcami oznacza łatwiejszy dostęp do chińskiego rynku. Najbardziej zaawansowane technologie Nvidii nadal dostępne będą jedynie dla odbiorców amerykańskich, ale Waszyngton zawiesił niektóre restrykcje dla chińskich odbiorców.
Nawet jednak dla uprawnionych klientów Nvidii zakup jej produktów nie oznacza natychmiastowej dostawy. Okres oczekiwania na najnowsze procesory z serii Blackwell to obecnie 12 miesięcy. Na niektóre inne, mniej zaawansowane produkty również trzeba czekać kilka miesięcy. Może więc lepszym rozwiązaniem dla zniecierpliwionych klientów będzie przejęcie firmy i zarezerwowanie jej najnowszych produktów w pierwszej kolejności dla swoich potrzeb? Czy taki scenariusz jest w ogóle możliwy?
Na zakup wszystkich akcji największej pod względem wartości rynkowej firmy na świecie trzeba wyłożyć w przybliżeniu 6 bln dolarów, jeśli do bieżącej kapitalizacji dodamy 20 proc. premii za przejęcie kontroli. Ponieważ żadna organizacja (publiczna lub prywatna) na świecie nie dysponuje choćby częścią takiej kwoty w gotówce, odpowiedź na pytanie, czy można przejąć Nvidię, sprowadza się do rozstrzygnięcia, czy jest możliwe pożyczenie 6 bln dolarów.
Kogo stać na odsetki od "kredytu na Nvidię?
Według danych Rezerwy Federalnej zadłużenie sektora przedsiębiorstw w USA wynosiło na koniec II kwartału 2025 roku 21,9 bln dolarów. Chodziłoby więc o zwiększenie łącznych zobowiązań o prawie 30 proc. Dług przedsiębiorstw w relacji do wielkości amerykańskiej gospodarki wciąż mieściłby się poniżej 100 proc. W niektórych krajach (Chiny, Kanada, Korea Płd.) zobowiązania firm przekraczają wartość PKB.
Problem w tym, że nie ma prywatnej firmy, która mogłaby taki dług zaciągnąć. Spośród największych amerykańskich spółek najwyższą wartość zobowiązań na koniec III kwartału miał Amazon. Ale były to „zaledwie” 134 mld dol. Łączne zobowiązania finansowe wszystkich firm składających się na Wspaniałą Siódemkę (Alphabet, Amazon, Apple, Microsoft, Meta, Nvidia, Tesla) to obecnie 400 mld dol. Dług ten musiałby zatem wzrosnąć więcej niż 10-krotnie, przy wartości kapitałów własnych na poziomie 1,4 bln dolarów.
Czy konsorcjum największych amerykańskich przedsiębiorstw poradziłoby sobie z obsługą „kredytu na Nvidię”? Teoretycznie tak. Jeśli oprocentowanie wynosiłoby ok. 5 proc. (tyle płacą obecnie przedsiębiorstwa o najwyższej wiarygodności kredytowej), przekładałoby się na odsetki wynoszące w skali roku 300 mld dol. Tymczasem w ostatnich 12 miesiącach Wspaniała Siódemka wypracowała łącznie 551 mld dol. zysku netto.
Zbyt niskie kapitały banków
Dużo trudniejsze byłoby przeskoczenie drugiej przeszkody: kto miałby pożyczyć tak gigantyczną kwotę. Limity kredytowe banków zależą od wielkości ich kapitałów. W USA liderem pod względem funduszy własnych na koniec III kwartału był JPMorgan Chase z 360 mld dol. Biorąc pod uwagę ograniczenia związane z kredytowaniem pojedynczej firmy, bank mógłby pożyczyć maksymalnie 60 mld dol. Możliwości finansowe konsorcjum złożonego ze wszystkich amerykańskich banków to ok. 600 mld dolarów.
Oznacza to, że niemal całość operacji przejęcia Nvidii musiałaby być sfinansowana na rynku obligacji korporacyjnych. Jego obecna wartość w USA to ok. 11 bln dolarów, a skokowy wzrost o połowę miałby trudne do wyobrażenia konsekwencje. To czyni przejęcie Nvidii przez jakąkolwiek prywatną organizację niemożliwym do przeprowadzenia.
Największy kredyt w historii przyznany przez amerykańskie banki to 100 mld dol. Taką kwotę zamierzała wydać firma Broadcom na przejęcie swojego konkurenta Qualcomm w 2018 roku. Ostatecznie do transakcji nie doszło po zablokowaniu jej przez Donalda Trumpa w trakcie jego pierwszej kadencji prezydenckiej. Rekordowe finansowanie przejęcia, które zostało sfinalizowane, to 75 mld dol. dla producenta piwa AB InBev na zakup konkurencyjnej firmy SABMiller. Do transakcji doszło dekadę temu.
Kto może kupić Nvidię. Zachód czy Wschód?
A może na wykupienie Nvidii z rynku byłoby stać jakieś państwo? Czy na przykład Niemcy, które przespały technologiczną rewolucję związaną ze sztuczną inteligencją i chciałyby nadrobić stracony czas, mogłyby kupić największą firmę na świecie? Zaciągnięcie przez Berlin 6 bln dol. nowych zobowiązań wywindowałoby dług publiczny tego państwa z 64 proc. do ok. 205 proc. PKB. Dług Japonii to równowartość 250 proc. PKB. Jednak nie zwiększył się praktycznie z dnia na dzień.
Czy Niemcom mogłyby pomóc inne państwa strefy euro, których łączny dług publiczny wynosił na koniec 2024 roku ok. 15 bln dol. (87 proc. PKB)? Dodanie 6 bln dol. sprawia, że zadłużenie rośnie do 121 proc. PKB. To wydaje się wielkością do przyjęcia. Biorąc jednak pod uwagę problemy z nadmiernym zadłużeniem takich państw jak Włochy czy Francja, operacja byłaby niezwykle trudna.
Może zatem Chiny, z PKB na poziomie 19 bln dol. i długiem publicznym w wysokości 88 proc. PKB na koniec 2024 roku? Znów: dodanie 6 bln dol. do zobowiązań wydaje się technicznie możliwe, lecz nie w ramach jednorazowej operacji. Tak wielki dług emitowany przez państwo zaliczane do rynków wschodzących wiązałby się z gwałtownym wzrostem rentowności obligacji, z trudnymi do oszacowania konsekwencjami. Dodatkowa przeszkoda: na transakcję nie zgodziłby się Waszyngton.
Jedyną organizacją zdolną przejąć Nvidię jest... rząd USA. Szczególna pozycja dolara na globalnych rynkach sprawia, że inwestorzy mogli być skłonni kupić obligacje amerykańskie o równowartości 20 proc. PKB mimo prognoz mówiących, że USA pędzą na ścianę ze swoim długiem publicznym. Ze wszystkich mało realistycznych scenariuszy przejęcia Nvidii, właśnie temu, w którym to amerykański rząd kupuje swoją największą firmę, można przypisać prawdopodobieństwo wyższe od zera. ©℗