- Czy da się sprecyzować skalę zniszczeń Warszawy podczas Powstania Warszawskiego w 1944 r.?
- Co wpłynęło na tak ogromne straty w trakcie Powstania Warszawskiego i parę miesięcy po nim?
- Które części Warszawy odbudowano na wzór tego, co było przed wojną, a którym daleko do wiernej rekonstrukcji?
- Czy utracone po drugiej wojnie światowej majątki powróciły do właścicieli?
W skali europejskiej trudno wskazać inne duże miasto, które zostałoby zniszczone z równą systematycznością i premedytacją. Zniszczenia Warszawy jesienią 1944 r. nie były skutkiem jedynie działań wojennych. Jakie jeszcze miały znaczenie? Jak odbudowywano miasto? Czy utracone po drugiej wojnie światowej majątki powróciły do właścicieli?
Na te pytania w rozmowie z Gazetą Prawną odpowiada dr Tomasz Luterek, prawnik, biegły sądowy z zakresu wyceny nieruchomości znacjonalizowanych, przejętych na rzecz Skarbu Państwa w latach 1944-1989. Autor pracy „Reprywatyzacja. Źródła problemu”.
Czy da się sprecyzować skalę zniszczeń Warszawy podczas Powstania Warszawskiego w 1944 r.?
Podczas Powstania Warszawskiego najbardziej ucierpiała ta część miasta, gdzie toczyły się walki. Na straty materialne należy jednak patrzeć całościowo, czyli uwzględniać nie tylko straty z okresu powstania, ale również celowe i metodyczne burzenie miasta przez Niemców na jesieni 1944 r.
Największe zniszczenia w czasie Powstania Warszawskiego odnotowano w dzielnicy Śródmieście, ze szczególnym uwzględnieniem jego północnej części. Za umowną granicę oddzielającą obszary o różnym stopniu zniszczenia można przyjąć Aleje Jerozolimskie. Do dziś widoczny jest kontrast między południową a północną częścią dzielnicy – tereny położone na południe od Alei, w rejonie Hotelu Polonia oraz ulic Nowogrodzkiej i Poznańskiej, charakteryzują się większym stopniem zachowania historycznej zabudowy.
W kierunku północnym skala zniszczeń była zdecydowanie większa. Szczególnie silnie ucierpiały Stare Miasto oraz Wola, które należały do najbardziej zdewastowanych obszarów miasta. W relatywnie najmniejszym stopniu zniszczenia dotknęły Pragę – wschodnią część Warszawy. Wynikało to z faktu, że front sowiecko-niemiecki zatrzymał się na linii Wisły, co uchroniło ten obszar przed intensywnymi działaniami niemieckich burzycieli miasta.
Co wpłynęło na tak ogromne straty w trakcie Powstania Warszawskiego i parę miesięcy po nim?
Na skalę strat poniesionych przez Warszawę w czasie II wojny światowej w decydujący sposób wpłynęła determinacja okupacyjnych władz niemieckich oraz ich celowe działania destrukcyjne. W skali europejskiej trudno wskazać inne duże miasto, które zostałoby zniszczone z równą systematycznością i premedytacją. Zniszczenia Warszawy nie były skutkiem jedynie działań wojennych, lecz stanowiły rezultat świadomie zaplanowanej i konsekwentnie realizowanej polityki wyburzeniowej.
Sprawczość strony niemieckiej w tym zakresie była szczególnie porażająca, ponieważ decyzje o zniszczeniu miasta zapadły na najwyższych szczeblach władzy III Rzeszy. Miały one na celu nie tylko fizyczną eliminację ośrodka oporu, lecz również wywarcie efektu psychologicznego – Warszawa miała stać się przestrogą dla innych narodów okupowanej Europy, że jakiekolwiek próby oporu wobec niemieckiej dominacji są daremne i będą bezwzględnie karane.
Ważne
Pamiętajmy, że Warszawa przed wojną to było duże miasto w skali Europy. Tymczasem z miasta, które miało 1 295 400 mieszkańców w 1939 roku w maju 1945 roku zostało 377,9 tys.
Co do zabytkowych obiektów architektonicznych, przyjmuje się, że 85 proc. zostało zniszczonych.
Które części Warszawy odbudowano na wzór tego, co było przed wojną, a którym daleko do wiernej rekonstrukcji?
