Bez chińskiej kroplówki Moskwa już dawno by upadła. Pekin jest poważnym odbiorcą rosyjskich surowców, a w zamian wysyła podzespoły podwójnego zastosowania, potrzebne choćby do produkcji dronów. Chińczycy nie oponują też, gdy ich wasal, Korea Płn., wysyła żołnierzy do walki u boku Rosjan.
Symbolem bliskości tych relacji był szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Pekin uzyskał na nim od Władimira Putina wsparcie dla swoich naczelnych postulatów i po raz kolejny przesunął w swoją stronę środek ciężkości w Azji Centralnej. Co Kreml uzyskał w zamian, można się tylko domyślać – albo wyciągać wnioski z faktu, że tuż po szczycie Putin wzmógł ostrzały Ukrainy i wysłał drony na Polskę. Chińskie zapewnienia, że najbardziej zależy im na pokoju, można włożyć między bajki. Ale zamknięcie przez Polskę granicy z Białorusią w związku z manewrami Zapad-2025 jest już czymś, co może posłużyć jako argument w negocjacjach. W przededniu wyjazdu Wanga do Europy, jego rzecznik Lin Jian, na pytanie Polskiej Agencji Prasowej o granicę, wyraził „nadzieję, że Polska podejmie skuteczne środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa i bezproblemowego funkcjonowania kolei oraz stabilności międzynarodowych łańcuchów dostaw dla przemysłu”.
Sikorski: granica z Białorusią musi być bezpieczna
Minister Radosław Sikorski korespondencyjnie, bo w rozmowie z Tok FM, odpowiedział Linowi, że „aby szlak był drożny, musi być bezpieczny”. Ciekawie byłoby poobserwować mowę ciała Sikorskiego, który właśnie wrócił z Kijowa, i Wanga podczas wypowiedzi dla prasy po rozmowach. Niestety „na życzenie strony chińskiej” – podkreśliło polskie MSZ – „odwołane zostało wygłoszenie oświadczeń”. W resorcie usłyszałem, by nie doszukiwać się w tym negatywnych sygnałów; politycy chcieli ponoć dłużej porozmawiać (ich spotkanie trwało trzy godziny). Potwierdził to potem rzecznik MSZ Paweł Wroński, zapewniając, że rozmowa była „konkretna, szczera i przyjazna”. Ministerstwo napisało w serwisie X, że „wicepremier zwrócił uwagę na działania Rosji w Ukrainie i na granicy z Białorusią, podkreślając rolę Chin w utrzymaniu pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego”. Innymi słowy, namawiał Wanga, by Pekin osłabił wsparcie dla Kremla i przekonał Łukaszenkę, by nie włączał się aktywnie do zimnej wojny Rosji z Zachodem. Wroński dodawał, że Polska też ponosi straty przez blokadę, ale „logika bezpieczeństwa bierze górę nad logiką handlu”.
Nie ma co przeceniać znaczenia Polski dla Chin, ale nie da się też powiedzieć, że Warszawa nie budzi żadnego zainteresowania. Jesteśmy interesującym partnerem jako kraj, który z jednej strony jest postrzegany jako ultraproamerykański, ale z drugiej utrzymuje poprawne relacje z ChRL, w przeciwieństwie do Czech czy Litwy. Dobre osobiste relacje z Xi Jinpingiem nawiązał Andrzej Duda. Prezydent, obok wielkiego księcia Luksemburga Henryka, był jedyną głową państwa NATO, która pojawiła się na otwarciu igrzysk w Pekinie w 2022 r., tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę. – Bardzo obawiamy się wojny – miał powiedzieć Duda w rozmowie z Xi według własnej autobiografii „To ja”. – Wojna zaburzy możliwość funkcjonowania Pasa i Szlaku, chiński eksport do UE de facto może zostać zablokowany – dodawał.
Sikorski z Nawrockim wreszcie współpracują
Jakub Kumoch, wówczas szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, a obecnie ambasador w Pekinie, pisał w kwartalniku „Bezpieczeństwo Narodowe”, że w odpowiedzi „Xi podkreślił, że Chiny nie są zainteresowane wybuchem konfliktu zbrojnego, jednak uchylił się od jasnej deklaracji w sprawie jakiegokolwiek zaangażowania na rzecz zapobieżenia wybuchowi wojny”. „Andrzej Duda skupił się więc na przedstawieniu optyki Europy Środkowo-Wschodniej, przez którą przebiegają lądowe szlaki komunikacyjne z Chin, oraz na wątku roli Chin jako supermocarstwa współodpowiedzialnego za zapewnienie światowego pokoju” – pisał Kumoch. Relacje Dudy z Xi zostały wykorzystane podczas wizyty w 2024 r. Prezydent sugerował wówczas, że eskalujący na granicy z Białorusią kryzys migracyjny może zmusić Polskę do zamknięcia granicy.
Chiny zareagowały tak, że Alaksandr Łukaszenka na kilka miesięcy ograniczył jego skalę. Teraz liczymy na powtórkę. Był to zarazem jeden z przykładów synergii między ośrodkiem prezydenckim a rządem. Sikorski z uznaniem wypowiadał się o koordynacji wizyty w Pekinie. Wizyta Wanga miała także dwa cele stricte polityczne. Zadaniem Karola Nawrockiego było nawiązanie równie dobrych relacji z Pekinem, co jego poprzednik. Dla obu ośrodków władzy była to też okazja do przetestowania, czy tak jak w przypadku reakcji na dronowy atak Rosji, w gardłowych dla bezpieczeństwa sprawach różnice polityczne mogą nie przeszkadzać we współdziałaniu. Wydaje się, że ten egzamin został zdany. Zanim Wang dotarł do prezydenta, przebieg rozmów z Sikorskim zrelacjonował mu osobiście ambasador Kumoch.