80 proc. środków zakontraktowanych z NFZ na programy lekowe wykorzystała już Klinika Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. – Mamy nadwykonania na poziomie 70 proc., a przed nami jeszcze cztery miesiące do końca roku – mówi jej kierownik prof. Konrad Rejdak. Podobnie jest w innych wielkich klinikach uniwersyteckich.
Pacjenci w poszukiwaniu leczenia podróżują po Polsce
– Niepokoi nas fakt, że kontaktuje się z nami coraz więcej chorych szukających szybkiej możliwości włączenia do programu, bo w szpitalu, w którym otrzymali diagnozę, muszą czekać. Wiadomo, że osoba z diagnozą stwardnienia rozsianego (SM) musi jak najszybciej podjąć leczenie, by uchronić się przed postępem choroby, która może prowadzić do niepełnosprawności. Przekierowujemy takich pacjentów do placówek w innych częściach Polski, o których wiemy, że przyjmują pacjentów od razu – tłumaczy Anna Gryżewska, dyrektor biura Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego (PTSR). Pod koniec 2024 r. sytuacja była podobna. Wtedy części pacjentów odmawiano włączenia do programu lekowego ze względu na to, że szpitalowi skończył się kontrakt.
Co prawda już na początku roku prezes NFZ Filip Nowak zadeklarował w wywiadzie dla DGP – a potem wielokrotnie to powtarzał – że wszystkie nadwykonania w programach lekowych zostaną zapłacone, jednak dyrektorzy szpitali nigdy nie zobaczyli tej deklaracji na papierze.
Ekspert: NFZ powinien aneksować umowy na programy lekowe
Jak podkreśla dr Jakub Gierczyński, ekspert systemu ochrony zdrowia i członek zespołu ekspertów przy rzeczniku praw pacjenta, nadwykonania nie tylko płacone są z opóźnieniem, ale często nie w pełnej wartości. – Szpitale będą więc musiały kredytować NFZ bez gwarancji odzyskania pieniędzy. Dlatego lepszym rozwiązaniem byłoby aneksowanie przez NFZ kontraktów na 2025 r. Fundusz ma taką możliwość, ale nie wiadomo, czy się na nią zdecyduje – podkreśla ekspert.
Z jego analizy wynika, że w większości programów lekowych w neurologii kontrakty na 2025 r. są niższe niż na rok 2024. – A we wszystkich programach lekowych NFZ pacjentów przybywa, a nie ubywa. Program lekowy leczenia SM, czyli „B.29”, obejmuje ponad 26 tys. osób, a z danych NFZ wiemy, że co roku kwalifikuje się do niego ok. 1,6 tys. osób, które usłyszą diagnozę SM. To znaczy, że w 2025 r. kontrakt powinien pokryć leczenie dla ok. 28 tys. osób. Tymczasem do początku czerwca w większości ośrodków kontrakty były niższe niż w 2024 r. Być może wynikało to z toczących się procesów kontraktowania, ale trend spadkowy jest niepokojący – mówi dr Jakub Gierczyński. W przypadku programu lekowego B.29 kontrakty w 2022 r. były wyższe o 16 proc. w porównaniu z 2021, w 2023 r. – o 60 proc. wyższe w porównaniu z 2022 r., a w 2024 r. odnotowały wzrost o 14 proc. w porównaniu z 2023 r.
NFZ: oddziały Funduszu muszą pilnować wydatków
Podczas czerwcowego posiedzenia parlamentarnego zespołu ds. SM przedstawiciele resortu zdrowia podkreślali, że program B.29 jest jednym z najbardziej kosztownych i trzeba szukać w nim oszczędności. Jednak lekarze podkreślają, że ok. 830 mln zł, jakie zaplanowano na niego w 2025 r., to inwestycja, która zwróci się w innych częściach budżetu państwa – nie tylko nie trzeba będzie wypłacać pacjentom rent i płacić za ich leczenie, lecz także będą oni zdolni do pracy i przyczynią się do zwiększania PKB. – W takiej sytuacji powinno się zwiększyć finansowanie programów lekowych, a nie je zmniejszać – podkreślali.
Co na to sam fundusz? Dyrektor Biura Komunikacji NFZ Paweł Florek podkreśla, że sumarycznie od 2012 r. liczba programów lekowych wzrosła trzykrotnie, a pacjentów, którzy z nich korzystają, aż sześciokrotnie. – Planując wydatki, w tym kontrakty, oddziały wojewódzkie NFZ biorą pod uwagę środki zabezpieczone w planie finansowym na dany rok – ucina rzecznik. ©℗
26 tys. tyle osób jest objętych programem leczenia SM
50 tys. tylu ludzi korzysta z programu lekowego leczenia chorób siatkówki
26 mld zł wydał NFZ w 2024 r. na leki, co stanowi 14 proc. jego budżetu