W przypadku powojennej odbudowy Muranowa oraz części Mirowa podjęto decyzję o w dużej mierze stworzeniu nowego układu urbanistycznego. Nowe koncepcje zagospodarowania przestrzennego zakładały stworzenie od podstaw nowego układu zabudowy, która nie pokrywała się z historycznym rozmieszczeniem parcel i budynków.
Przykładowo, przed wojną okolice Hali Mirowskiej charakteryzowały się zwartą zabudową – dominowały kamienice typowe dla gęsto zabudowanej tkanki miejskiej. Obecnie dominuje tam architektura modernistyczna, mniej zwarta i otwarta przestrzennie. Można zatem stwierdzić, że w tej części Warszawy powstało de facto nowe miasto, o odmiennym charakterze i strukturze przestrzennej.
Inaczej potraktowano odbudowę Starego Miasta, gdzie zdecydowano się na rekonstrukcję historycznego układu ulic oraz pierzei, a także – w pewnym zakresie – pierwotnej kubatury budynków. Niemniej jednak odbudowa reprezentacyjnych ulic, takich jak Krakowskie Przedmieście czy Nowy Świat, była raczej realizacją określonej wizji urbanistyczno-architektonicznej niż wierną rekonstrukcją stanu sprzed 1939 roku. Przed wojną wzdłuż tych ulic znajdowały się budynki o zróżnicowanej wysokości, nierzadko sąsiadujące ze sobą kamienice wyższe i niższe, co tworzyło dynamiczny i zróżnicowany krajobraz miejski, odmienny od obecnego, bardziej jednolitego w charakterze.
Wierna rekonstrukcja budynków po zniszczeniach wojennych była działaniem rzadkim, często ocenianym jako nie tylko nierealne, lecz także nieefektywne z punktu widzenia powojennych potrzeb i możliwości. Tego rodzaju rekonstrukcje podejmowano jedynie w odniesieniu do wyjątkowo istotnych obiektów o szczególnym znaczeniu historycznym i symbolicznym.
Przykładem może być Zamek Królewski w Warszawie, którego odbudowę rozpoczęto dopiero w latach 70. XX wieku. Dążono wówczas do możliwie wiernego odtworzenia zewnętrznej bryły budowli, elewacji oraz podziału okien, bazując na dokumentacji archiwalnej oraz ikonografii.
Wnętrza rekonstruowanych obiektów często adaptowano do nowych funkcji, co wynikało z konieczności dostosowania przestrzeni do realiów powojennych. Było to działanie uzasadnione zarówno ekonomicznie, jak i praktycznie, zwłaszcza w kontekście dramatycznej sytuacji gospodarczej Polski po II wojnie światowej. Powszechna bieda, braki materiałowe oraz potrzeba szybkiej odbudowy infrastruktury miejskiej sprawiały, że pełna, drobiazgowa rekonstrukcja całych kwartałów miasta była nie tylko trudna do zrealizowania, ale również niewskazana z punktu widzenia ówczesnych priorytetów społecznych i ekonomicznych.
Wśród obiektów, które po odbudowie zachowały swój pierwotny wygląd zewnętrzny, należy wymienić przede wszystkim Teatr Wielki w Warszawie – dzieło życia (opus magnum) Bohdana Pniewskiego, jednego z najwybitniejszych architektów XX-wiecznej Warszawy. Odbudowana bryła teatru zachowuje przedwojenne gabaryty i formę architektoniczną, jednak wnętrze zostało zaprojektowane na nowo, zgodnie z ówczesnymi potrzebami funkcjonalnymi oraz estetyką lat powojennych.
Do obiektów odtworzonych z dbałością o ich zewnętrzny historyczny wygląd zaliczyć można również cały Rynek Starego Miasta, kościoły przy Krakowskim Przedmieściu. Ich elewacje zostały zrekonstruowane w oparciu o źródła ikonograficzne i archiwalne, co pozwoliło na przywrócenie im wyglądu zbliżonego do przedwojennego. W wielu przypadkach były to jednak tylko rekonstrukcje zewnętrzne – wnętrza adaptowano do nowych funkcji i standardów użytkowych, zgodnie z realiami odbudowywanej, powojennej Warszawy.
Czy utracone po drugiej wojnie światowej majątki powróciły do właścicieli?
Kwestia własności nieruchomości w powojennej Warszawie miała charakter złożony i była ściśle związana z decyzjami administracyjnymi podejmowanymi w kontekście odbudowy miasta. W tym zakresie kluczowe znaczenie miał tzw. dekret Bieruta z 26 października 1945 roku, który w sposób systemowy regulował przejęcie przez państwo gruntów na obszarze miasta stołecznego Warszawy. Dekret ten, mimo wielu kontrowersji, miał na celu usprawnienie procesu odbudowy miasta, którego skala zniszczeń wymagała zdecydowanej interwencji centralnej władzy publicznej.
W wyniku wejścia w życie dekretu nastąpiła masowa komunalizacja nieruchomości, czyli przejęcie przez miasto własności dotychczas pozostającej w rękach prywatnych. W ocenie wielu badaczy – jak również z perspektywy racjonalności działań w ówczesnych realiach – było to posunięcie uzasadnione. Przejęte nieruchomości były w ogromnej większości w stanie całkowitej lub znacznej ruiny. Wymagały nie tylko kosztownych prac odgruzowujących i rozbiórkowych, ale również rozminowania terenu i usunięcia ludzkich szczątków z zawalonych budynków.
W tym kontekście rzeczywista wartość tych nieruchomości bezpośrednio po wojnie – w 1945 roku – była często bliska zeru, a w niektórych przypadkach wręcz ujemna, z uwagi na konieczność poniesienia wysokich nakładów finansowych na ich uporządkowanie i przystosowanie do dalszego użytkowania lub odbudowy.
Warto również zauważyć, że podobnie jak współcześnie, także w okresie przedwojennym znaczna część nieruchomości była obciążona długami hipotecznymi. Hipoteki te stanowiły realne zobowiązania, które ciążyły na nieruchomościach.
Jeśli zestawimy ten stan rzeczy z sytuacją po zakończeniu II wojny światowej – gdy wartość większości nieruchomości była niezwykle niska, a nierzadko wręcz ujemna z uwagi na koszty rozbiórki, rozminowania czy odgruzowania – należy uznać, że wielu właścicieli znajdowało się de facto „pod kreską”. W takich warunkach przejęcie zrujnowanych i zadłużonych nieruchomości przez państwo w ramach procesu odbudowy Warszawy stanowiło nie tylko działanie praktyczne, ale również racjonalne z perspektywy interesu publicznego, jak również korzystne dla właścicieli bankrutów.
W tym kontekście istotne kontrowersje budzi model reprywatyzacji wdrożony po 1989 roku, który opierał się na zasadzie restytucji. Zakładał on zwrot nieruchomości lub gruntów byłym właścicielom bądź ich spadkobiercom, niezależnie od realnej wartości tych nieruchomości w momencie ich przejęcia przez państwo. Model ten generalnie nie uwzględniał obciążeń hipotecznych, co prowadziło do sytuacji, w których restytucja miała niewiele wspólnego z ideą sprawiedliwego odszkodowania opartego na rzeczywistej wartości majątku.
Należy podkreślić, że nieruchomości zwracane po 1990 roku w ramach procesów reprywatyzacyjnych obejmowały działki oraz obiekty zlokalizowane w odbudowanej Warszawie – mieście zrekonstruowanym ogromnym wysiłkiem całego społeczeństwa i państwa. Wartość tych nieruchomości w chwili restytucji była nieporównywalnie wyższa w stosunku do ich stanu z momentu przejęcia przez państwo w latach 40. XX wieku. Co istotne, procedury restytucyjne w większości przypadków nie uwzględniały wcześniejszych obciążeń hipotecznych ani innych zobowiązań finansowych, które dotyczyły danych nieruchomości.
W praktyce orzeczniczej po 1989 roku ukształtował się model reprywatyzacji, który w znacznym stopniu naruszał podstawowe zasady sprawiedliwości. Część majątku została zwrócona dawnym właścicielom lub ich spadkobiercom, jednak istotna część trafiła w ręce różnego rodzaju pośredników – nierzadko działających na granicy prawa lub wręcz w sposób przestępczy. W efekcie doszło do sytuacji, w której restytucja własności nie była równoznaczna z uczciwym i adekwatnym rozliczeniem wartości majątku przejętego przez państwo w warunkach powojennych, a mechanizmy te rodziły liczne kontrowersje społeczne i prawne.